Reklama

"Nie czas na łzy": KIMBERLY PEIRCE O PRACY NAD FILMEM

Tajemnica Brandona Teeny zaintrygowała reżyserkę Kimberly Peirce, która mówi: „Brandon Teena stał się ikoną zaledwie w kilka miesięcy po swojej śmierci. Był dzieckiem współczesnej kultury - wśród mężczyzn uchodził za kobietę, był drobnym złodziejaszkiem i ofiarą zbrodni z nienawiści. Pisali o nim wszyscy, kronikarze policyjni, reporterzy i feministki. Nikt nie kwestionował, że jego historia miała wymiar dramatyczny, czy wręcz tragiczny, a wszyscy chcieli odkryć, kim był naprawdę i co czuł, kiedy po raz pierwszy wzięto go za chłopaka. Kiedy pomyśli się, kim był i jak niezwykłe było to, czego dokonał, zaczyna się rozumieć, że musiał być człowiekiem wielkiego ducha i niezwykłej wyobraźni. Już sam fakt, że ktoś taki istniał naprawdę, czyni z niego fascynującą postać. Starałam się zrozumieć, co czuł w głębi ducha, jak zdołał wcielić w życie swą fantazję o byciu mężczyzną, jak udało mu się znaleźć swoje miejsce w świecie i dlaczego jego postać budziła tak silne emocje. Warto było poświęcić na to kilka lat”.

Reklama


Kimberly Peirce poświęciła pięć lat na przygotowania do realizacji filmu "Nie czas na łzy", który odsłania tajemnicę Brandona Teeny. Jak mówi: „Nie zdając sobie z tego sprawy Brandon pokazał, że wszystko jest możliwe nawet tam, gdzie jak się wydaje nic nie jest możliwe. Zaszczepił w ludziach wiarę, że mogą dążyć do spełnienia swoich marzeń. Kiedy jednak wyszło na jaw, kim jest naprawdę, ludzie, którzy dotąd wydawali się życzliwi i niegroźni, stali się jego śmiertelnymi wrogami. Historia Brandona kryje w sobie podstawowe prawdy, musiałam więc tylko znaleźć sposób, który pozwoliłby opowiedzieć ją tak, by przemówiła do emocji”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Nie czas na łzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy