"Oslo, 31 sierpnia": PRASA O FILMIE
Doskonały obraz współczesnego pokolenia trzydziestolatków
Whit Stillman, Przewodniczący Jury, MFF w Sztokholmie
Podróż Andersa, poprzez dźwięki i obrazy miasta, odczuwamy niemal jako pożegnalną podróż do miejsca, w którym wszystko jeszcze miało znaczenie. Operator, Jakob Inhre, nie zrobił nic, aby upiększyć to miasto, ale uchwycił klimat późnego lata, z jego wypłowiałymi kolorami i pierwszym odczuwalnym chłodem. To jedno z najważniejszych wizualnych doznań, czujemy siłę żalu Andersa i niepewność tego, co przyniesie mu przyszłość.
Allan Hunter, Screen
Przede wszystkim studium melancholii i samotności. Film Joachima Triera szczerze rozprawia się z pytaniem "I co dalej", przed którym stają ci, którzy wyrwali się z nałogu.
Kirk Honeycutt, Hollywood Reporter
"Oslo, 31 sierpnia" zaczyna się wspaniałym, elegijnym wręcz montażem scen ulic Oslo. Głos zza ekranu w poetycki sposób opisuje wspomnienia i momenty, które widzimy na ekranie. Obrazki wyglądają jak ze starej taśmy 8 mm. To cudowny pomysł, aby główny bohater, Anders, mógł nas zaprosić do swojego miasta. Spędzimy kolejne 24 godziny jego życia na wspomnieniach i odkryciach.
Kevin Jagernauth, Playlist
(...) Norweski reżyser, Joachim Trier, pokazuje nam bolesny dzień spędzony na szukaniu własnej duszy przez młodego obiecującego pisarza, który stracił swoją życiową szansę uciekając w narkotyki. Po wyjściu z odwyku próbuje odnaleźć swoje stare życie, otrzymuje jednak wyłącznie niezwykłą mieszankę herbaty, współczucia, goryczy i nieodebranych połączeń telefonicznych.
Tim Robey, The Telegraph