Reklama

"Next": JAK POWSTAWAŁ FILM - POCZĄTEK

Początek projektu "Next" datuje się w okolicy premiery Raportu Mniejszości (The Minority Report) w 2002. Gary Goldman napisał scenariuszową adaptację i wyprodukował również tę ekranizację tekstu Philipa K. Dicka. "Zwrócił się do mnie Jason Koornick, który stworzył i administrował oficjalną stroną Philipa K. Dicka, chcąc zrobić ze mną wywiad" wspomina Goldman.

W trakcie rozmowy Koornick powiedział Goldmanowi, że negocjował wynagrodzenie z prawnikami Dicka za prowadzenie jego strony. Tym wynagrodzeniem było przeniesienie na niego wyłącznego prawa do jednego, dowolnego z krótkich opowiadań autora. Po tym spotkaniu postanowili stworzyć spółkę łącząca ich największe atuty: Goldman wiedział z doświadczenia jak kosztowne i trudne może być uzyskanie praw do kolejnej powieści lub opowiadania Dicka, Koornick zaś zdawał sobie sprawę jak wielkim wyzwaniem będzie zaadaptowanie i wyprodukowanie kolejnego tekstu. Razem wybrali opowiadanie "The Golden Man" (Złoty człowiek / Złotoskóry).

Reklama

"To, co podobało mi się najbardziej w tej historii to to, że mimo, że główny bohater, Cris Johnson potrafi widzieć tylko dwie minuty do przodu i tylko z własnej przyszłości, to daje mu niesamowitą moc, ale również w sposób istotny go ogranicza. " mówi Goldman.

Mimo, że w oryginalnym opowiadaniu akcja umiejscowiona jest w przyszłości, Goldman napisał treatment osadzony w realiach współczesności. Koornick nazywa ten gatunek "fikcją spekulatywną". "Science fiction zawsze dzieje się w przyszłości; najczęściej występują w niej istoty z kosmosu i bardzo zaawansowane, często nieistniejące jeszcze technologie. 'Next' dzieje się w świecie, który wszyscy znamy i rozpoznajemy. Przestrzega praw fizyki; tylko jeden bohater jest obdarzony nadprzyrodzoną zdolnością." wyjaśnia Koornick.

Tym, co Goldmanowi podoba się najbardziej w proroczych zdolnościach Crisa jest fakt, że bohater podchodzi do swojego życia, jak do gry video. "Cris może przeżywać swoje życie, albo doświadczać go jako gry aż do punktu, w którym ma zginąć. Ale ponieważ o tym wie, unika śmierci a potem może pstryknąć i zacząć od nowa posuwając się za każdym razem dalej i dalej." mówi Goldman.

Goldman i Koornick zanieśli pomysł na film producentowi Norm'owi Golightly, szefowi produkcji wytwórni Saturn Films należącej do Nicolasa Cage'a. "To było dokładnie coś, co chcieliśmy robić. Zapytaliśmy Gary'ego czy zechciałby napisać scenariusz, a potem wrócić do nas. Tak właśnie się stało. I nigdy wcześniej nie widziałem Nicholasa reagującego tak entuzjastycznie na jakiś scenariusz." mówi Golightly.

Cage chodził wokół tej historii od kilku sezonów. "Jestem wielkim fanem Philipa K. Dicka; to autor który porusza się na krawędzi i nie idzie na kompromisy. A jego niezwykłe historie wspaniale przekładają się na język filmu" mówi Cage.

Cage uwielbia wyzwania jakie niesie mu każda nowa rola. "Next" wydawało mu się nową granicą, którą bardzo chciał przekroczyć. "Bardzo zainteresował mnie człowiek, który wydaje się być kimś przeciętnym, a jednak obdarzony jest zdolnością do wybiegania dwie minuty we własną przyszłość. Nigdy wcześniej nie grałem nikogo takiego. Był to dla mnie również nowy gatunek, bo to przecież nie jest science fiction. Ten temat oscyluje bliżej zjawisk paranormalnych. Nie ma żadnych elektronicznych zabawek ani futurystycznego tła. A jasnowidzenie Crisa i jego sposób myślenia jest dla aktora wspaniałym wyzwaniem."

Cage i Golightly udali się ze scenariuszem do Revolution Studios gdzie przeczytał go kolejny producent i producent wykonawczy, który przekonał swą firmę do zakupienia go i skierowania do produkcji. Garner bardzo zapalił się do pomysłu, projekt spodobał mu się na kilku poziomach. "Urzekło mnie to, że w głębi, "Next" to piękna historia miłosna."

Garner zainteresował się nie tylko scenariuszem, ale okazał się również wielkim fanem Nicholasa Cage'a zwłaszcza, że mieli już okazję pracować ze sobą przy takich tytułach jak "Con Air" (Con Air. Lot skazańców") i "Gone in 60 Seconds."(60 sekund) "Nicolas Cage to nie tylko wielki bohater filmów akcji, ale też niewiarygodnie sympatyczny aktor. Jego gra nie wymaga dialogu, ma niezwykle bogatą ekspresję i to czyni go tak wyjątkowym. Z jego twarzy można wyczytać wszystkie uczucia. On umie przekazać właściwie wszystko nie używając słów."

Zaproszenie do współpracy reżysera Lee Tamahori było kolejnym krokiem producentów. "Od jakiegoś czasu jestem fanem Lee Tamahori," mówi Cage. "Oglądałem jego film 'The Edge, (Lekcja przetrwania) z Anthony Hopkinsem i Alecem Baldwinem. Czuję się z tym filmem związany. Lubię również jego film 'Once Were Warriors.' (Tylko instynkt). Dostrzegam jego relacje z aktorami i sposób pracy z nimi, który pozwala mu wydobywać z nich to, co mają najlepszego."

Garner jest tego samego zdania. "Mimo że wiedzieliśmy że Lee reżyseruje filmy akcji obfitujące w widowiskowe efekty specjalne i popisy kaskaderskie, jakie mogliśmy oglądać w jego Bondzie 'Die Another Day' (Śmierć nadejdzie jutro) i w 'XXX: State of the Union,'(xXx2: Następny poziom) byliśmy przede wszystkim zaintrygowani jego pracą i filmami, w których zajmuje się bardziej ludzką problematyką."

"Chciałem by Lee współpracował z nami juz na poziomie rozwijania postaci, by razem z nami stworzyć postać Crisa i spróbować wyobrazić sobie czym jest dla niego niesamowita zdolność, którą został obdarzony." mówi Cage. "Zgodził się i pomógł mi w wielu scenach znaleźć i wyważyć poziom frustracji i agresji"

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Next
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy