Reklama

"Nieodebrane połączenie": "NIEODEBRANE POŁĄCZENIE"

Horror "Nieodebrane połączenie" powstał w oparciu o powieść japońskiego pisarza Yasushiego Akimoto. To już jej druga filmowa adaptacja. Po raz pierwszy powieść na duży ekran przeniósł w 2003 roku Takashi Miike, kontrowersyjny reżyser z Kraju Kwitnącej Wiśni mający na swoim koncie pokazywane również w Polsce dreszczowiec "Gra wstępna" oraz western "Sukiyaki Western Django".

Horror "Nieodebrane połączenie" powstał w oparciu o powieść japońskiego pisarza Yasushiego Akimoto. To już jej druga filmowa adaptacja. Po raz pierwszy powieść na duży ekran przeniósł w 2003 roku Takashi Miike, kontrowersyjny reżyser z Kraju Kwitnącej Wiśni mający na swoim koncie pokazywane również w Polsce dreszczowiec "Gra wstępna" oraz western "Sukiyaki Western Django".

Producentka Jennie Lew Tugend uznała, że historia opowiedziana w "Nieodebranym połączeniu" jest na tyle czytelna, że warto w Hollywood zrealizować jej angielskojęzyczny remake. - Uważam, że opowieści o duchach są bardzo uniwersalne. Fakt, że ktoś ponosi niesprawiedliwą śmierć i zostawia po sobie niedokończone sprawy jest ideą ponadkulturową, podobnie jak przerażająca wizja ducha tej osoby straszącego lub starającego się zabić innych - mówi Jennie Lew Tugend.

Napisanie scenariusza remake'u zaproponowano utalentowanemu powieściopisarzowi i autorowi scenariuszy Andrew Klavanowi. Klavan, prywatnie wielbiciel kina grozy z Kraju Kwitnącej Wiśni, otrzymał płytę DVD z filmem Takashiego Miike od producenta Scotta Kroopfa i obejrzał ją na swoim laptopie w pokojowym hotelu. - Pod koniec byłem tak przestraszony, że zakrywałem oczy rękami i oglądałem film przez palce. Chciałem przewinąć go do przodu, ale nie mogłem tego zrobić, w ogóle nie mogłem się ruszyć - wspomina swoje pierwsze spotkanie z "Nieodebranym połączeniem" Andrew Klavan.

Reklama

Napisanie angielskojęzycznego scenariusza nie było proste. Andrew Klavan musiał odpowiednio zmodyfikować fabułę filmu zastępując jej hermetyczne, specyficznie japońskie elementy takimi, które pasowałyby do kultury amerykańskiej. - Pozostaliśmy wierni oryginalnemu przekazowi, ale przygotowując adaptację, zdaliśmy sobie sprawę, że to, co może wydawać się straszne Japończykom, niekoniecznie podziała w taki sam sposób na naszych widzów - wyjaśnia producent Scott Kroopf.

Na powierzenie reżyserii remake'u Francuzowi Ericowi Valette producenci zdecydowali się po obejrzeniu jego filmu "Malefique", opowieści o więźniach, którzy planując ucieczkę uciekają się do czarnej magii co ma fatalne skutki. - Byliśmy pod wielkim wrażeniem tego, jak Ericowi udało się przedstawić historię dziejącą się na tak małej przestrzeni i tego, jak wielki efekt ona na nas wywarła - wspomina producentka Jennie Lew Tugend.

- Ericowi udało się wywołać w widzach olbrzymie napięcie przy użyciu dosyć minimalistycznych środków. Jego styl reżyserowania stanowi połączenie niezwykłej precyzji, naturalności i świetnego wykorzystania aktorów. Dlatego też byliśmy przekonani, że Eric będzie potrafił zrobić z tego materiału coś bardzo i szczególnego - dodaje producent Andrew A. Kosove.

Dla Erica Valette praca nad "Nieodebranym połączeniem" była okazją do zrobienia filmu o jakim od dawna marzył. - "Nieodebrane połączenie" przypomina klimatem moje ulubione horrory z lat 70. Poza tym jest nieprzewidywalny, a najważniejsi są w nim bohaterowie - mówi reżyser.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Nieodebrane połączenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy