Reklama

"Pakt milczenia": WIZUALNA MAGIA PAKTU MILCZENIA

„Prawda zawarta jest tylko w pakcie milczenia. Dla nich staniesz się legendą.

Kimś, kto oddał za nich życie …”

CHASE COLLINS

W PAKCIE MILCZENIA zachowanie równowagi między elementami fantazji (nastolatki z nadludzką mocą) a bardziej realistycznymi tematami takimi jak miłość, przyjaźń, czy rywalizacja młodzieży wywodzącej się z różnych środowisk było jednym z największych wyzwań, jakie stanęły przed twórcami filmu. Tak mówi o tym reżyser Renny Harlin, „Technologia efektów cyfrowych sprawia, że na ekranie można wykreować dosłownie każdy ze światów. Ale nasz świat, to nie świat fantazji, ani science fiction - musiał być mocno zakorzeniony w rzeczywistości. Chciałem, żeby widzowie czuli, że ekranowa szkoła przypomina im ich własną, jest jednak trochę inna, bardziej ekscytująca. W tym samym czasie, jednak efekty specjalne pozwalają nam stworzyć takie sekwencje akcji, w których widzimy, jak działa magiczna moc chłopców. Wszystko w naszym filmie zależy więc od perfekcji aktorów”.

Reklama

Po to, aby jak najlepiej wykorzystać budżet filmu przeznaczony m.in. na efekty wizualne, producenci zdecydowali się realizować swój film w Montrealu, który zapewnia obecność na planie utalentowanych profesjonalistów oraz lokacje przypominające te w Nowej Anglii.

Między innymi dzięki pracy w Montrealu, filmowcy mogli zaangażować świetnego - pochodzącego z Quebecu - autora zdjęć Pierre’a Gilla (telewizyjna Joan of Arc i Hitler: The Rise of Evil).

Gill porównuje unikalne sekwencje akcji pokazane w PAKCIE MILCZENIA do innego przełomowego wizualnie filmu: „Po filmie Matrix - gdzie wykorzystano te niezwykłe sceny walki z unoszącymi się w powietrzu ludźmi - wielu filmowców zaczęło je powielać. Bohaterowie w naszym filmie także latają, ale nasze podejście do ruchu jest zupełnie inne. Zwykle aktorzy unoszą się w powietrzu dzięki kontrolowanemu ręcznie systemowi lin. My wykorzystaliśmy urządzenie komputerowe skonstruowane specjalnie dla Cirque du Soleil. Skomputeryzowany system lin oznacza nie tylko to, że jesteśmy w stanie kontrolować każdy ruch aktora w powietrzu, ale dokładnie go przewidzieć i powtórzyć dokładnie każde ujęcie”.

Aby przygotować się do trudnych fizycznie scen, aktorzy musieli poddać się intensywnemu treningowi. Musieli też przywyknąć do wypowiadania swoich kwestii na pustym planie filmowym przed tylko „zielonym ekranem”. „Naprawdę trzeba do tego przywyknąć”, przyznaje Strait. „To spore wyzwanie, kiedy człowiek musi po prostu wyobrazić sobie, że wisi na skale”.

Reżyserowi zależało także bardzo na tym, aby znaleźć odpowiednie lokacje. „Bardzo liczyliśmy na scenerię - w szczególności budynek szkolny,” mówi. „Spędziliśmy więc mnóstwo czasu szukając szkoły, która sprawiałaby wrażenie znajdującej się w Nowej Anglii, a jednocześnie była w swoim charakterze nieco gotycka”.

Jeden z producentów wykonawczych dodaje, „Montreal jest w sporej części podobny do Nowej Anglii. W Lennoxville znaleźliśmy np. idealne miejsce na Spenser Academy - niesamowity budynek z czerwonej cegły.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Pakt milczenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy