Reklama

"Obserwator": GENEZA

Obserwator to thriller psychologiczny, pokazujący patologiczną relację między seryjnym mordercą a gliniarzem, w której zabójca dedykuje swoje morderstwa policjantowi, a ten doprowadzony jest do ostateczności nie mogąc go złapać. Jesteśmy świadkami pełnej napięcia gry w kotka i myszkę pomiędzy Griffinem i agentem FBI Joelem Campbellem. Seryjny zabójca podąża za gliniarzem do Chicago, bo według reżysera Joe Charbanica, "jest znudzony tym, co robi i w jakiś przewrotny sposób potrzebuje Campbella, by kontynuować swe dzieło. Morderca realizuje tu perwersyjną grę, bo podnieca go podążający za nim pościg". Ale Campbell nie nadaje się już do dalszej gry. Stres związany z pracą przy tworzeniu profili psychologicznych morderców zbiera swoje żniwo.

Reklama

"Film dokładnie penetruje psychikę agenta" - mówi Charbanic, który podczas przygotowań i realizacji filmu ściśle współpracował z agentami FBI i policją Chicago. "Agenci FBI bardzo często przeżywają załamania nerwowe. Jeden z nich, który pracował przy filmie jako konsultant, sam trzykrotnie je przeszedł. W pracy są doskonałymi specjalistami, ale ich życie prywatne jest często żałosne. Konieczność nieustannego badania umysłów i metod seryjnych morderców wypacza ich sposób myślenia, co odbija się na ich osobistych związkach. Dźwigają ciężkie brzemię odpowiedzialności, że jeśli nie złapią mordercy na czas, ktoś zginie. Rozmawiałem kiedyś na planie z jednym z agentów" - mówi Charbanic. "Powiedział mi, że aktualnie na terenie samego Los Angeles grasuje czterech seryjnych morderców i około tuzina w promieniu 200 kilometrów od miasta."

Napięcie towarzyszące Cambellowi przekracza granice jego wytrzymałości. Co parę dni dostaje od Griffina zdjęcie przyszłej ofiary, wraz z "zawieszeniem wykonania wyroku" na 24-godzinny.


Charabanic: "To wrażenie stale tykającego zegara przydaje filmowi realności, wyczuwalnego napięcia i przerażenia".

David Elliot, jeden z twórców scenariusza: "To nie jest film o zemście. Zabójca i agent budują ze swego życia dziwaczną przenikającą się strukturę." Przeciwstawienie sobie dwóch bohaterów - tego, który wykorzystuje swą inteligencję i spryt w słusznej sprawie i tego, który używa ich, by siać zło - wymagało trafnego doboru aktorów. Spader zafascynował Charbanica swoim wdziękiem i charyzmą konieczną do tej roli.

Nile Niami, producent: "James jest aktorem doskonale sprawdzającym się w rolach dziwaków. Rola znużonego, wypalonego agenta FBI pasowała jak ulał. James ciężko pracował nad scenariuszem, analizował go i omawiał z agentami FBI. Jego wkład w opracowanie postaci był ogromny."

W rolę drugoplanową Davida Allena Griffina wcielił się Keanu Reeves. Rola psychopatycznego mordercy wydała mu się ciekawa i atrakcyjna, choćby z tego powodu, że do tej pory grał bohaterów pozytywnych. Chcąc przełamać swój dotychczasowy wizerunek "porządnego faceta z misją do spełnienia" postanowił pokazać swą bezlitosną i perwersyjną stronę.

Inną ważną dla filmu postacią jest Polly (Marisa Tomei) , młoda psycholog, która stara się zrobić porządek z psychiką Joela. Początkowo, jak twierdzi Elliot, rola była napisana z myślą o dużo starszej aktorce. Odmłodzenie postaci i odebranie jej doświadczenia uczyniło z niej osobę dużo bardziej przystępną. "W Marisie cudowne jest to, że dała postaci Polly młodzieńczość i wrażliwość, dzięki którym jesteśmy z nią związani tak samo jak Campbell" - mówi Charbanic.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Obserwator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy