Reklama

"Nieobliczalni": REŻYSER DAVID CHARHON O FILMIE

PROJEKT

"Nieobliczalni" pokrywają się ze wszystkim, co lubię w kinie - akcja i humor połączone z odrobiną prawdy o współczesności. Ten projekt pozwalał mi także opowiedzieć o tematach, które są mi bliskie - o różnicach między ludźmi, a zwłaszcza o przyjaźni.

DUET

Od dawna miałem ochotę pracować z Omarem. On ma niesamowity urok, jest rozczulający. Chciałem jednak żeby zagrał postać zupełnie inną od jego doświadczeń: Ousmane jest postacią obciążoną emocjonalnie, miał trudne dzieciństwo, opuściła go żona, sam wychowuje syna...

Reklama

Laurent Laffite jako jego partner przyszedł mi do głowy dość szybko. On budzi niezwykłe emocje i ma niesamowite poczucie humoru! Wniósł niezwykle dużo, i to nie tylko do swojej postaci. Na ich pierwsze spotkanie zaprosiłem Omara i Laurenta do siebie na kolację. Poczułem, że zaiskrzyło. Wyszli razem i kiedy obserwowałem ich przez okno, widziałem, że przez dobrą chwilę rozmawiali na ulicy. Śmiali się, wymieniali pomysłami. Od razu zaistnieli. Miałem swój duet!

ZDJĘCIA

Zdjęcia zaczęliśmy tuż po premierze "Nietykalnych". Cieszyliśmy się z tego, co spotykało Omara,

a jego przygoda nieco ubarwiła i naszą. Rozpoczęliśmy od niezbyt angażujących scen, które pozwalały Omarowi i Laurentowi spokojnie wejść w role.

Zawsze wybieraliśmy naturalne wnętrza. I naprawdę kręciliśmy w środku zimy. Uważam, że wnosi to rodzaj prawdy i naturalności do aktorskiej gry.

Dla Omara i Laurenta to były trudne zdjęcia. Przyznali mi się, że nie spodziewali się takiego wysiłku. Mi naprawdę zależało na realizmie, a oni myśleli, że będzie tylko kilka bójek.

TRUDNE WYZWANIA

Musieliśmy zrealizować rozbieraną scenę w klubie dla swingersów. Prowadziłem przed nią długie dyskusje z Omarem, który jest bardzo wstydliwy. Wiedziałem, że nie będzie mu łatwo zagrać w takim otoczeniu, szczególnie wśród naszych rozbawionych statystów... W dniu zdjęć, kiedy nasi bohaterowie pojawiają się w klubie i z jednej z kabin ma wyjść naga młoda kobieta, Omar wciąż się wahał. Pomyślałem, że najlepszym sposobem na dodanie mu odwagi będzie danie mu przykładu. Rozebrałem się i nakręciliśmy scenę na golasa.

AKCJA

Jedną z najbardziej skomplikowanych scen filmu był pościg na obwodnicy. Otrzymanie pozwoleń nigdy nie jest łatwe, a paryska prefektura jest bardzo surowa w sprawie godzin, w których można kręcić. Mieliśmy ponad 70 samochodów i 80 kaskaderów zaangażowanych w pościg. Kręciliśmy sześcioma kamerami, a żeby wszystko dodatkowo skomplikować to jeden z samochodów naprawdę prowadził Omar! Nie chciałem zrobić czegoś, co często widzimy w filmach, to znaczy umieścić samochodu na lawecie. Według mnie zawsze widać, że facet nie prowadzi. Tutaj Omar prowadził, a ja kręciłem. Na moment zderzenia mieliśmy przygotowany system podnośników i kabli. Pociągaliśmy samochód, żeby zakręcił się wokół własnej osi. To naprawdę Omar jest

w samochodzie i obraca się we wszystkich kierunkach.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Nieobliczalni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy