Reklama

"Operacja Samum": CARISMA

"Operacja Samum", czyli Pasikowski w Iraku

"Operacja Samum" z 1999 roku, w reżyserii Władysława Pasikowskiego, to film-legenda. Zanim jeszcze powstał, wzbudził kontrowersje, głównie za sprawą ówczesnego szefa polskiego wywiadu Gromosława Czempińskiego, który próbował nie dopuścić do jego realizacji. Film opowiada bowiem prawdziwą, lecz bardzo tajemniczą, historię brawurowej akcji polskich służb w Iraku, tuż przed rozpoczęciem pierwszej wojny w Zatoce Perskiej.

Obraz nigdy by jednak nie powstał, gdyby nie artykuł w dzienniku "Washington Post". Amerykańscy dziennikarze wywęszyli bowiem ściśle tajne porozumienie między CIA a dowództwem polskiego wywiadu. Wedle amerykańskiej gazety, Polacy mieli pomóc Amerykanom w odbiciu trzech agentów CIA, którzy ugrzęźli w Iraku z cennymi materiałami wywiadowczymi. Mające świetną renomę na świecie polskie oddziały specjalne, przeprowadziły zakończoną sukcesem akcję, jednak ani jej bohaterowie, ani szczegóły operacji, nie zostały nigdy odtajnione. Do końca nie wiadomo nawet, czy misja naprawdę odbyła się.

Reklama

Film Pasikowskiego, opowiadający o "irackiej operacji", to typowe kino akcji. Wcielający się w zasłużonego agenta wywiadu Marek Kondrat (Józef Mayer), wyrusza prywatnie do Iraku w celu uwolnienia aresztowanego tam syna (Radosław Pazura). Szykowany dla niego przez polski wywiad "kanał", umożliwiający mu przekroczenie granicy, zostaje jednak niespodziewanie zablokowany. Stało się tak z powodu oferty Amerykanów, którzy w zamian za uratowanie trzech swoich agentów znajdujących się na terenie Iraku, obiecują Polsce umorzenie długu. Karty rozgrywane są więc na wysokich stołkach, jednak to nie "na górze" rozgrywać się będą najbardziej emocjonujące momenty filmu. Moralny dylemat polskiego dowództwa, czy poświęcić Mayera dla Amerykanów, rozwiążą bowiem stacjonujący w Iraku polscy agenci (Bogusław Linda i Olaf Lubaszenko).

To pierwszy przypadek, by Władysław Pasikowski, specjalista od męskiego kina, nakręcił film na podstawie cudzego scenariusza. Wielkim orędownikiem idei "Operacji Samum" był odtwórca głównej roli Marek Kondrat. To właśnie on namówił reżysera "Psów" do realizacji projektu, przy okazji wykładając własne pieniądze na produkcję filmu. "Wcześniej nie widziałem takiej potrzeby - tym razem jednak postanowiłem zaryzykować, tym bardziej, że w przypadku tego konkretnego projektu ryzyko nie wydawało mi się zbyt duże" - wspomina po latach aktor.

Rzeczywiście film był niemal skazany na sukces. Obok plejady gwiazd polskiego kina popularnego: Kondrata, Lindy, Lubaszenki, Anny Korcz (która wciela się w postać agentki Mossadu) i Radosława Pazury, w filmie wystąpili również dwaj niekwestionowani mistrzowie kina artystycznego. Gustaw Holoubek i Jerzy Skolimowski wcielają się odpowiednio w role szefa Mossadu - Shopsovitza oraz szefa CIA - Hayesa. To także pierwszy przypadek w historii polskiego kina, by amerykańska wytwórnia Warner Bros zainwestowała u nas swoje pieniądze. Amerykański koncern był jednym z producentów "Operacji Samum".

Powodzenie filmu gwarantowała też para najwytrwalszych chyba współpracownków w historii polskiego kina. Władysław Pasikowski z operatorem Pawłem Edelmanem rozumieją się już bez słów, gdyż pracowali razem przy wszystkich filmach Pasikowskiego: od "Krolla" począwszy, przez "Psy", "Psy 2", "Demony wojny wg Goyi", a skończywszy na "Reichu", nakręconym już po "Operacji Samum". Paweł Edelman miał także spore pole do popisu, gdyż większość materiału został nakręcona w słonecznej Turcji, która imitować miała irackie plenery. Klimat muzułmańskiego folkloru idealnie uchwycił zaś Goran Bregović, który na ówczesnej fali zachwytu Polaków bałkańskimi melodiami, napisał muzykę do filmu.

Tytuł obrazu Psikowskiego wywodzi się od nazwy wiejących na pustyniach Półwyspu Arabskiego suchych, lecz gwałtownych wiatrów, wywołujących piaskowe i pyłowe burze. Ten odświeżający powiew egzotyki w polskim kinie sensacyjnym nie jest jednak wcale "etnograficznym" obrazkiem, tylko sprawnym i odwołującym się najlepszych tradycji kina akcji dziełem Dwaj polscy szpiedzy w skwarze irackiego słońca nucą sobie bowiem słynny motyw ze "Stawki większej niż życie".

oprac. redakcja film.interia.pl

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Operacja Samum
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy