"Niewidzialny": Mocna Annie
Do roli Annie potrzebna była aktorka, wzbudzająca skrajne emocje: od niechęci, a nawet nienawiści do współczucia i zrozumienia. Początkowo Annie wydaje się jedynie odstręczająco brutalna, z czasem zaczynamy pojmować, że jest zdolna do pokuty i głębokiej przemiany.
Do tej roli zorganizowano szeroko zakrojony casting. Przesłuchano setki młodych aktorek, w tym wiele z hollywoodzkiej czołówki. Ale podobno pojawienie się mało doświadczonej Levievej stało się wręcz objawieniem. Okazała się darem niebios - wspominał Macari. - Gdy tylko weszła do pokoju, pomyślałem: to jest to. Sprawiała wrażenie naprawdę niebezpiecznej, ale gdy dostała do zagrania pełną czułości scenę, po prostu rozłożyła nas na łopatki. Potwierdził to Goyer: Szczerze mówiąc, zaczynałem popadać w depresję. Mijał czas i wątpiłem już, czy znajdziemy naszą Annie. Ale wtedy szef castingu powiedział: nie martw się, ona po prostu stanie w drzwiach. I tak było. Pod koniec przesłuchania pomyślałem: O Boże, to ona. I zaraz zdecydowaliśmy, żeby zrezygnować z dalszych castingów. To skomplikowana rola, ale Margarita jej podołała. Początkowo można nienawidzić Annie. Dopuściła się przecież przerażającego czynu. Lecz z czasem, gdy poznajemy jej skomplikowane życie rodzinne, widzimy, jak się opiekuje młodszym bratem, zaczynamy ją rozumieć i pragnąć, by była w stanie wykorzystać swą szansę na prawdziwą, głęboką przemianę.
Chatwin tak wspominał pracę z Margaritą: Od pierwszego dnia rwała się do pracy i była do niej gotowa, pełna energii. Chemia pomiędzy nami pojawiła się i rzeczywiście zadziałała. Margarita ma w sobie coś z dzikiego dziecka. Przyjemnością było już samo to, że mogłem na nią patrzeć. Grać z nią było przyjemnością jeszcze większą. Sprawiała wrażenie, jakby cały czas dawała z siebie wszystko, wręcz balansowała na krawędzi.
Levieva tak opowiadała o swej interpretacji postaci Annie. Tak jak i Nick, Annie bardzo chce, by świat i ludzie ją dostrzegli. Ma niespełna osiemnaście lat, a już została ciężko doświadczona i zraniona na wiele sposobów. Myślę, że jest przekonana, iż nikt nie wie, jaka naprawdę jest i kim jest. Chociaż Annie wydaje się pełna mroku, brutalna, a Nick to na pozór idealny chłopak bez problemów, to jeśli się obojgu bliżej przyjrzeć, bardzo wiele ich łączy. Myślę, że oboje czują się obco, jak wyrzutkowie, oboje patrzą na świat inaczej niż większość ludzi - i dlatego w końcu mogą się nawzajem dostrzec.
Słabość przyjaciela i dusza kryminalisty
Do roli Pete'a, przyjaciela Nicka, który przeżywa wahania, czy udzielić mu pomocy, Goyer wybrał Chrisa Marquette, który zdobył wielką popularność wśród młodej widowni rolą w serialu "Joan z Arkadii". Pete zawsze znajdował się w cieniu "złotego chłopaka" Nicka. To Nick miał lepsze stopnie, bardziej atrakcyjne dziewczyny. Pete zawsze był "tym drugim", gorszym - tłumaczył reżyser. - Dlatego jego tchórzostwo, które przyczyniło się do nieszczęścia Nicka, nie dziwi, jest należycie psychologicznie uzasadnione. Myślę, że Chris zagrał tę zagubioną, smutną duszę z intensywnością podobną do tej, z jaką stworzył swą niezapomnianą rolę Sal Mineo u boku Jamesa Deana w klasycznym "Buntowniku bez powodu". Podobno na planie dwaj młodzi aktorzy mocno się zaprzyjaźnili. Chris nie pozwala na odpoczynek, głęboko zastanawia się nad motywami postaci. A jednocześnie świetnie się z nim pracuje, bo tryska pomysłami. Jeśli tylko nadarzy się okazja, żeby znowu spotkać się na planie, natychmiast to zrobimy - zapewniał Chatwin.
Maquette twierdził, że ujęła go w scenariuszu prawda w ujęciu charakterów nastoletnich bohaterów. A ma o tym coś do powiedzenia, bo przeczytał doprawdy mnóstwo scenariuszy na temat nastolatków i mnóstwo z nich odrzucił, uznając je za schematyczne. Pete to człowiek słaby. Nick radzi mu, by trzymał się mocno tego, co uważa za ważne i słuszne. Ale Pete zbyt się boi. Dramatyczna sytuacja zaczyna go przerastać - opowiadał aktor.
Młody australijski aktor Alex O'Louglin wcielił się w ważną postać Marcusa, chłopaka Annie, kryminalisty. O'Louglin zdobył czwarte miejsce w międzynarodowym rankingu na wykonawcę roli Jamesa Bonda. Wystąpił w adaptacji komiksu Marvela "Man Thing" oraz w cenionym serialu policyjnym "Tarcza" ("The Shield"). Z pewnością Marcusa trudno zaliczyć do aniołów. W dodatku ma wręcz obsesję na punkcie Annie, co nie jest dla niego i dla niej dobre. Ale to uczucie sprawia, że można go zrozumieć. Marcus robi w światku kryminalnym karierę. A jednak trzyma się Annie, ciągle jest nią urzeczony. O'Loughlin był zafascynowany pracą z Lievevą. Należy do aktorek instynktownych, ale o nieomylnym instynkcie. Kamera rusza i ona po prostu zmienia się w graną przez siebie postać, staje się nią.
Goyer bardzo się cieszył, że Marcia Gay Harden ("Ścieżka starchu", "Pollock") przyjęła rolę matki Nicka, Diany. To jedna z najzdolniejszych dziś aktorek filmowych, najzdolniejsza z tych, z którymi pracowałem. Potrafi oddać zupełnie odmienne emocje z chwili na chwilę, jakby przełączała niewidzialny guziczek. Być może inne aktorki nie poradziłyby sobie z rolą Diany, uciekły w klisze rodem z kina familijnego, grając matkę, która nie rozumie swego syna. Ale gdy opadają maski, Nick pojmie, że ona go naprawdę bardzo kocha. Marcia potrafiła to absolutnie wiarygodnie zagrać.
Chatwin od dawna bardzo cenił Harden. Potrafi pokazać tyle subtelnych emocji jednocześnie. Tylko patrzeć i uczyć się - mówił. Harden wyrażała się o swym młodym partnerze także z dużym uznaniem. Moim zdaniem ma klasyczną, filmową twarz. Łatwo się z nim widowni utożsamić. Jest młody, chce - budując swą postać - spróbować wszystkiego i jego wybory czasem mogą zadziwić trafnością środków wyrazu.
Aktorka komplementowała również walory scenariusza. Jest to jednocześnie film psychologiczny i rodzaj thrillera z tykającym nieuchronnie zegarem, który zmusza bohaterów do działania. Ale dla mnie najciekawsza była tu droga wszystkich postaci bez wyjątku do samopoznania. W miarę rozwoju wydarzeń coraz więcej myślą o tym, kim są i co stracili i czy była to strata bezpowrotna. Dotyczy to także w wielkiej mierze granej przeze mnie bohaterki, Diany.
Zażarta walka, ale z sensem
Reżyser otoczył się wypróbowanymi współpracownikami. Z operatorem Gabrielem Beristainem pracował już przy "Mrocznej trójcy". Beristain pochodzi z Meksyku, jest synem przedwcześnie zmarłego aktora Luisa Beristaina, który zasłynął rolą w "Aniele zagłady" Luisa Bunuela. Beristain junior jeszcze w Meksyku związał się z ruchem filmowców niezależnych. Studiował w Anglii, tam pracował początkowo przy realizacji filmów dokumentalnych i kronik. Jednym z jego największych sukcesów były olśniewające zdjęcia do słynnego filmu Dereka Jarmana "Caravaggio", który to film zdobył Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie w 1987 roku. Operator pracował między innymi przy tak głośnych filmach, jak nowelowa "Aria" (1986), "K2" (1992), "Dolores Clairborne" (1995), "Hiszpański więzień" (1995), a ostatnio thriller "Strażnik" (2006) z Michaelem Douglasem.
Gabby ma naprawdę charakter - śmiał się Goyer. - Jest to facet większy niż życie. Zachowywaliśmy się jak stare małżeństwo. Sprzeczaliśmy się często i głośno, ale ekipa szybko się do tych naszych wybryków przyzwyczaiła. Tym bardziej, że w końcu zawsze dochodziliśmy do wspólnych wniosków. By uzyskać właściwy nastrój scen, zawieszony pomiędzy realizmem a niezwykłością, reżyser i operator obejrzeli wspólnie wiele filmów i przewertowali mnóstwo albumów o sztuce. Jak twierdził Goyer, szczególnie zainspirowało ich malarstwo holenderskich mistrzów, Vermeera oraz Lievensa. Chodziło o uzyskanie efektu oświetlenia z wielu punktów, które wydobywa w pełni rysy twarzy i wygląd przedmiotów. Zdecydowaliśmy, że większość scen aktorskich będzie rozgrywała się blisko okien i że będzie w nich jedno główne źródło światła, a twarze będą w połowie rzeźbione przez cień - tłumaczył reżyser.
Większość zdjęć powstała w kanadyjskim Vancouver, przy bardzo zmiennej zimowej pogodzie. Co i rusz pojawiała się mgła, nagłe zachmurzenia i deszcze. Beristain wspominał: Pogoda nas rzeczywiście nie rozpieszczała; aby zachować płynny rytm pracy, musiałem odwołać się do wielu moich technicznych tricków.
Scenograf Carlos Barbosa bardzo dbał o to, by miejsca, gdzie rozgrywa się akcja, mówiły widowni wiele o charakterze bohaterów. Na przykład mieszkanie Nicka. Mówi nam o luksusie, w jakim żyją on i jego matka. Ale można z jego układu i wielu szczegółów odczytać także to, że pomiędzy jego mieszkańcami nastąpiło załamanie porozumienia. Stworzyliśmy więc mieszkanie, gdzie wszystko zawsze leży na swoim miejscu, jakikolwiek brudny talerz jest po prostu nie do pomyślenia. Ale jednocześnie panuje tu dusząca sztywność. I nie przypadkiem jedynym miejscem, gdzie można swobodnie odetchnąć, gdzie nie panuje ten obezwładniający ład, jest sypialnia Nicka.
Zdjęcia kręcono w modernistycznej, lśniącej prostotą i elegancją willi zaprojektowanej przez cenionego kanadyjskiego architekta, Arthura Ericksona. Widok z tej chłodnej, pełnej harmonii kompozycji z drewna i szkła otwiera się na malowniczy staw. Prawem kontrastu, mieszkanie Annie mieści się w budynku bliskim ruiny, jest chaotyczne i zatłoczone. To budynek z lat 60., jeszcze mogący uchodzić za nowoczesny, lecz już mocno zaniedbany. College zagrała bardzo nowoczesna szkoła na przedmieściach Vancouver, Burnaby. Osiągnęliśmy efekt dostatku, niemal sterylnej czystości i bogactwa, o jaki nam chodziło - tłumaczył scenograf.
Skacz, jeśli potrafisz
Ważnym elementem "Niewidzialnego" były spektakularne sceny akcji: skok z wysokiej tamy we wzburzoną wodę, skok z wysokiego budynku, wypadek samochodowy. Tę pierwszą sekwencję zrealizowano w okolicach tamy Ruskin Dam w miejscowości odległej o godzinę drogi od Vancouver. Na skalistej wysepce u stóp tamy mogła ze względów bezpieczeństwa przebywać tylko nieliczna ekipa. Chatwin spędził wiele godzin w lodowatej wodzie. Dla młodego aktora było to szczególnie uciążliwe, ponieważ cierpi on na alergię na wiele nasyconych wodą materiałów, więc bardzo trudno było mu się ogrzać. Brał też aktywny udział w kręceniu ważnej sceny wypadku samochodowego. Grałem w niezbyt wielu filmów, a to już trzeci, w którym wpadam pod samochód. Może to moje przeznaczenie? - żartował aktor.
Levieva miała z kolei sceny bójek, włamanie do jubilera oraz bardzo dużo biegania. Dzięki sportowemu doświadczeniu (była członkiem rosyjskiej reprezentacji olimpijskiej w gimnastyce artystycznej), większość zadań wykonała sama.
Goyer, swym zwyczajem, wielką wagę przywiązywał do doboru muzyki. Na ścieżce dźwiękowej znalazło się miejsce dla wielu znanych wykonawców. Umieszczono na niej między innymi piosenkę zespołu 30 Seconds to Mars (prowadzonego przez aktora Jareda Leto, pamiętnego zwłaszcza z "Requiem dla snu" Darrena Aronofsky'ego) - "The Kill", oraz utwory w wykonaniu Oceanzsize, Mellowdrone, Tv On The Radio, Kill Hannah, kanadyjskiej supergrupy Broken Social Scene, A Perfect Circle, Death Cub for Cutie i Remy Zero.