Reklama

"Oliver Twist": HERVÉ DE LUZE – MONTAŻ

Doświadczenie w przemyśle filmowym zdobywał jako asystent Henri Langlois w Cinematheque Francaise, następnie przygotowywał filmy krótkometrażowe i kroniki filmowe dla Gaumont. Pracował nad montażem dźwięku w „Tess” Romana Polańskiego, potem montował filmy krótkometrażowe takich twórców jak Olivier Assayas, Arthur Joffe, Pascal Kane i Virginie Despentes. W jego dorobku znajdziemy szereg uznanych dzieł największych reżyserów: „Kocham was wszystkich” (1980), „Jean de Florette” (1986) i „Germinal” (1992) Claude’a Berri, „Miasto radości” (1992) Rolanda Joffe, „Zabić księdza” (1988) Agnieszki Holland, „Gorzkie gody” (1992), „Śmierć i dziewczyna” (1994), „Pianista” (2001) i „Oliver Twist” (2005) Romana Polańskiego, „Gusta i guściki”(1999) Agnes Jaoui oraz „Znamy tę piosenkę” (1997) Alaina Resnais.

Reklama

„Roman bardzo lubi angielskich aktorów, uważa ich za najlepszych na świecie. Wielka Brytania jest też kopalnią nieopatrzonych twarzy, aktorów, którzy może są znani w kręgach teatralnych, ale mało rozpoznawalni na świecie. W tym filmie wykonali wspaniałą pracę – Mark Strong w roli Toby’ego Crackita i Jamie Foreman jako Bill Sykes. Każdy z nich tworzy wyrazistą, zaskakującą kreację.

Największym wyzwaniem dla montażysty jest utrzymanie tempa historii i zainteresowania nią widzów. Trzeba opowiadać w taki sposób, aby zaskakiwać ich na każdym kroku, przy każdym bohaterze. Niektórzy mają budzić obawy, inni śmiech – uczucia, których doznaje dziecko i dzięki którym nie sposób się nudzić. Wrażenia ulegają ciągłej przemianie, a montaż ma za zadanie pokazać to na ekranie.

Moje pierwsze spotkanie z planem zdjęciowym wzbudziło miłe wspomnienia z dzieciństwa. Widząc wszystkie dekoracje i postaci, poczułem się, jakbym ponownie trafił do teatru lalkowego. To uczucie nie opuszczało mnie w trakcie całej pracy nad filmem. Myślę, że film nasunie wielu z nas takie wspomnienia.

Roman po raz pierwszy współpracował z kompozytorką – Rachel Portman. Była bardzo podekscytowana materiałami, które obejrzała. Ma bardzo ważne zadanie, bo film obfituje w sceny, takie jak podróż Olivera do Londynu, w których rozbrzmiewa jedynie oprawa muzyczna. Nie jest też zbyt łatwo oddać przemijanie pór roku i uczucia, jakich doznają dzieci. Kompozycje nie mogą być mroczne, bo nie taka jest tonacja filmu. Trzeba się też wystrzegać pokusy zaprezentowania bardzo łagodnej muzyki, jak często bywa w produkcjach dla dzieci. Ścieżka dźwiękowa musi być mocniejsza. Romanowi przede wszystkim zależy na wyrażeniu przepływu czasu, a więc kompozycje Portman będą odgrywać ważną rolę w filmie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Oliver Twist
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy