"Ostatni dom po lewej": ZDJĘCIA I EFEKTY WIZUALNE
Sporą część emocji, jakich dostarcza Ostatni dom po lewej stanowi jego niezwykła energia wizualna. Dla reżysera priorytetem było stworzenie poczucia rosnącego zagrożenia i dlatego zdecydował się zaangażować do swojego projektu operatora Sharone Meira, autora mistrzowskich zdjęć do filmu Mean Creek¸ które kreowały trudne do zniesienia napięcie.
Wes Craven wyraził spore uznanie dla atmosfery panującej w nowej wersji swojego filmu, jaką Iliadis stworzył wspólnie z autorem zdjęć. "Meir uchwycił ducha oryginału i pięknie pokazał grę aktorską," komplementuje filmowiec. "Jest w tym filmie jeden z najmocniejszych momentów, jakie ostatnio widziałem w kinie: Mari idzie po wodę tuż po scenie napaści. Jest w tym mnóstwo humanizmu i klasy - coś zdumiewającego."
Jednym z aspektów filmowania, co do którego reżyser i twórca efektów wizualnych zawsze się zgadzali, było sprowadzenie wstawek montażowych do minimum. "Nie cierpię wstawek," mówi reżyser. "Chcę, aby wszystko działo się przed kamerą. Nie znoszę cięć montażowych wykonywanych tylko po to, aby wstawić coś, co ma zwiększyć grozę sytuacji. Lubię, kiedy cały horror rozgrywa się w trakcie danego ujęcia. To trudniejsze, ale i bardziej efektowne."