Reklama

"Na własną rękę": GROMADZENIE TALENTÓW

Film Na własną rękę oparty jest na opowiadaniu pisarza i wieloletniego montażysty filmowego Ronalda Roose. Opowiadanie trafiło do rąk przyjaciela pisarza, Davida Fostera. Foster, weteran filmowej produkcji, do którego sukcesów zaliczają się takie filmy jak Dzika rzeka, czy Maska Zorro, zaraz po przeczytaniu wiedział, że ma do czynienia z interesującym materiałem na scenariusz. Ostatecznie przejął projekt, wspólnie ze znanym z ostrej oceny proponowanych mu projektów, a także z pracy nad takimi filmami jak Bez twarzy, Somersby, czy Rock Star producentem i dyrektorem firmy Bel-Air Entertainment, Steven’em Reuther’em. Scenariusz napisali partnerzy w pracy, a prywatnie bracia Peter i David Griffiths’owie.

Reklama

Wybranie na reżysera tego filmu akcji Andrew Davis’a, którego liczne filmy spotkały się zarówno z przychylnością krytyki jak i gorącym przyjęciem przez widzów (m.in. Ścigany i Morderstwo doskonałe), a który współpracował już z Reuther’em przy międzynarodowym hicie Liberator, było już tylko formalnością. Z Davis’em za sterem i z ukończonym scenariuszem, autorzy filmu zaczęli kompletować obsadę. Jako pierwszy wyraził zainteresowanie Arnold Schwarzenegger, któremu Steven Reuther przedstawił projekt podczas wspólnego pobytu na nartach w Sun Valley. – Wszystkie projekty z Warner Bros. Pictures są mi przedstawiane w podobny sposób – żartuje aktor – tak samo dowiedziałem się o Egzekutorze i o Batmanie i Robinie – kiedy siedzę sobie wygodnie na krzesełku wyciągu narciarskiego ktoś wyciąga scenariusz i mówi: Spójrz tylko na to!

-Podobała mi się akcja tej historii – mówi Schwarzenegger – tak samo jak dramatyczna sytuacja i frustracje jakich doświadcza Gordy, a także strona emocjonalna i realizm tej opowieści. Aktor, sam będąc człowiekiem bardzo rodzinnym, odczuwał ogromne pokłady współczucia dla granej przez siebie postaci. - Kiedy kochasz swoją rodzinę nie możesz sobie wyobrazić bliskich, którzy giną na twoich oczach, nie było mi więc trudno przyswoić sobie emocjonalną warstwę tej historii. Wszystko co trzeba zrobić to wyobrazić sobie w takiej sytuacji siebie i natychmiast się w to wczuwasz. To właśnie emocje są siłą napędową poczynań Gordy’ego. Aktor chętnie podjął się sportretowania postaci strażaka. – Mogę być bohaterem na ekranie, ale prawdziwymi bohaterami są ci faceci, którzy są zawsze na miejscu i odważnie wykonują swoją pracę-. ochoczo przyznaje Schwarzenegger – dramatyczne tego dowody widzieliśmy wszyscy po ataku 11 września. Tylu strażaków, ratowników, policjantów ryzykujących własne życie – a w niektórych przypadkach oddających je, żeby ocalić innych. - Zawsze miałem wiele szacunku dla strażaków – kontynuuje – a teraz zwiększył się on dziesięciokrotnie. Wierzę, że w Stanach i na całym świecie ludzie zaczęli bardziej doceniać pracę strażaków.

Arnoldowi Schwarzeneggerowi, który stał się międzynarodową ikoną bohatera filmów akcji, grając postacie w pełni kontrolujące swoje życie, rola Gordy’ego Brewera dodała pewien stopień głębi. Chociaż Gordy jest człowiekiem czynu, opanowanym i dążącym do celu, jest także człowiekiem, który nagle znajduje się na nieznanym terenie, gdzie jest nękany przez smutek, zniechęcenie i frustracje. - Kreacja Arnolda jest bardzo sugestywna – twierdzi reżyser – ta rola to kawał dobrej roboty. Jego Gordy jest wiarygodny, współczujący, inteligentny i ma swój cel. Patrząc na dotychczasową karierę Arnolda, odnoszę wrażenie, że chyba nie miał jeszcze okazji zagrać prawdziwej postaci z krwi i kości, w dramacie opartym na faktach. - Arnold Schwarzenegger zaskoczył wielu ludzi biorąc udział w Bliźniakach – wspomina producent David Foster – ponieważ do tej pory, nikt nie wyobrażał go sobie w roli komediowej. I okazało się, że wykazał się całkiem sporym talentem w tym gatunku. Nikt wcześniej nie brał tego za pewnik.

- W Na własną rękę odkrywa kolejne możliwości swego talentu, ukazując swoją postać, jako zwykłego, pracującego człowieka, który stawia czoło niebezpieczeństwom nieznanego kraju. Tym razem Arnold dał z siebie dużo więcej niż zwykle, co zaskakuje, bo przyzwyczaił nas już do swoich pełnych wiary w siebie, niezniszczalnych bohaterów. Był fantastyczny, pokazał na co go stać. - W tym filmie oglądamy zupełnie innego Arnolda. – zgadza się producent Steven Reuther. – W odróżnieniu od roli niezwyciężonego herosa, tutaj jest przeciętnym facetem, który utrzymuje rodzinę i nagle traci grunt pod nogami. Tym razem jego siła bierze się z głębi jego wnętrza. Chcecie zapytać – hej, a gdzie jego pistolet maszynowy? – ale w tej roli zupełnie nie o to chodzi.

Po objęciu głównej roli przez Schwarzeneggera, autorzy filmu zaczęli zastanawiać się nad resztą zróżnicowanej kulturowo obsady. – Miałem dużo szczęścia – mówi Davis – udało mi się obsadzić bardzo eklektyczną grupę aktorów, m.in. Francescę Neri, piękną i utalentowaną włoską aktorkę, obdarzonego zdolnościami godnymi kameleona, nowozelandzkiego aktora Cliffa Curtisa, Eliasa Coteasa, z którym od lat chciałem coś wspólnie zrobić, widząc w nim podobne zalety jakie ma Robert De Niro, czy Robert Duval, a także Johna Leguizamo, który jest świetnym komikiem i Johna Turturro, który odciska na swoich rolach magiczne piętno. - Wśród ekipy panowała atmosfera wspólnoty – mówi Reuther, wyraźnie podekscytowany tym, jak poszczególne elementy wpasowały się w jedną całość. Do roli agenta CIA Brandta wybrano zdobywcę wielu nagród Eliasa Koteasa, który ostatnio pochłonięty był pracą nad wystawianą na Broadway’u sztuką True West. Koteas zagrał tę rolę, wiernie odtwarzając charakter człowieka, który albo wie więcej niż może powiedzieć, albo przynajmniej chce wywołać takie wrażenie.

Dla cieszącej się ogromną popularnością w rodzinnych Włoszech Francesci Neri, rola Seleny była wyzwaniem, na które czekała od dawna. -Na własną rękę to mój pierwszy film akcji – mówi. W celu nauczenia się odpowiedniego akcentu Neri, Curtis, a także inni aktorzy pracowali z instruktorami języka hiszpańskiego i jego dialektów. Twórcy filmu są zgodni, że obsadzenie Neri w roli Seleny to bez wątpienia strzał w dziesiątkę. – Chciałem, by Selena miała w sobie jakieś rysy europejskie, niekoniecznie kolumbijskie, czy w ogóle latynoamerykańskie – mówi Davis o zawiłościach roli. – Selena jest intelektualistką, która zostaje wciągnięta w polityczne rozgrywki Ameryki Łacińskiej. Francesca jest wspaniale obdarzoną aktorką, która z ogromną szczerością i realizmem wykracza poza swoje warunki zewnętrzne, co niezwykle wzbogaca rolę i cały film. - Każde jej pojawienie się na ekranie jest niezwykłe – mówi Reuther – perfekcyjnie oddaje charakter jej bohaterki. Dla Neri kluczem do roli była tajemniczość Seleny, a także to, co jest istotą aktorstwa – To jest rola o tym, jak człowiek się zmienia – wyjaśnia aktorka – poprzez sposób mówienia, poruszania rękami, potrząsania włosami. To co nie zostaje wyrażone w ogóle, może być równie ważne jak to, co jest pokazane dobitnie. Ogólnie, Neri stwierdziła, że praca nad dużą hollywoodzką produkcją, będącą na dodatek kinem akcji, nie różniła się zbytnio od jej dotychczasowych filmowych doświadczeń. – Miałam wrażenie, że odbywa to się tak, jakbym kręciła coś niewielkiego we Włoszech – mówi – nie odczułam jakiejś specjalnej różnicy. Odczuwałam podobny rodzaj wspólnoty między aktorami i całą ekipą, a kiedy robisz film, ekipa staje się twoją rodziną.

Cliff Curtis nie tylko zainteresował się scenariuszem, ale ucieszyła go również możliwość współpracy z Andrew Davis’em, a także z Arnoldem Schwarzeneggerem, którego karierę uważa za inspirację dla aktorów, którzy, podobnie jak on sam, nie są rodowitymi Amerykanami. – Kiedy Arnold po raz pierwszy pojawił się w Stanach – mówi Curtis o pochodzącym z Austrii Schwarzeneggerze – był kompletnie nieznany i wciąż szlifował język angielski. Jestem pewien, że nie był przez nikogo specjalnie zachęcany do aktorstwa. Ale uporczywie dążył do celu i zawsze go za to podziwiałem. Dawniej moje oczekiwania, że kiedykolwiek będę pracował w Hollywood wydawały się absurdem, ale wtedy przypominałem sobie jak on zaczynał i było to dla mnie niezwykle krzepiące. O reżyserze Curtis mówi – On naprawdę wie jak się robi kino akcji. Ma świetne wyczucie rytmu i jest na tyle inteligentny, że potrafi wpleść w rozrywkową historię pewne niuanse, mając na to wszystko tylko dwie godziny projekcji. Mam do niego ogromne zaufanie. Schwarzenegger ma podobną opinię o reżyserze. – Davis wnosi tyle realizmu, ile jest tylko możliwe w filmie – mówi – kiedy widzowie opuszczają kino odnoszą wrażenie, że nie tylko świetnie się bawili, ale oprócz tego dowiedzieli się czegoś nowego, w tym przypadku o sytuacji w Kolumbii. Davis jest w tym świetny i jest prawdziwym ekspertem jeśli chodzi o reżyserowanie akcji i stopniowanie napięcia. Świetnie nam się razem pracowało.

Obok bohaterów, wokół których skupia się akcja filmu występują także postaci kreowane przez Johna Leguizamo i Johna Turturro. Gwiazda kina, telewizji i sceny John Leguizamo objął rolę niegodnego zaufania i żyjącego w ciągłym napięciu Felixa, który nadzoruje produkcję kokainy na położonej w dżungli, rozległej, zdewastowanej plantacji, która staje się pierwszym przystankiem Gordy’ego na jego drodze.

Urodzony w Brooklynie, utalentowany aktor charakterystyczny John Turturro zagrał rolę kanadyjskiego emigranta Armstronga, oportunistę żyjącego tuż obok kolumbijskiej strefy wojny. Armstrong zatrudniony przez guerillas jako mechanik, posiada specjalną przepustkę, która uprawnia go do wkraczania na tereny objęte przez rewolucjonistów. Ta przepustka potrzebna jest Gordy’emu, w celu odnalezienia Wolfa, ale Armstrong wcale nie zamierza mu tego ułatwić. W niewielkiej, ale ważnej roli Mauro, synka Seleny wystąpił Tyler Garcia Posey, młody aktor, który podczas zdjęć wypracował swoją własną metodę pracy z Arnoldem Scwarzeneggerem.

- Arnold świetnie sobie radzi z dziećmi – mówi Reuther – było oczywiste, że Tyler świetnie się bawił na planie. Podczas wspólnych scen Arnold sprawiał, że chłopiec czuł się swobodnie. Zawsze miał w zanadrzu jakiś żart, lub zabawną historię. To pozwoliło w jakiś sposób wyważyć mroczną postać, którą grał, ponieważ Mauro jest chłopcem, w którego życiu nie było zbyt wiele radości. Do skomponowania gęstej, przykuwającej uwagę ścieżki dźwiękowej, która podąża za opowieścią z Los Angeles, poprzez Kolumbię, aż do Washington D.C., wybrany został zdobywca wielu nagród, kompozytor Graeme Raevel.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Na własną rękę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy