"Odważna": DZWIĘK I FURIA
"Chyba wszyscy wierzymy w to, że istnieją pewne granice, których nigdy nie odważylibyśmy się przekroczyć, i ludzie, którymi nigdy nie odważylibyśmy się być" - mówi Jodie Foster, odtwórczyni głównej roli i producentka wykonawcza filmu Odważna. - "A mimo to nie wiemy, kim moglibyśmy się stać w określonych okolicznościach. Możemy rozumowo zakładać, jakie mamy zasady etyczne, jednak dopóki nie zostaniemy postawieni w trudnej sytuacji, która wywołuje zmiany w nas samych, nie możemy być pewni, jak się zachowamy".
Ze słowami aktorki zgadza się reżyser Neil Jordan. - "Odważna stawia niewygodne pytania o moralność. Myślę, że kiedy zostajemy skrzywdzeni, część nas samych chciałaby zareagować z prymitywną brutalnością, by natychmiast wyrównać rachunki. Nie robimy tego jednak, ponieważ ucywilizowanie nam tego zabrania. Dlatego oglądanie kogoś, kto schodzi na moralnie wątpliwą drogę, jest jednocześnie przerażające i fascynujące".
Kiedy scenariusz do Odważnej po raz pierwszy trafił w ręce producentów Joela Silvera i Susan Downey, miał on wszystkie cechy filmu akcji o samozwańczym obrońcy, z jedną wszakże różnicą - w tym przypadku "obrońcą" była kobieta. "Kiedy przeczytaliśmy scenariusz, spodobało nam się to, że miał to być twardy film akcji, a jednak mówiący o czymś głębszym" - zauważa Silver. - "Był fascynujący i pełen napięcia; opierał się także na niezwykle mrocznej, emocjonalnej historii kobiety, którą spotyka niewyobrażalna tragedia. Erica Bain zostaje napadnięta, pobita, a jej narzeczony zamordowany. Fizycznie wraca do zdrowia, jednak jej życie ulega całkowitej przemianie. Musi zajrzeć w głąb siebie, by znaleźć właściwą drogę, i to jej się udaje... właśnie ta droga wydała nam się elementem wyróżniającym scenariusz od innych. Aby przeżyć, Erica musi znaleźć w sobie odwagę, by pokonać strach i odzyskać swoje życie za wszelką cenę. Dlatego właśnie jest Odważna".
Mówi Downey: "Pierwotny scenariusz Odważnej napisali ojciec i syn - Roderick i Bruce Taylorowie. Miał on wszystko, czego potrzeba filmowi tego gatunku, ale głównym bohaterem miała być kobieta - co stanowiło novum w koncepcji filmu o samozwańczym mścicielu. W miarę opracowywania scenariusza zaprosiliśmy do współpracy Cynthię Mort, by w zespole scenarzystów reprezentowała kobiecy punkt widzenia. Ponieważ fabuła ukazuje głównie przeżycia Eriki, istotne było zrozumienie z kobiecego punktu widzenia, dlaczego i jak bohaterka zdecyduje się zachować oraz jakie będą konsekwencje tego zachowania".
"W momencie, gdy postanawia się, że taka postać ma być kobietą, trzeba sobie zadać wiele pytań, ponieważ działania Eriki są niezwykle niestandardowe" - zauważa Foster. - "Generalnie kobiety nie zabijają ludzi, których nie znają, nie zabijają na oślep, co tym bardziej czyni wybór Eriki interesującym. Ciekawe było odkrywanie jej wewnętrznego chaosu, jej zagubienia. Ona nie wie dokładnie, co robi ani dlaczego, a jednocześnie nieomal zachwyca się swoimi czynami. Rozumie tyle, że strach przemienił ją w kogoś nierozpoznawalnego, a w rezultacie popchnął ją do przyjęcia roli zabójczyni".
Foster zauważa jeszcze: "Jej spotkania z niebezpieczeństwem ulegają zmianie w miarę rozwoju fabuły filmu. Za pierwszym razem jest to anomalia, która przynosi ze sobą koszmarną przemoc. Za drugim razem to także zbieg okoliczności - Erica znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Jednak za kolejnym razem zdaje sobie sprawę, że mogła wybrać bezpieczeństwo, a jednak zrezygnowała z tej możliwości. Może nie do końca jasne są motywy jej działania, ale wydaje mi się, że odtwarzając sytuację najbardziej przerażającą, jaką można sobie tylko wyobrazić, ona odczuwa ją zupełnie inaczej. Chce zmienić postacie i rezultat tej sytuacji i - niezależnie od tego, jak szalony jest taki tok myślenia - wydaje jej się, że jeśli zmieni rezultat, być może uda jej się przywrócić życie ofierze".
Gdy Foster zgodziła się zagrać Erikę Bain, w rysie postaci dokonano kilku zmian w stosunku do pierwotnej wersji scenariusza, w której Erica była dziennikarką prasową. Downey wyjaśnia: "Jodie podsunęła nam pomysł, by z jej bohaterki uczynić spikerkę radiową, co uzasadniałoby zastosowanie głosu spoza kadru wyjaśniającego sposób myślenia Eriki i jej odczucia na temat tego, co robi. Filmowcy zawsze wahają się, czy wykorzystywać głos spoza kadru w filmach, jednak wykonywany przez nią zawód powoduje, że jest to dla niej naturalne".
"Wydało mi się to sensowne i myślę, że z korzyścią dla filmu" - potwierdza Foster. - "Erica to osoba żyjąca we własnym umyśle. Wszystko wyraża głosem, łatwo jej więc przychodzi poczucie wyobcowania od własnego ciała. W pewnym sensie jej tożsamość fizyczną wyznaczał jej narzeczony, więc kiedy go zabrakło, ona poczuła się, jakby odebrano jej ciało. Staje się głosem w mroku, prawie jak zjawa, a głos wewnętrzny, który słyszymy, daje nam wgląd w jej duszę".
Neil Jordan opowiada: "Jodie i ja zgodziliśmy się, że jej postać powinna przejawiać łagodną obsesję na punkcie dźwięku. Przemierza miasto, nagrywając dźwięki metra, ruchu ulicznego, szum urządzeń, w ten sposób obrazując historie na temat miasta. Później obsesja ta ewoluuje w inną, znacznie bardziej brutalną, obsesję na punkcie ulicy".