Reklama

"Pani Henderson": SCENOGRAFIA

"Chcieliśmy uchwycić ich nonszalanckie podejście, które w opresji Ii nieszczęściu pomogło im zachować optymizm." Hugo Luczyc - Wyhowski, scenograf

Odtworzenie Teatru Windmill zostało powierzone scenografowi Hugo Luczyc-Wyhowskiemu. Ponieważ ten okres w teatrze i sam teatr był dobrze zdokumentowany wieloma fotografiami, programami i wycinkami z gazet, dokumentacja nie należała do bardzo skomplikowanych. "Szukaliśmy obiektu zdjęciowego w różnych teatrach West Endu, jednak okazało się że najprościej będzie wybudować teatr na nasze potrzeby" - wspomina Luczyc-Wyhowski. Scenograf znalazł oryginalne plany przebudowy teatru zaordynowanej przez panią Henderson we wczesnych latach 30-stych. "To pomogło nam zorientować się jak niewielki był teatr."

Reklama

Prawdziwy Windmill miał siedem poziomów w tym dwa podziemne, gdzie mieściły się garderoby. "Zbudowałem wielopoziomową konstrukcję, coś na kształt króliczej nory, dziewczyny biegały w górę i w dół po stalowych spiralnych schodkach, aż na scenę" - mówi Luczyc-Wyhowski - "To układ wertykalny. Tę wielość warstw i poziomów się czuje."

Hugo i pracujący nad scenografią budowniczy utrzymali liczbę miejsc na widowni, lecz poszerzyli scenę, zwłaszcza w głąb z każdej strony. "Chcieliśmy żeby to wyglądało bardzo prawdziwie, widać więc wszystkie rury, popielniczki, zwisające po bokach liny, pudełka z narzędziami stolarskimi które normalnie stoją w teatrach"

Do obrazków zostało zbudowanych 16 dekoracji. "Niektóre z nich skopiowaliśmy z oryginalnych programów, inne zaprojektowałem w duchu Windmill" - mówi scenograf - Pozostając w zgodzie z realiami tamtego czasu stworzono szklaną podłogę do tańca i zastosowano kolorowe oświetlenie i podświetlanie stóp. "Kręciliśmy w różnych miejscach, a sceny w których przemieszczamy się ulicami Soho i skręcamy w Great Windmill Street są kręcone na placu, więc wygląda to bardziej jak mały plac Soho."

Scena w której Laura zabiera lorda Cromera na lunch w namiocie, który kazała wznieść z tej okazji, aby przekonać go by pozwolił pokazywać w Windmill nagie modelki, została nakręcona przed pałacem Buckingham. To trochę ironiczna scena, ale ogólnie zabawna. "Film ma wielkie bogactwo struktur wizualnych i faktur oraz kolorów. Odtworzyliśmy małe wiatraki wewnątrz teatru, mnóstwo detali, które podkreślają jego styl. Generalnie to wnętrze sprawia wrażenie ciepłego, przytulnego, w przeciwieństwie do tego jak to miejsce wyglądało przed przeróbkami i remontem pani Henderson. Teatr wygląda inaczej w chwili, kiedy przejmuje go Laura i ewoluuje do momentu, kiedy stają się bardziej profesjonalni. Scena robi się bardziej dekoracyjna, wyrazista. Nasza wersja jest prawdopodobnie delikatnie barwniejsza i bardziej jaskrawa niż prawdziwy Windmill."

Niewinność tego okresu również była inspiracją dla projektowania. "Windmill stał się miejscem niechlujnym i podejrzanym dopiero w latach 50-tych" - mówi Hugo Luczyc-Wyhowski. - "W okresie, o którym opowiadamy nie było nic wulgarnego. Wszystko jest bardzo naiwne, dekoracje leciutko się chwieją, nie są zbudowane ani pomalowane w sposób idealny. Ten teatr był tak mały, że relacja między widownią a aktorami była bardzo bliska, wręcz intymna, zupełnie niezwykła, I to jest właśnie istotą filmu. Ludzie mieli na wyciągnięcie ręki te nagie dziewczyny, to właśnie sprawiło że teatr był tak popularny i że miało to tyle uroku. "

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Pani Henderson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy