Reklama

"Nasze wielkie rodzinne wesele": SCENOGRAFIA

Zdjęcia trwały sześć tygodni. Film kręcono w Los Angeles i San Fernando Valley. Pierwszego dnia kręcono w butiku Monique Lhuillier na Melrose Avenue. Lucia pojechała z matką i siostrą przymierzać sukienki. Niełatwo było zrealizować tę scenę, gdyż ekipa liczyła koło stu osób.

Zdjęcia trwały sześć tygodni. Film kręcono w Los Angeles i San Fernando Valley. Pierwszego dnia kręcono w butiku Monique Lhuillier na Melrose Avenue. Lucia pojechała z matką i siostrą przymierzać sukienki. Niełatwo było zrealizować tę scenę, gdyż ekipa liczyła koło stu osób.

Nie mniejszym wyzwaniem było kręcenie scen w domu Ramirezów, który "zagrał" wiktoriański dom w Angeleno Heights w Los Angeles. "Budynki, które wybudowano sto czy dwieście lat temu mają mnóstwo pokoi i korytarzy. Wyglądają na ogromne, ale w środku jest mniej miejsca niż mogłoby się wydawać. Zmieszczenie tam licznej ekipy i dużej ilości sprzętów nie jest łatwe." - mówi scenografka Linda Burton. "Sceny wypadły świetnie, ale kiedy już je nakręciliśmy, odetchnęliśmy z ulgą." - mówi Steven J. Wolfe.

Inną lokalizacją, którą zapamiętali członkowie ekipy była hollywoodzka willa z lat czterdziestych, która "zagrała" dom Brada. Mieszkał w niej Frank Sinatra, a także Lucille Ball po rozwodzie z Dezim Arnazem. Marylin Monroe pozowała nad tamtejszym basenem do ostatniej w swym życiu sesji zdjęciowej.

Reklama

Sceny przedślubne nakręcono w Chatsworth nieopodal długiej, krętej drogi. Roztaczają się stamtąd piękne widoki, które okazały się ogromnym źródłem inspiracji. "Piękna kolorystyka pomogła podkreślić latynoski folklor. Dom świetnie kontrastował z minimalistyczną willą Brada." - mówi Linda Burton.

Sceny ślubne kręcono przez dwa tygodnie. Zatrudniono setki statystów; wszyscy pracowali w czterdziestostopniowym upale i znosili trudną pogodę. "Zainwestowaliśmy w olejek do opalania, żeby nikt się nie spiekł. Brak mi słów, żeby opisać z jak wspaniałymi ludźmi miałem możliwość pracować. Zaangażowali się w stu procentach i nie narzekali na ciężkie warunki pogodowe. Świetnie się bawiliśmy. Praca nad tym filmem to wspaniałe doświadczenie." - mówi reżyser.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Nasze wielkie rodzinne wesele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy