Reklama

"Nienasycenie": PRODUKCJA FILMU: GDZIE NAKRĘCIĆ FILM?

Problemem okazało się natomiast znalezienie odpowiedniej scenerii, w której można by zrealizować zdjęcia do „Nienasycenia”. Początkowo przymierzano się do Krakowa, ale – jak zauważył Wiktor Grodecki – dziś nie jest już to ten sam Kraków, co dawniej: staje się nowoczesnym miastem. W ogóle odpadła możliwość zrobienia filmu w Polsce, ponieważ bardzo wysokie koszty tych usług produkcyjnych, na których szczególnie zależało twórcom i producentom, sprawiły, że budżet „Nienasycenia” stał się niemożliwy do zaakceptowania. Pojawiły się dwie kontrpropozycje: Litwa i Ukraina. W wyniku bardzo żmudnych i wyczerpujących prac w terenie, których celem było rozpatrzenie możliwości, „wygrała” Litwa, która jest najbliższa polskim klimatom. Należy przy tym zaznaczyć, że „Nienasycenie” jest filmem polskim, a strona litewska, podobnie jak później czeska, która wykonała większość prac postprodukcyjnych, świadczyła wyłącznie usługę. (Czeską wytwórnię MIROFILM Miro Vostiara, ze względu na jej zaangażowanie w realizację filmu, uznano za honorowego koproducenta).

Reklama

Do dyspozycji realizatorów i aktorów „Nienasycenia” oddano praktycznie całe Lithuanian Film Studio w Wilnie, a było to możliwe dzięki temu, że zdjęcia odbywały się zimą, gdy wytwórnia ta jest w mniejszym stopniu oblegana przez amerykańskie i zachodnioeuropejskie ekipy filmowe niż w pozostałych porach roku. Z tego samego względu z polskimi filmowcami mogli współpracować najwybitniejsi filmowcy litewscy: autor zdjęć Victoras Radzevicius, scenograf Galius Klicius i projektantka kostiumów Daiva Petrulyte.

Litwini bardzo mocno zaangażowali się w nasz projekt – podkreśla z uznaniem producentka „Nienasycenia”, Weronika Marczuk-Pazura. Wiktor Grodecki podziwiał ich, mówił, że pracują tak jak się pracuje w Hollywood, a on wie coś na ten temat. Faktycznie, nikt z pracowników wileńskiego studia, od najwyższego do najniższego szczebla, nie patrzał na zegarek, żeby wyjść do domu. Zdarzało się, że reżyser trzy razy w ciągu jednego dnia prosił np. o poważną przeróbkę dekoracji. Nikomu nie przyszłoby tam do głowy obrazić się na niego i na cały świat z tego powodu. Wszyscy podporządkowali swoją pracę sprecyzowanej wizji powstającego filmu.

Wybór Wilna jako miejsca zdjęć był jednym z licznych świadectw patronatu, jakim realizację „Nienasycenia” otoczył duch samego Witkacego. Tak się bowiem składa – zauważa Wiktor Grodecki – że jedynym miastem, które Witkacy wymienia z nazwy w swojej powieści jest właśnie Wilno! To miasto, w którym na co drugim domu widnieje tablica z napisem: „Tu mieszkał Adam Mickiewicz” albo: „Tu mieszkał Juliusz Słowacki”, czekało na nas. Istniejące tam jeszcze stare polskie dworki zachowały klimat pasujący do opisów w „Nienasyceniu”, czego o modernizującym się Krakowie już nie można powiedzieć.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Nienasycenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy