"Ong-Bak": DŁUGA WALKA O "ONG-BAK"
Runda pierwsza: Inspiracja
Reżyser Prachya Pinkaew po raz pierwszy pomyślał o nakręceniu swojego filmu, kiedy jako nastolatek oglądał w swojej wiosce tajskie filmy akcji z udziałem Phanna Rithikrai, tajskiego Bruce’a Lee. Największe wrażenie zrobił na nim film „Born to Fight”, który Phanna wyprodukował, wyreżyserował i zagrał główną rolę. Filmy Phanny wyróżniały się od innych filmów akcji tym, że sceny walki odgrywano naprawdę, bez użycia efektów specjalnych, lin, czy trików filmowych. Ich przeciwieństwem były na przykład bardziej stylizowane filmy z Hong Kongu.
Gdy wiele lat później Prachya, już jako reżyser, spotkał Phannę, doszli wspólnie do wniosku, że obaj marzą, by przynieść większą chwałę tajskim sztukom walki.
Phanna zdecydował się szukać „świeżej krwi” do scen walki w swoich filmach, jednak nie miał dobrej ręki. Pozostał mu tylko jeden podopieczny, który jednak nie dawał większych nadziei na wielką karierę. Był nim Tony Jaa, który od 10. roku życia ćwiczył się w kung fu i kaskaderce.
Prachya postanowił nakręcić film, który uhonoruje zarówno weterana Phannę, jak i jego protegowanego Tony’ego Jaa: „Przez cztery lata współpracowałem z Phanną i Tonym i całe przedsięwzięcie było dla nas czymś więcej, niż tylko filmem. Staliśmy się prawie rodziną. Kręcenie „Ong-Bak” było spełnieniem marzenia życia zarówno Phanny jak i Tony’ego. Chciałem podzielić się ich energią i determinacją z widzami”
Runda druga: Krew pot i łzy
Przed przystąpieniem do realizacji, Phanna i Tony zebrali własną grupę kaskaderów, z którą w pocie czoła przygotowywali choreografię scen akcji.
Phanna: „Skoncentrowałem się na pięknie klasycznych ruchów Muay Thai, Starałem się odzwierciedlić prawdziwego ducha tej sztuki walki, ponieważ wiedziałem, że będzie to pierwszy film poświęcony tajskiemu boksowi. Chciałem, by każde uderzenie czy kopnięcie było absolutnie czytelne dla widza”
W przeciwieństwie do innych aktorów sztuk walki, Tony nie zgadza się na zastosowanie lin, grafiki komputerowej czy trików filmowych. Wszystko, co widać na ekranie jest prawdziwe. A dowodem tego są siniaki, oparzenia i blizny na ciele Tony’ego i jego kaskaderów.
„Każda scena jest wizytówką innych ruchów klasycznego Muay Thai – wyjaśnia Prachya. Kiedy obmyślałem film, nie wiedziałem jeszcze, że zastosuję tajski boks. Dopiero gdy Phanna i Tony pokazali mi taśmy z walkami Muay Thai, byłem pod wrażeniem i zdecydowałem, że taki będzie ‘styl’ scen walki”.
Prachya podzielił ruchy Muay Thai ze względu na ich filmowe zastosowanie. „Każda akcja ma inny cel. Niektóre służą do kontrataku, niektóre do pierwszego uderzenia. Inne, jak garda, służą do obrony”. Reżyser wykazał ogromną dbałość o każdy najmniejszy szczegół, na przykład ułożenie dłoni, które różni się od chińskiego kung fu i zachodniego boksu.
Dbałość o realia odnosi się również do obrazu Bangkoku: „Staraliśmy się zachować naturalne otoczenie – mówi Praycha. Pragnęliśmy odzwierciedlić prawdziwą egzystencję i styl życia mieszkańców miasta”.
Największy popis kaskaderski, który z pewnością pozostanie w pamięci widzów, ma miejsce na stacji benzynowej. Ting podpala się zanim wykonuje skok z kopnięciem przeciwnika. „W trakcie tej sceny naprawdę bardzo się poparzyłem – wspomina Tony. Musiałem się bardzo skoncentrować, bo kiedy zajęły się moje spodnie, płomienie szybko dosięgły mojej twarzy i spaliły mi brwi, rzęsy i nos. Na dodatek musieliśmy nakręcić parę poprawek!”
Grupa kaskaderska Seng koordynowała scenę pościgu „tuk-tuków”, jedynych w swoim rodzaju trójkołowych taksówek w Bangkoku. Grupę Seng specjalizującą się w kaskaderce z użyciem pojazdów mogliśmy podziwiać w wielu hollywoodzkich produkcjach, również w dwóch „Bondach” realizowanych w Tajlandii. W „Ong-Bak” „tuk-tuki” wykonują sztuczki polegające na podniesieniu tylnych kół, co było wielkim wyzwaniem i uniemożliwiało zastosowanie jakiegokolwiek rodzaju zdalnego sterowania w celu utrzymania przyspieszenia. Dlatego każdy „tuk-tuk”, nawet w scenach, gdzie pojazdy się rozbijają, jest prowadzony przez kaskadera.
Runda trzecia: Aplauz
Wielki sukces „Ong Bak” jest równocześnie sukcesem tajskiej sztuki walki, która wróciła do światowego kina, wprowadzając do niego nową gwiazdę: Tony’ego Jaa.