"Niebiańska plaża": POSZUKIWANIA PLENERÓW
Boyle, Macdonald i Hodge wyruszyli do Tajlandii, by wybrać plenery, a przede wszystkim poznać atmosferę kraju, w którym toczy się akcja. Podróżowali głównie z plecakami, podobnie jak powieściowy Richard, odwiedzając Bangkok, Ko Samui, Kho Pangan, Ko Tao, Phuket i wyspy Phi Phi. Jak sami twierdzą, nabrali dzięki temu bezcennych doświadczeń. John Hodge wyznał: „To fascynujący kraj, zwłaszcza, jeśli spojrzeć na niego przez pryzmat naszego filmu. Interesował mnie przede wszystkim wpływ, jaki mieli na Tajlandię i mieszkających w niej ludzi zachodni turyści. Uderzyło mnie, że wszelkie próby zaszczepienia zachodniego stylu życia, przyniosły jedynie powierzchowne skutki, a niezwykle silna rdzenna kultura tajska zwycięsko się im oparła.
Hodge powrócił do Anglii, by zasiąść do pisania scenariusza, podczas gdy Boyle i Macdonald kontynuowali wędrówkę w poszukiwaniu plenerów. Odwiedzili Australię, Filipiny, Sri Lankę, Seszele i Malezję, po czym powrócili do punktu wyjścia, czyli do Tajlandii. „Szukaliśmy raju ukształtowanego według konwencjonalnych marzeń turystów, ale niedostępnego dla zwyczajnych podróżników” - mówi Andrew Macdonald.
W czasie pobytu filmowcy ponownie odkryli Phi Phi Le, niewielką wysepkę u wybrzeży Phuket. „Wydawała się wręcz stworzona z myślą o nas. Plażę oddzielała bowiem od morza ściana klifów, a laguna była wprost przepiękna” - mówi Andrew Macdonald. Po zakończonych fiaskiem próbach z wykorzystaniem sztucznych palm kokosowych ekipa zwróciła się o pozwolenie zasadzenia za wydmami stu palm i usypanie piachu z dwóch wydm, tak by ukryta za nimi kamera mogła uchwycić widok morza. Po dokładnym zbadaniu terenu, tajlandzki departament lasów królewskich udzielił stosownego zezwolenia pod warunkiem, że po zakończeniu zdjęć krajobraz powróci do pierwotnego stanu. Nad postępem prac czuwali wysłannicy departamentu lasów i wynajęty przez ekipę specjalista od kształtowania terenów zielonych.