Reklama

"Pan życia i śmierci": AKTORZY O SWOICH POSTACIACH

Nicolas Cage o Juriju Orłowie: Czytając scenariusz, nie byłem przekonany do zagrania tego człowieka. Obawiałem się, że trudno będzie otrząsnąć się z obcowania z postacią, która dopuszcza się takich rzeczy.

Nie można zapomnieć, że piekło jest brukowane dobrymi chęciami, a sam diabeł to świetny gość. Ja natomiast gram zaledwie dobrego człowieka o dobrych chęciach. Film przyjmuje jego nietypowy punkt widzenia. Nieczęsto zdarza się, żeby historię opowiadano z perspektywy przemytnika. Z bratem - Witalijem, granym przez Jareda Leto - łączą Orłowa relacje typu „ojciec/syn”. Nic w tym dziwnego, przecież rodzice wychowali ich na narkomana i handlarza bronią. Teraz mogą liczyć tylko na siebie.

Reklama

Jared Leto o Witaliju: Mój bohater jest bratem Jurija, jednocześnie jego wspólnikiem i głosem sumienia. Witalij zachował sporo niewinności, planuje zawsze wiele rzeczy, ale do ich realizacji często mu czegoś brakuje. Nie może się zdecydować, co chce w życiu osiągnąć i to go głęboko frustruje. Każdy z nas przeszedł taki okres w życiu. Witalij jest kucharzem i marzy o otwarciu restauracji. Jest w gruncie rzeczy prostym człowiekiem. Bardzo kocha swojego brata. Przez całe życie brał przykład z Jurija i tak zrodziła się ich szczególna więź. Jurij jest antybohaterem, widzowie go kochają, ale sami nie wiedzą czemu. Nie zna litości, jest zepsuty, ale wciąż zachowuje resztki człowieczeństwa.

Ethan Hawke o Jacku Valentinie: Mój bohater to agent Interpolu, rozpracowujący międzynarodową siatkę przemytników broni. Przez cały film depczę po piętach Jurijowi, co go zresztą niespecjalnie obchodzi, bo potrafi każdego wywieźć w pole. Jack Valentine to typowy służbista, jasno rozróżniający między dobrem i złem i zdeterminowany, aby ten podział wcielić w życie. Przez to jest wyraźnym przeciwieństwem Jurija. Ciekawe, że agenci Interpolu, tropiący handlarzy bronią sami biegają z karabinami maszynowymi i strzelają do ludzi.

Bridget Moynahan o Avie Fontaine: Ava nie wie, czym zajmuje się Jurij. Na ślubie przyznaje, że dowiedziała się o jego podwójnym życiu, ale nie chciała zadawać za dużo pytań. Pogodziła się ze stanem rzeczy. Myślę, że przyszło jej do głowy, że Jurij zajmuje się czymś nie do końca „legalnym”, ale nie zadawała sobie sprawy, do jakiego stopnia. Kto mógłby się spodziewać czegoś takiego? W miarę rozwoju akcji zaczyna się w tym lepiej orientować i rusza ją sumienie. Zostaje matką i jej życie zmienia się nie do poznania, dlatego musi podjąć ważną decyzję.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Pan życia i śmierci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy