Reklama

"Notatki o skandalu": STRAŻNICZKA TAJEMNICY: JUDI DENCH JAKO BARBARA COVETT

W innych, lepszych czasach, mogłybyśmy być damami z towarzystwa, bywałybyśmy na herbatkach, odwiedzały galerie, podróżowały, dbały o formę... byłybyśmy przyjaciółkami.

-- Barbara Covett

Dzięki powieści Zoe Heller "Notatki o skandalu" Barbara Covett stała się jedną z najbardziej fascynujących narratorek współczesnej literatury.

Filmowcy od początku wiedzieli, że do roli tak niebezpiecznej kobiety będą potrzebowali jednej z najlepszych obecnie aktorek filmowych - i dlatego już we wczesnym stadium prac nad filmem Scott Rudin zaproponował rolę Judi Dench. Dench budziła podziw widzów wielką różnorodnością ról, w tym nagrodzoną Oscarem ? kreacją królowej Elżbiety "Zakochanym Szekspirze", starzejącej się Iris Murdoch w filmie "Iris" czy jeszcze jednej kreacji nominowanej do Oscara ? w niedawnej "Pani Henderson".

Reklama

Od kiedy Rudin przeczytał powieść, wiedział, że Dench powinna zagrać rolę Barbary. Po prostu czuł, że nie ma innej aktorki, która potrafiłaby równie dobrze oddać zdecydowanie, jak i poplątanie tej postaci.

Na Dench przede wszystkim zrobił wrażenie pełen jadu język Barbary - na równi z jej mrocznym, zranionym sercem, nie mówiąc już o skłonności do manipulowania Shebą Hart. "To wyjątkowo szokująca historia - mówi aktorka o swojej pierwszej reakcji na NOTATKI O SKANDALU. - Ale zaraz odezwało się we mnie pragnienie zmierzenia się z taką postacią. To byłoby coś innego niż wszystko, co dotąd zagrałam".

To właśnie ta różnica, zdaniem Richarda Eyre, zadecydowała o wyborze Dench do roli. "Judi Dench jest ogólnie rzecz biorąc cudowna i ludzie zazwyczaj identyfikują się z tą wielkoduszną, piękną i błyskotliwą osobą, która często grywa monarchinie i posiada ogromny zasób osobistej godności - zauważa reżyser. - Zaproponowanie Judi Dench roli osoby zgorzkniałej byłoby czymś niecodziennym, wręcz szokującym. Pragnę zauważyć, że jako Barbara nadal jest pełna wrażliwości, choć nie jest już tak miłą panią, jaką pamięta ją publiczność. Myślę, że ten nowy wizerunek Judi będzie czymś odświeżającym".

Podobnie myśli Zoe Heller. "Dzięki obsadzeniu Judi Dench, jej bohaterka zyskała na wrażliwości i inteligencji. To nie jest sceniczny czarny charakter, bez przerwy coś knujący przeciwko wszystkim, ale ktoś, kto odda sprawiedliwość tej postaci" - mówi pisarka.

Znając zarówno powieść, jak i scenariusz, Dench podkreśla uznanie dla adaptacji Patricka Marbera. "Uważam, że to bardzo dobra adaptacja, wierna duchowi powieści Zoe Helelr, ale jednocześnie w stylu Patricka" - uważa.

Dench podoba się również, że scenariusz unika oceny poszczególnych postaci. "Uważam, że to zadanie dla publiczności, która powinna zastanowić się nad etyczną stroną tej historii" - twierdzi.

Niezależnie od tego, jak wredna potrafiła być Barbara, kiedy poczuła się zlekceważona bądź odtrącona, Dench dostrzegła w jej postaci kilka elementów znajomych, czasem wręcz poruszających. "Znam kilka osób podobnych do niej - mówi. - To osoba bardzo samotna, tęskniąca za uznaniem i posiadaniem jakichkolwiek przyjaciół. Myślę, że wokół nas żyje wielu takich ludzi. Ale kiedy Barbara zaczyna szantażować Shebę Hart, żeby się do niej zbliżyć, sprawy przybierają zły obrót".

Aby lepiej zrozumieć desperację Barbary, Dench blisko współpracowała z Cate Blanchett, aby osiągnąć właściwe relacje między tymi - zdawałoby się - przyjaciółkami. "To była bardzo ciężka i bardzo intensywna praca, ale dała nam mnóstwo satysfakcji i zadowolenia - mówi Dench. - Cate jest wspaniałą aktorką i świetnie się z nią pracuje. Myślę, że jest fantastyczna i potrafi zainspirować".

Dench ceni sobie także ponowną możliwość współpracy z Richardem Eyre. "Ma wspaniały instynkt - zauważa. - W jego towarzystwie czuję się bezpieczna, bowiem on wie, czego chce, ale pozostawia każdemu sporo miejsca na własny wkład w postać. To ekscytujące".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Notatki o skandalu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy