"Nocny pociąg z mięsem": O SCENARIUSZU
Scenariusz "Nocnego pociągu z mięsem" oparty jest na kultowym opowiadaniu brytyjskiego pisarza Clive'a Barkera o tym samym tytule, które pochodzi z pierwszego tomu zbioru opowiadań "Księga krwi". To właśnie po publikacji wszystkich trzech tomów "Księgi krwi" w 1984 roku, Stephen King okrzyknął Barkera przyszłością horroru. To stwierdzenie dało początek niezwykle błyskotliwej karierze Barkera nie tylko jako pisarza, ale także jako scenarzysty i reżysera. Barker został bowiem reżyserem i scenarzystą znanej wielbicielom horrorów serii "Hellraiser". "Nocny pociąg z mięsem" nie jest też pierwszą próbą adaptacji jego prozy. Na podstawie jego opowiadania "Candyman" Bernard Rose nakręcił w 1992 roku film o tym samym tytule.
Barker przebywał w Nowym Jorku pod koniec lat 70', kiedy to w metrze doszło do serii niewyjaśnionych zabójstw. To wydarzenie stało się bezpośrednią inspiracją do napisania "Nocnego pociągu z mięsem", pierwszego opowiadania ze zbioru "Księgi krwi".
Jak mówi sam autor: To bezwzględnie przerażające staczanie się ku szaleństwu, ciemności i wszystkiemu, co zakazane". Barker ma nadzieję, że film będzie dla widzów przeżyciem, które ani na chwilę nie pozwoli im oderwać wzroku od ekranu: Myślę, że będzie wam zależało na bohaterach. W tym filmie obejrzycie wspaniałe kreacje i cudownych aktorów. To nie jest łatwa historia, lecz złożona opowieść o kimś, kto zrzekł się swojej społecznej tożsamości oraz tożsamości kochanka, by stać się kimś innym - oddać się w służbę ciemności. To wybór, przed którym być może każdy z nas czasem staje.
Barker podkreśla także, że przez wzgląd na rzeszę fanów opowiadania zachowana została jego istota: Nie sądzę, by ktokolwiek, komu spodobało się opowiadanie, poczuł się zawiedziony.
Aby przenieść 27-stronicowe opowiadanie Barkera na duży ekran, producenci zwrócili się do Jeffa Buhlera, który, jak sam przyznaje, od bardzo dawna szukał okazji, by wziąć udział w tym samym projekcie, co Barker.
Film "Nocny pociąg z mięsem" to historia obsesji człowieka, który wierzy, że natknął się na mordercę terroryzującego miasto, wyjaśnia Buhler. Owa obsesja przejawia się w jego fotografiach. To jeden z elementów, których nie ma w opowiadaniu, a które postanowiłem wprowadzić do scenariusza. W książce bardzo dobrze sprawdza się zabieg, który powala czytelnikowi zamieszkać w umyśle Leona. Ale w filmie potrzebowaliśmy sposobu, by ukazać fascynację Leona miastem, tym, co dzieje się w jego ciemnych zaułkach i pod jego powierzchnią. Dlatego właśnie uczyniliśmy z niego fotografa - to pozwala nam zajrzeć w głąb jego umysł i zobaczyć, co dzieje się w jego głowie. Ten fotograf przypadkiem natyka się na mężczyznę, którego podejrzewa o terroryzowanie całego miasta. Wkrótce jednak dowiaduje się, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana niż podejrzewał i daje się wessać w sam środek tego, co dzieje się w podziemiach.
Oprócz bycia cenionym pisarzem i reżyserem Clive Barker jest także niezwykle płodnym malarzem. Dlatego dla lepszego przekazania swojej wizji filmowej adaptacji opowiadania stworzył wiele rysunków, mających pomóc reżyserowi zachować artystyczną spójność filmu z jego literackim pierwowzorem.
By spełnić tę wizję producent filmu - Lakeshore Entertainment nakłonił do współpracy japońskiego reżysera Ryuhei Kitamurę.