Reklama

"Nawrót depresji gangstera": OBSADA

Kiedy scenariusz był już mniej więcej gotowy, Ramis i producenci zaczęli gromadzić kluczowych aktorów, poczynając od Roberta De Niro i Billy Crystala, którzy byli zachwyceni perspektywą ponownej współpracy i możliwości wykorzystania głębokiego potencjału komediowego, jaki tkwi w obu rolach.

- Kocham pracować z Bobem – mówi Crystal. - Nigdy nie męczy nas to, nad

czym pracujemy. Uwielbiamy odkrywać zmiany, jakie nastąpiły w nas i w naszych rolach, i za każdym razem świetnie się bawimy, a ja lubię patrzeć na Boba, kiedy się dobrze bawi.

Reklama

De Niro był równie entuzjastycznie nastawiony do ponownego połączenia

sił z Crystalem, z którym łączy go nie tylko znajomość z ekranu, ale także i spoza niego, nie mówiąc już o tym, że łączą ich wspólne nowojorskie korzenie.

- Billy i ja rozumiemy się świetnie, możemy grać równo, jeden pod drugiego, niczym muzycy. Łączy nas nowojorski rytm, który obaj mamy zakodowany i to nam pomaga. A do tego on jest jeszcze bardzo, bardzo zabawny i to nie tylko w kamerze. To było bardzo pomocne, kiedy nocą kręciliśmy zdjęcia i byliśmy zmęczeni.

Po tym jak wezwano Sobela, by omówił przypadek załamania nerwowego Vittiego, Vitti zmuszony jest ulec procedurze badań psychologicznych, kierowanych wprawdzie przez Sobela, ale pod nadzorem personelu medycznego więzienia Sing Sing i autorytetów z dziedziny psychiatrii. Badanie stało się rutynową, klasyczną, slapstickową komedią z obydwoma aktorami w szczycie formy, którzy walczą z sobą, by nie wybuchnąć śmiechem.

- On zdecydowanie potrafi mnie rozśmieszyć, - oznajmia De Niro. - Próbowałem zachowywać powagę, choć były takie momenty, kiedy Billy robił wszystko, żeby sprowokować moją reakcję. No cóż... Powiem tylko tyle, że wyszło z tego kilka dobrych ujęć poza filmowych.

Ramis nie mógłby być bardziej uszczęśliwiony dynamicznością relacji, zachodzącej pomiędzy obiema gwiazdami.

- Billy zawsze świetnie zna tekst i lubi jak wszystko jest dobrze poukładane, chociaż sam jest tak cudownie pomysłowy, że mógłby zagrać dosłownie wszystko, cokolwiek byś mu dał – wyjaśnia Ramis. – Zna wartość każdego dobrze napisanego żartu i zrobi to, co trzeba, by wypalił znakomicie. Bob więcej pracuje obserwując i czerpiąc wzorce z rzeczywistości, tak by rzeczy wydawały mu się bardziej autentyczne i żeby mógł być zabawny w danym kontekście.

- Ludzie byli ciekawi jak zamierzałem pogodzić te dwa style - kontynuuje Ramis. - Cały trik polega na tym, żeby wcale ich nie godzić. Całe napięcie wynika z ich różnic i nie chodzi o to, żeby stawiać ich po jednej stronie. Nie zobaczysz tutaj De Niro zmienionego w nadwornego komedianta, który rzuca żarcikami jak z rękawa. Wszystkie dowcipy, które opowiada w tym filmie były bardzo ostrożnie dobierane, po to, by nie wydawały się być na siłę naciągane.

De Niro był również współodpowiedzialny za kreowanie wiarygodnego wizerunku Paula Vittiego, zwłaszcza, gdy chodziło o dialogi, gdyż Ramis zawsze liczył się z jego opinią.

- Kilka razy faktycznie zdarzyło się, że miałem coś zrobić jako Paul, ale zamiast tego, mówiłem - „On nigdy w życiu by tego nie zrobił” – wyjaśnia aktor. – To bardzo istotne, nawet w takiej komedii, żeby zachowana była jakaś realność, ponieważ ludzie wierzą w to, co mówi bohater filmu i wierzą, że jest on świadomy tego, co robi.

Ramis przyznaje, że bywa przerażony komediowymi zdolnościami Crystala, ale równocześnie wyraża ogromne uznanie dla jego kolosalnych umiejętności aktorskich, w scenach, w których jako aktor musi zachowywać powagę, choć jego naturalną skłonnością byłoby sparodiowanie tego.

- To nadzwyczajne – mówi reżyser. – Dla światowej sławy komika,

powstrzymywanie swoich komediowych zapędów w pewnych sytuacjach wymaga nie lada wysiłku, a Billy naprawdę się wysilił. Wielokrotnie zachowywał się tak, jak mógłby zachowywać się psychiatra, który staje się opoką dla wszystkiego, co się wokół niego dzieje. Podobnie jak psychiatra, Billy podtrzymywał wszystkich na duchu i zawsze był do dyspozycji każdego, często kosztem swoich własnych potrzeb. Zachowywał się tak samo jak Ben Sobel, który za każdym razem przedkłada potrzeby swojej żony, syna czy też Vittiego, nad swoje własne interesy.

- Z drugiej strony - opowiada Ramis, - zawsze szukaliśmy możliwości, by pozwolić Billemu rozwinąć wielką komedię i dać mu trochę poszaleć. Dostaliśmy swoją szansę podczas kręcenia sceny w restauracji sushi. Tutaj Ben pofolgował sobie zażywając wyjątkowo niefortunną kombinację środków uspokajających, alkoholu i być może czegoś tam jeszcze. Zanim podano obiad był załatwiony na amen. Billy bawił się w tej scenie wyśmienicie. Ślina ciekła mu z ust, jedzenie wypadało mu z buzi, sepleniąc gadał od rzeczy – w efekcie czego, wszyscy dosłownie pękali ze śmiechu, łącznie z jego partnerami ze sceny.

Crystal tak objaśnia postać Bena Sobela:

- Kiedy widzimy go po raz pierwszy jest zblokowanym facetem, który działa pod presją i taki właśnie nam się podoba – zawsze trochę wytrącony z równowagi i zdumiony tym, co się jeszcze może wydarzyć. Jako lekarz - psychiatra pomaga ludziom rozwiązywać ich problemy i w pewnym sensie ma ich pod swoją kontrolą, choć sam nie radzi sobie ze swoim życiem. Naprawdę przekracza granicę, kiedy zaczyna leczyć Vittiego. Nie potrafi załatwić tej sprawy w swoim gabinecie, gdzie powinien, lecz kompletnie wikła się w życie Vittiego.

Ten film dał mi szansę do zrobienia kilku rzeczy nieco inaczej. Musiałem być troszkę głupszy i bardziej zabawny niż byłem w pierwszej części i to mi się bardzo podobało.

Ramis opisuje wzajemne oddziaływanie osobowości Vittiego i Sobela jako: - intelektualne zbliżanie się konfrontowane niepohamowanymi koszmarnymi emocjami. W pewnej mierze czuję z nimi pokrewieństwo, jako z częściami mnie samego. Stłumiona część mnie uwielbiałaby być tak impulsywna i dramatyczna jak Paul Vitti. To jest przerażające, móc być tak wolnym. Ale płaci się cenę za tego rodzaju zachowanie.

Lisa Kudrow, która zdobyła nagrodę Emmy za Przyjaciele i Gorąca linia, powraca jako Laura Sobel, od dwóch lat żona Bena, kobieta, która ma swoje niepokojąco wysokie wydatki, a co dopiero niedawno wyszło na jaw. Jak Ramis gorzko zauważa:

- Ben ożenił się z kobietą, która okazała się być dużo bardziej kosztowna w utrzymaniu, niż się tego spodziewał. Ben właśnie stracił ojca i przechodzi przez ciężki okres, co wywołuje dużą presję na jego małżeństwo, - przyznaje Kudrow. – Ale Laura ma bardzo władczy charakter, co w tej sytuacji powoduje jeszcze większe napięcie. Nie znosi, jeżeli coś nie znajduje się na swoim miejscu. A w domu mieszka gangster! No tak, to stanowczo coś, co nie jest na swoim miejscu.

- Ale ogólnie małżeństwo jest szczęśliwe, - kontynuuje Kudrow. - To chwilowe zakłócenie, jeżeli chodzi o nią i chciałaby, żeby trwało najkrócej jak to tylko możliwe. Laura nie boi się Vittiego. Po prostu nie lubi go i nie chce, by z jego powodu, jej rodzina znalazła się w niebezpieczeństwie. Postrzega jego obecność jako destruktywną konieczność w ich życiu, – którą zresztą faktycznie jest.

- Lisa jest bardzo przekonywująca w filmie – mówi Ramis. - Jest zdumiewającą aktorką. Ma wyjątkowe poczucie tego, kim jest Laura i potrafi grać ekscentrycznie, nie będąc przy tym denerwująca. To oczywiste, sposób w jaki Lisa portretuje Laurę Sobel, przedstawiając ją jako kobietę inteligentną, chociaż odrobinę neurotyczną i mocno zestresowaną.

Niezrównany Joe Viterelli, którego rozmaite zasługi obejmują niedawną komedię Płytki facet, był zachwycony, że znowu może wcielić się w rolę Jelly’ego, zawsze obecnego i lojalnego aż do bólu, ochroniarza Vittiego. Nie ma takiej rzeczy, której Jelly nie zrobiłby dla swojego szefa.

Rola Jelly’ego w Depresji gangstera przez publiczność została oceniona jako bezcenna; nigdy nie było cienia wątpliwości, co do jego udziału w drugiej części filmu.

- To było bardzo ważne, aby Joe znowu się pojawił. Bez jego udziału, to nie byłby to samo – mówi De Niro.

Na początku drugiej części filmu, dowiadujemy się, że jedyną rzeczą, jaka może trzymać wiernego Jelly’ego z dala od jego obowiązków jest możliwość odsiadywania wyroku. Lecz jego sprawę zarzucono, kiedy świadek koronny okazał się, jak to określił Jelly „przypadkowy” i ciągle nieosiągalny.

Biorąc pod uwagę jego repertuar i role niezapomnianych twardzieli, w które

się wcielał podczas całej swojej kariery, grając zarówno w komediach jak i w dramatach, Viterelli mówi: - Nie wiem, co masz na myśli mówiąc ‘twardziel’, ale za każdym razem, kiedy gram w filmie, w którym jest dziesięć lub też mniej morderstw, uważam to za romantyczną komedię.

W Nawrocie depresji gangstera pojawia się nowa intrygująca postać: Patty LoPresti, w tej roli Cathy Moriarty-Gentile, grająca tutaj ambitną mafijną wdowę, która od czasu kiedy Vitti odsiaduje swój wyrok w Sing Sing i od kiedy jej własny mąż uległ nieszczęśliwemu wypadkowi, przejmuje rolę głowy rodziny.

Ramis myślał wcześniej o Moriarty-Gentile w tej roli, ale kiedy usłyszał jej porywające czytanie tekstu, wiedział już, że to był strzał w dziesiątkę, co wcale nie jest zaskoczeniem, bo jest to rola, z której czerpie ona prawdziwą przyjemność.

- Patty jest wręcz fantastyczna, - stwierdza Moriarty-Gentile. – Ma mnóstwo energii życiowej. Biedaczka owdowiała i musi przejąć kontrolę w rodzinnym biznesie. Jej mąż nie żyje – wyciągnięto go z rzeki. Nie mamy całkowitej pewności, czy przypadkiem nie przyłożyła ręki do jego śmierci, no ale cóż, to nie ma większego znaczenia. W gruncie rzeczy jest osobą o dobrym sercu i jest również szefem rodziny mafijnej, co dało mi wspaniałą rolą do zagrania.

- To nie był mój pomysł, by nowym szefem rodziny mafijnej Vitti, miała

zostać kobieta - przyznaje Ramis. – Ale podczas jednej z naszych sesji, ktoś zaproponował - „dlaczego nie miałaby to być kobieta?”. Czytaliśmy, że teraz na Sycylii, kilka kobiet przejęło na siebie obowiązki głowy rodziny mafijnej. Ponieważ tak wielu szefów mafijnych w Ameryce zostało ostatnio osadzonych w więzieniu, takie rozwiązanie wydawało się być rozsądnym, zwłaszcza, jeżeli to miała być tak charyzmatyczna postać, jaką jest Patty LoPresti.

Moriarty-Gentile, która mając niespełna 18 lat, pojawiła się u boku Roberta DeNiro w filmie Martina Scorsese z 1980 roku, Wściekły byk, odkryła, że ponowne spotkanie się z nim na planie było dla niej - szczególną przyjemnością. Wściekły byk był dla mnie ogromnym doświadczeniem. Bob jest tak zdyscyplinowaną osobą i pracuje niezwykle intensywnie, niezależnie od tego czy jest to komedia czy dramat. On, Billy i Harold, stanowią doskonały zespół. Stworzyli Nawrót depresji gangstera ku radości wszystkich.

Aktorka grała również w romantycznej komedii Forget Paris razem z Billim Crystalem, który był także reżyserem filmu. Ten czas wspomina bardzo ciepło - Billy nie ustawał w pochwałach. Chwalił mnie przez cały czas.

Podczas pisania scenariusza, każda z gwiazd i producenci stale się konsultowali ze sobą, w związku z tym, cały zespół Nawrotu depresji gangstera, współpracował nad tym projektem.

Pracując w charakterze reżysera, pisarza i producenta, Crystal doskonale poznał wszystkie tajniki robienia filmów i opisuje twórcze burze mózgów, które Ramis przeprowadzał, tworząc Nawrót depresji gangstera:

- Siadaliśmy podczas sesji razem z pisarzami i kiedy oni rzucali różne

propozycje, to my zapisywaliśmy swoje własne pomysły. Pisanie komedii jest trudną sztuką. Harold przez cały czas się przysłuchuje i zachowuje się tak, że zawsze czujesz się częścią planu, a wtedy podobnie jak wielki Salomon, zadawala każdego mówiąc -

„Wspaniale. To mogę wykorzystać w tym miejscu, a tamto, może gdzieś indziej” - lub po prostu Ci powie - „Nie, to nie jest dobre.”

Kudrow wypowiadając się na temat szybkiego tempa Ramisa, strzela palcami i mówi:

- Spodziewam się, że będzie mnóstwo śmiechu w kinie, a potem ludzie

zaczną się dopytywać- „chwila moment, jaki tam był tekst, co on powiedział?”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Nawrót depresji gangstera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy