Reklama

"Parnassus": REALIZACJA FILMU

"Po raz pierwszy od lat stworzyłem do filmu storyboardy" wspomina z satysfakcją Terry Gilliam. "Miałem przy tym dużo frajdy. Zupełnie, jak przy moich wczesnych filmach, do których zawsze sam rozrysowywałem kadry. To bardzo ekscytujący etap realizacji: tworzysz ilustracje do scenariusza, który przechodzi transformację. Zmienia się w coś innego. Nie czytam scenariusza jeszcze raz, tylko wspólnie przekształcamy go w oparciu o moje rysunki, to świetna strategia. Konstruujemy makiety, używamy efektów komputerowych i wszystko mieszamy tak, aby zmylić widza. Aby nie mógł dojść, jak stworzyliśmy nasz świat. To taka magiczna sztuczka?"

Reklama

Amy Gilliam stawiała właśnie w Vancouver pierwsze kroki jako producentka u boku laureata Oscara Williama Vince'a, gdy usłyszała, że jej ojciec pracuje nad nowym scenariuszem. "Działam w branży filmowej od 12 lat i konsekwentnie rozwijam swoje umiejętności. Od zawsze jednym z moich największych marzeń było wyprodukowanie filmu ojca" mówiła Amy. "Przeczytałam scenariusz i odnalazłam w nim wszystko to, na czym się wychowałam - wyobraźnię, przygodę i magię. Nie znałam z dzieciństwa tej konkretnej opowieści, ale wiele jej elementów jest bliskich mojemu sercu i emocjom. Terry gorączkowo szukał sponsorów, a ja pomyślałam: 'Chcę wziąć w tym udział. To będzie dla mnie wielkie osiągnięcie'. Bill Vince dostrzegł mój entuzjazm i zapał do tego projektu. Kiedy Bill w coś lub kogoś uwierzy, dokłada wszelkich starań, by film został zrealizowany".

Trzecim producentem, obok Billa i Amy, został Samuel Hadida, dystrybutor Nieustraszonych braci Grimm Gilliama na terenie Francji. Już sam scenariusz zrobił na nim wrażenie, ale gdy otrzymał album, w którym Terry zilustrował swoją wizję filmu, był oczarowany: "Te prace pomogły nam wyobrazić sobie jego zamysł. Strona wizualna tego filmu jest niezwykle istotna: pojawia się wiele efektów specjalnych. Dlatego dzięki ilustracjom wszyscy mieli niezłe pojęcie o planach Terry'ego. Świat Parnassusa powstawał na storyboardach, które dały nam przedsmak późniejszego klimatu i wyglądu filmu. To było wielkie wyzwanie".

"Ten film zainspirowały teatry zabawkowe Pollocka w Londynie" wspomina Gilliam. "Gdy przyjechałem tam po raz pierwszy, odwiedziłem istniejący do dziś sklep, w którym je sprzedawano. Te wiktoriańskie tekturowe miniatury teatrów zawsze mnie fascynowały. Poszedłem do Muzeum Dzieciństwa, bo wiedziałem, że mają tam kilka starych oryginałów, sfotografowałem je i pomajstrowałem przy zdjęciach w Photoshopie".

"Przy projektowaniu scenografii korzystaliśmy także z książek o wiedzy tajemnej, symbolach hermetycznych, Robercie Fluddzie. Zawsze uwielbiałem takie motywy. Nie wiem, co połowa z tych symboli znaczy, ale stanowią świetną inspirację, więc zaczęliśmy je gromadzić i wykorzystywać w projekcie teatru. Są wśród nich węże, diabły, złe oczy, pentagramy? Prawdopodobnie zmieszaliśmy wszelkie rodzaje tajemnych symboli, jakie kiedykolwiek wymyślono. Średniowieczna ikonografia tak świetnie, wręcz uzdrawiająco działa na wyobraźnię. Alchemicy starali się opisać świat i kosmos; próbowali to wszystko poukładać wizualnie i filozoficznie. Ich twory w ogóle nie przypominają współczesnej rzeczywistości, a jednak dużo mocniej zapadają mi w pamięć niż obecny obraz świata".

"Teraz, gdy ukończyliśmy zdjęcia, mam pełny obraz filmu, którego nie miałem podczas tworzenia z Charlesem scenariusza. Często odnoszę wrażenie, że robię film głównie po to, żeby dowiedzieć się, czym on właściwie jest! Od początku wiedzieliśmy, że pokażemy walkę dwóch frakcji: faceta, który może być Diabłem i faceta, który może być Bogiem. Choć jednak mniej potężni, są Demiurgami. Zmieniliśmy też to, co każdy z nich oferuje światu. Parnassus daje ludziom szansę rozwijania wyobraźni, ale nie oznacza to, że proponuje im łatwą, przyjemną rozrywkę. Wybory, które daje Parnassus są bardzo istotne: jeśli dokonasz właściwego, masz szansę dostąpić swego rodzaju oświecenia, ale prowadzi do niego trudna droga. Łatwiejszą drogę niezmiennie oferuje pan Nick. Pisząc scenariusz wciąż zmienialiśmy koncepcje na to, co sprzedaje pan Nick. W ostatecznej wersji, jego towarem jest strach i brak pewności siebie. On wykorzystuje słabości, a Parnassus - siłę i odwagę do podejmowania ryzyka".

"Tony mówi o Parnassussie: 'skoro ma moc kontrolowania ludzkich umysłów, dlaczego nie rządzi całym światem?' Anton odpowiada kwestią, która bardzo mi się podoba: 'On nie chce rządzić światem. Chce, by świat rządził się sam'. Trzeba brać odpowiedzialność. To ważne, by zaszczepiać widzom takie idee".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Parnassus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy