"Nagroda": O REŻYSERCE
Paula Markovitch urodziła się w 1968 roku w Buenos Aires, jej rodzina ma polskie korzenie. Jako nastolatka często zmieniała miejsce zamieszkania.
Gdy jej rodzice osiedli w 1976 roku w Cordobie, zaczęła pisać wiersze, opowiadania i sztuki teatralne. Po przeprowadzce do Meksyku skończyła studia w Centro de Capacitación Cinematográfica, została tam wykładowczynią i zajęła się dramaturgią. Na przestrzeni lat napisała kilkanaście scenariuszy, m.in. do meksykańskich filmów Sin remitente (No Sender/A Love Letter, reż. Carlos Carrera, 1995), Elisa antes del fin del mundo (Elisa Before the End of the World, reż. Juan Antonio de la Riva, 1997), Al borde (At the Edge of Time, reż. Antonio Zavala Kugler, 1998), w tym do znanych polskim widzom filmów Fernando Eimbcke'a Sezon na kaczki (Temporada de patos, 2004) i Nad jeziorem Tahoe (Lake Tahoe, 2008). Pracowała jako doradca w Fundación Toscano-Sundance Lab. Jej krótkometrażowy debiut z 1999 roku Perriférico był pokazywany na międzynarodowych festiwalach m.in. na Silent Film Festival w Montrealu i 14. Guadalajara Showcase of Mexican Film. Nagradzana na festiwalach Nagroda, która powstała w koprodukcji m.in. z Polską, jest jej pełnometrażowym debiutem reżyserskim. Paula Markovitch była przewodniczącą jury Konkursu Młodego Kina na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2011 roku.
- - - - - - - -
"Najsmutniejsze w każdych politycznych zbrodniach jest to, że w najdotkliwszy sposób dotykają one sfer intymnych. Ofiarami junty były tysiące Argentyńczyków. Zginęli ludzie, a z nimi coś jeszcze - umarły uczucia. Wiem to z własnego doświadczenia. Wszystkie krajobrazy, które są w filmie, mają dla mnie osobiste znaczenie. Przypominają mi o moim uniwersalnym osieroceniu. (...) czuję silną więź, łączącą mnie z innymi argentyńskimi reżyserami: Lisando Alonso, Lucrecią Martel, Fernando Eimbckem. Mam nadzieję, że nasze filmy rozmawiają ze sobą, prowadzą ożywczy dialog, nie istnieją w próżni. Mają coś wspólnego: nie interesuje nas zbytnio następstwo wydarzeń, czyli to, co zwykło się nazywać akcją, koncentrujemy się na emocjach. W naszych filmach często porzucamy więc tradycyjną filmową narrację, kładąc akcent na przeżycia głównych bohaterów". (Gazeta na Horyzoncie, 27.07.2011)