"Od kołyski aż po grób": SCENY WALK
"Od kołyski aż po grób" łączy piękno wschodnich sztuk walki, surowość zachodnich, ulicznych sposobów walki i doskonałe, zapierające dech w piersiach sekwencje kaskaderskie. – Sceny walk w tym filmie nie przypominają żadnych, jakie widzieliście wcześniej – obiecuje Silver, który mówiąc o realizowanych przez siebie i Bartkowiaka filmach używa określenia „hip-hop kung fu”. – Jednym z najbardziej interesujących aspektów pracy z Jetem jest to, że to on sam bierze udział w realizacji wszystkich scen walki. Dzięki temu wyglądają one na całkowicie prawdziwe, i widzowie o tym wiedzą. W podobny sposób działa muzyka DMX, tkwi w niej prawdziwa moc. Kiedy ogląda się sceny walk, widać, że to prawdziwa walka uliczna.
Niezmiernie ważną osobą podczas realizacji scen walki w filmie był legendarny reżyser filmów tego gatunku, Corey Yuen (brał udział w pracach nad, między innymi, "Zabójczą bronią IV" i "Romeo musi umrzeć"). - Corey to prawdziwy talent, razem z Jetem zawsze starają się wymyślić coś nowego, co sprawi, że przygotowane przez nich walki będą oryginalne i pomysłowe – mówi Silver.
- Chcieliśmy, by sceny walk w naszym filmie były bardzo brutalne i realne, nie chodziło nam o nakręcenie stylizowanych ujęć. Z tego powodu do minimum ograniczyliśmy sceny, w których korzystamy z kabli – kontynuuje producent. – Choreografia walk w tym filmie nie należy do przesadnie fantastycznych, walki wyglądają tak, jak rzeczywiście mogłyby wyglądać, nie ma w nich nic z teatralności i sztuczności, widzowie czują, że zadawane na ekranie ciosy są silne i rzeczywiste.
Liczne sceny walk przygotowywane były na długo przed rozpoczęciem właściwej fazy produkcji filmu. Autorami choreografii walk są Li i Yuen. - Corey i ja mamy podobne poglądy na temat filmów akcji – mówi Li, który już wcześniej pracował z Yuenem w Hong Kongu i w Stanach. – Bohater i fabuła są o wiele ważniejsze od ciosów.
Opracowując brutalne sceny zajadłej walki, Li i Yuen kierowali się osobowością biorących w nich udział bohaterów i znajomością różniących się od siebie stylów walki poszczególnych aktorów. – Przyjrzeliśmy się dokładnie bohaterom, sytuacjom, w jakich się znajdują, po czym zaplanowaliśmy dla nich rozmaite, odpowiednie dla nich style walki – wyjaśnia Yuen. – Każdy z bohaterów nie tylko walczy na swój charakterystyczny sposób, ale zmienia styl w odpowiedzi na pojawiające się nowe sytuacje. Żeby osiągnąć różne cele, muszą walczyć na różne sposoby. Czasami muszą kogoś jedynie zatrzymać, kiedy indziej zranić lub zabić.
Na samym początku Yuen i Li opracowali oryginalny styl walki dla postaci granej przez Li, Su, enigmatycznego agenta tajwańskiego wywiadu, niezrównanego w sztuce walki wręcz. – Pierwsza sekwencja, jaką nakręciliśmy, to spotkanie z Drag-Onem w metrze – wspomina Li. - Corey opracował choreografię serii szybkich ciosów, ale ponieważ nie miałem co zrobić z moją lewą ręką, wsadziłem ją do kieszeni i walczyłem tylko prawą. Spodobało się to Andrzejowi, zdecydowaliśmy więc, że to będzie charakterystyczna cecha Su. Walczy tylko jedną ręką, chyba że zamierza kogoś zabić, tak jak z Lingiem pod koniec filmu, gdy walczą w kręgu ognia.
Przed realizacją każdej sekwencji walki, Yuen ćwiczył choreografię z kaskaderami, nagrywał to na kasecie wideo i pokazywał aktorom, by pomóc im opanować ruchy. W tej fazie pracy z Yuenem pracował koordynator kaskaderów, reżyser drugiej ekipy, Dan Bradley ("Azyl", "Kod dostępu", "Złoto pustyni"). – Nie próbowaliśmy zmieniać stylu walki DMX czy Drag-Ona – mówi Bradley. – Próbowaliśmy wykorzystać to, co dla nich było czymś naturalnym, wpleść to w przygotowaną przez nas choreografię, która dzięki temu zyskiwała na realizmie.
- Corey i jego ludzie tworzą taką choreografię, która jest dopełnieniem mojego stylu, łatwo się jej nauczyć – dodaje DMX.
Gabrielle Union intensywnie trenowała przygotowując się do wymagającej dużej sprawności fizycznej roli Darii – ta rola to debiut aktorki w filmie akcji. – To było naprawdę zabawne, zwłaszcza, kiedy scenariusz mówił, że mam pobić Kelly Hu – mówi Union, współpracująca z Fatimą, choreografką, która pomagała w realizacji hitowego teledysku Aaliyah "Try Again" z filmu "Romeo musi umrzeć". Fatima pomagała jej w opanowaniu ruchów bioder, koniecznych do sceny tańca, wykonywanego przez Darię w kluczowym momencie opowieści. – Scena tańca pokazuje, jak bardzo lojalna jest Daria - mówi Union. – Widać z niej, że potrafi odłożyć na bok swoje uczucia, jeśli wymaga tego dobro Faita i jego ludzi.
- Gabrielle jest nie tylko utalentowaną i inteligentną aktorką, okazało się także, że doskonale, bardzo naturalnie wypada w scenach walki i w układach tanecznych, w jakich musiała zagrać na planie – mówi producent, Silver.
Pod równie dużym wrażeniem zdolności Union był DMX. – Muszę to jej przyznać – mówi raper. – Pracowaliśmy razem, a nie należę do osób, z którymi jest to łatwe. Dużo się od niej nauczyłem.
W czasie pracy nad sekwencjami walk, Union starała się naśladować Li. - Jet to profesjonalista w każdym calu. Kiedy mówiono nam, że kamera będzie gotowa o 7:15, Jet o 7:14 był całkowicie gotów do jej realizacji. Jest po prostu niesamowity. Nic nie może dorównać szybkości uderzeń jego stóp i rąk.
- Jet zrealizował kilka naprawdę fantastycznych scen w różnych filmach, ale w tym wznosi się na wyżyny swoich możliwości – mówi Kelly Hu, która posiada duże doświadczenie w sportach sztuk walki, jest też posiadaczką czarnego pasa w karate. – Wszyscy pozostali aktorzy również stanęli na wysokości zadania. W moim przypadku ogromną pomocą stała się znajomość sztuk walki, dzięki temu o wiele łatwiej było opanować mi choreografię. Mówiąc ogólnie, walka nie jest mi obca. Wydaje mi się też, że znajomość karate przekłada się na to, że na ekranie widać kobietę-wojownika, a nie dziewczynę usiłującą machać nogami.
- Wiedziałem, że Kelly jest laureatką konkursu piękności, ale nikt nie przypuszczał, że jest również posiadaczką czarnego pasa – mówi Union. – Przyglądałam się w jaki sposób kręci sekwencję ciosów w powietrzu, i muszę powiedzieć, że zadziwiła mnie jej giętkość i wytrzymałość.
Jedna z najtrudniejszych do zrealizowania scen walki wymagała, by DMX wykonał serię uników i ciosów w powietrzu. Podczas bójki z bandytami w jakiejś alejce, Fait wbiega po ścianie, odbija się od niej i ląduje na ulicy. – Pierwszy raz w swoim życiu wykonuję taki przewrót w tył – mówi DMX, który wykorzystał uprząż i kable, by poprawnie zagrać w opisanej wyżej scenie.
Walka trwa nadal, Fait i Li wspólnie rozprawiają się z przeciwnikami, rzucają nimi o płot, który załamuje się, przez co na miejscu walki pojawiają się dwa zajadłe dobermany. Fait i Su uciekają do samochodu, a psy są tuż za nimi. – W tej scenie wszystko zależało od zgrania się w czasie – o pracy z Li wypowiada się DMX. – Nie tylko poradziliśmy sobie, ale na dodatek udało nam się zrobić to tak, że wygląda to całkiem nieźle - śmieje się aktor.
Jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych scen w filmie powstała wskutek fascynacji reżysera i producenta stylem Ultimate Fighting - nieznającym żadnych ograniczeń sportem, w którym doskonale wyszkoleni wojownicy korzystają z dowolnych sztuk walki. – W normalnych filmach kung fu nigdy nie zobaczycie mistrza sztuk walki, takiego jak Jet, walczącego z kilkoma zawodnikami Ultimate Fighting. Wszyscy oni są więksi, silniejsi i prawdopodobnie bardziej wytrzymali od niego – zauważa Silver.
Realizacja bitwy, w jakiej Li walczy przeciwko piętnastu przeciwnikom, reprezentującym różne szkoły walki, trwała dziesięć dni. Kierownik produkcji David Klassen stworzył plan przedstawiający nielegalny klub walki – nie mogło w nim zabraknąć ściany, która zawali się na tłum obserwatorów. Plan powstał w podziemiach wielkiego parkingu na przedmieściach Los Angeles.
- W początkowej wersji scenariusza miałem walczyć w klatce z czterema czy pięcioma przeciwnikami, ale Joel chciał nieco podnieść stawkę, dodał więc kilku przeciwników – przypomina sobie Li. – Przypuszczam, że w prawdziwej walce zabiliby mnie po paru sekundach, ale w filmie grany przeze mnie bohater wychodzi cało z tej opresji – doskonale wie, jak sobie radzić w takich sytuacjach.
- Znalezienie piętnastu facetów, którzy będą mogli walczyć z Jetem i prezentują wysoki, zbliżony do niego poziom, było trudnym zadaniem – mówi koordynator kaskaderów Bradley. – Przeprowadziliśmy naprawdę duży casting, by znaleźć najlepszych kandydatów do tych ról.
Trzech z wojowników, z którymi walczy Su, to prawdziwi czempioni Ultimate Fighting: dwukrotny czempion wagi ciężkiej Randy „The Natural” Coture; obecny czempion wagi lekkociężkiej Tito Ortiz i obecny wicemistrz wagi lekkociężkiej Chuck Liddell.
Doradca do spraw sztuk walki, Stephen „The Fight Professor” Quadros, jeden z największych autorytetów jeśli chodzi o sporty walki i znany komentator rozmaitych walk sportowych na całym świecie, zajmował się koordynacją i nadzorem nad przeprowadzeniem walki pomiędzy Tito Otizem, Chuckiem Liddellem i pozostałymi sportowcami. – Główna różnica pomiędzy sztuką walki, taką jak Ultimate Fighting, a walką filmową, polega na tym, że walcząc naprawdę nie chcesz pokazać ani bólu, ani emocji, natomiast przed kamerą musisz działać dokładnie w przeciwny sposób – zauważa Quadros.
- Ci faceci to prawdziwi wojownicy, walczą w stylu full contact, innymi słowy walczą naprawdę – podkreśla Silver. – Kiedy patrzy się na ich walkę, czasami bywa to dość przerażające. Podczas filmowania powiedzieliśmy im, że mogą się oszczędzać, musimy przecież nakręcić sporo powtórek. Odpowiedzieli nam, że im to nie przeszkadza, są zawodowcami i wiedzą, na co mogą sobie pozwolić. Wobec tego zaczęliśmy znowu kręcić, a tu parę ciosów i znowu widać krew.
Podczas opracowywania choreografii tej trudnej technicznie sceny, Corey Yuen wysłuchał wielu uwag i propozycji wysuniętych przez zawodników. – Ci faceci naprawdę chcieli, żeby ciosy zadawać bez markowania, ale Jet nie chciał ich tak uderzać – mówi Yuen. – Sztuki walki, zwłaszcza te widoczne na ekranie, polegają w dużej mierze na doskonale opracowanej choreografii, inaczej jest w przypadku walki w stylu takim, jak Ultimate Fightning. Na szczęście nasi zawodnicy szybko do tego przywykli, doskonale poradzili sobie ze swoimi obowiązkami.
- Corey przeszedł samego siebie opracowując choreografię tej walki, kiedy ją zobaczycie, przekonacie się jak jest wspaniała – o walce Li z mistrzami Ultimate Fightning mówi producent Silver. – To jedna z najlepszych scen walki w całym filmie.
Intensywność wrażeń podczas walk w nielegalnym klubie przewyższyła tylko sekwencja końcowa, w której Su, walczący w końcu oboma rękoma, mierzy się ze swoim byłym partnerem, Lingiem. W czasie walki otacza ich krąg z płomieni o wysokości trzech metrów.
Krąg ognia stworzono budując sztuczną nawierzchnię nad systemem rur, ukrytych pod podłogą. Zespół do spraw efektów specjalnych monitorował ciśnienie gazu, wtłaczanego w rury, podpalając kolejne wyloty zgodnie z wymogami scenariusza i wskazówkami operatora. Początkowo reżyser chciał nakręcić całe ujęcie z aktorami całkowicie otoczonymi ogniem, jednak okazało się, że temperatura wewnątrz kręgu była tak wysoka, że stała się niebezpieczna dla aktorów i filmowców. Wobec tego zdecydowano, że brakujące fragmenty kręgu ognia dodane zostaną w postprodukcji przez ludzi z zespołu do spraw efektów wizualnych, nadzorowanego przez Boyda Shermana.
Walka pomiędzy Su i Lingiem kręcona była w trakcie kilku kolejnych nocy. Podczas jej realizacji w bardzo niewielkim stopniu wykorzystywano uprzęże i kable. – W całej scenie jest kilka ujęć, przy których musieliśmy uciec się do pomocy kabli, ale w zdecydowanej większości to walka pięść przeciwko pięści, stopa przeciwko stopie – dokładnie taka, jaką lubię – mówi Dacascos. – W trakcie kręcenia zdjęć obaj dostaliśmy po parę niezłych ciosów.
Zacięta walka Su i Linga rozgrywa się zaraz po scenie rozbicia się śmigłowca, nad którą pracował zespół z grupy efektów specjalnych, kierowany przez Mike’a Meinardusa. Kiedy Ling próbuje uciec śmigłowcem, zostaje zestrzelony przez ludzi Faita, jego maszyna w potężnym wybuchu rozbija się o ścianę, uszkadzając rury z wodą. Kiedy Su i jego przeciwnik walczą w kręgu płomieni, zalewają ich setki litrów wody.
Przygotowując się do realizacji tej sceny, Meinardus i jego ludzie zamontowali jeden śmigłowiec na szynach, wbudowanych w podłoże, dzięki nim mogli kontrolować jego ruchy. Drugi śmigłowiec umocowano do wielkiego dźwigu. Wisiał 10 metrów nad ziemię, służył do nakręcenia początku sceny wybuchu maszyny.
Pod koniec filmu Fait spotyka się w końcu ze swoją porwaną córeczką Vanessą i walczy z pilnującym jej bandytą. – Pcha do mnie Vanessę, a kiedy sięgam chcąc ją złapać, kopniakiem wytrąca mi broń z ręki. Muszę więc walczyć z nim wręcz, a moja córeczka trzyma się mnie wtedy kurczowo, bojąc się o własne życie – mówi X. – Podczas kręcenia tej sceny uzmysłowiłem sobie, jak czułbym się, gdyby ktoś naprawdę rzucił tak we mnie moim dzieckiem. Myślę, że widać to na ekranie.