Reklama

"Nie ma zmiłuj": ZARYS TREŚCI

Na początku oglądamy wnętrze olbrzymiego supermarketu. Ciągnące się w nieskończoność rzędy półek zastawionych kolorowym towarem, a wszystko to okraszone suto barwnymi wywieszkami z powtarzającym

się napisem "promocja". Wśród tej handlowej dżungli przemyka Piotr, jak się za chwilę dowiemy, główny bohater filmu. Jest jeszcze zwykłym klientem, który z butelką wina idzie do kasy. Piotr ma dwadzieścia kilka lat, mnóstwo ideałów, stary rower i lubi swoją pracę - jest nauczycielem. Niestety dyrekcja szkoły nie lubi jego i metod wychowawczych, które stosuje. I tak Piotr zasila grupę bezrobotnych. Na domiar złego w drodze ze szkoły wpada

Reklama

razem z rowerem pod samochód. Piotr jest potłuczony, rower ewidentnie nie nadaje się do niczego, a do tego kierowca luksusowego samochodu, który na niego najechał, zamiast przeprosić zaczyna wrzeszczeć. Mija kilka sekund i Piotr uświadamia sobie, że kierowcą jest jego dawny kolega ze studiów, Irek.


W eleganckim garniturze i z drogim samochodem sprawia wrażenie króla życia. Irek zabiera Piotra ze sobą, opowiada mu o firmie i pracy, która pochłania go do reszty i daje możliwość otaczania się luksusem. Nonszalancki, swobodny, pełen energii Irek z kieszeniami wypełnionymi plikami banknotów imponuje bezrobotnemu nauczycielowi. Prosi więc kolegę, by załatwił mu pracę w Vin-Necie. I już wkrótce, po przejściu wyrafinowanej rozmowy kwalifikacyjnej, Piotr w granatowym garniturze i żółtym krawacie, wyposażony w służbowe auto, telefon

komórkowy i kilka kartonów win na sprzedaż rusza na podbój świata. Szef, sympatyczny blondyn Grzegorz, na początek wbił mu do głowy kilka podstawowych zasad, którymi ma się kierować: "Klient i klientka to osoby święte. Czas pracy i wysiłek nie są limitowane. Musisz tylko osiągnąć cel. Teraz wszystko zależy od ciebie". Piotr jest w siódmym niebie. Rytm jego życia odmierza teraz pikający co pół godziny firmowy zegarek (właśnie tyle czasu ma na jedno spotkanie z klientem). Szybko udaje mu się zawrzeć kilka korzystnych kontraktów. Jest ceniony, chwalony, ma wspaniałych kolegów, poznaje cudowną dziewczynę. To, że rodzice byli zdruzgotani jego życiowym wyborem, wydaje mu się całkowicie nieważne. Są wspaniali kumple, odjazdowe imprezy firmowe, i duża kasa. Ale powoli Piotr zaczyna odkrywać prawdziwe oblicze Vin-Netu. Wkrótce staje się dla niego jasne, dlaczego Irek powtarza "Bo tu nie ma zmiłuj", co jest wolnym przekładem słów Grzegorza: "Firma nie wtrąca się w niczyje prywatne życie. Prywatność jest tutaj wręcz zakazana. Bo tu przychodzisz do pracy, a nie do poradni albo sanatorium". Do tego trzeba jeszcze dodać nieuczciwych klientów, gotową na wszystko konkurencję czyli Vin-Pol i piękną Monikę, która bardzo podoba się Piotrowi. Sprawy komplikują się coraz bardziej....

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Nie ma zmiłuj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy