"Na własną rękę": EKSPLOZJE I WODOSPADY
W Na własną rękę będzie można zobaczyć sporą ilość skomplikowanych i szeroko zakrojonych scen kaskaderskich, poczynając od sceny początkowej, aż do zapierającego dech w piersiach finału. Niektóre z nich nakręcono z udziałem ognia, inne z udziałem wody, ale wszystkie wymyślono po to, żeby odebrać widzom mowę z wrażenia. Dla nadzorujących efekty specjalne, zdobywców Oscarów® Thomasa L. Fishera i Williama Mesy nie było to pierwsze spotkanie z reżyserem Andy’m Davisem. Pracowali już wspólnie przy Liberatorze, wielkim hicie z 1992 roku. Fisher był również odpowiedzialny za efekty specjalne w niektórych pamiętnych filmach z udziałem Arnolda Schwarzeneggera. Mowa tu o Prawdziwych kłamstwach, Terminatorze 2 i Pamięci absolutnej. Natomiast Mesa jest jednym z autorów słynnej sceny katastrofy kolejowej w Ściganym Davisa.
Schwarzenegger był jak zwykle gotowy na wszystko. –To były ciężkie warunki pracy i ogromne wyzwanie – mówi aktor o fizycznej stronie swojej roli – Trenowałem codziennie: ćwiczenia sercowo-naczyniowe, podnoszenie ciężarów, bieganie, wspinaczkę i trening kaskaderski, więc byłem całkiem nieźle przygotowany. Czułem się trochę jak dzieciak, który świetnie się bawi. Pozbawiony standardowej broni Gordy musi w dżungli polegać na własnym rozumie, zręczności i właściwej jego zawodowi znajomości pirotechniki. Jest w filmie scena gorączkowej ucieczki przed prześladowcami, kiedy Gordy rzuca się do wodospadu, w kilka sekund spadając dziesiątki metrów w stronę ledwie widocznej plamki wody. Producent wykonawczy Hawk Koch, który nie opuszczał planu, tak opisuje przygotowania do jednej z kluczowych scen filmu: - Przygotowywałem się do tego od czerwca, a teraz mamy połowę stycznia – mówi z uśmiechem – w dniu kiedy zaczęliśmy zdjęcia pracowało aż 15 kamer, do tego setki statystów, ponad 30 kaskaderów, eksplodujące samochody – to wszystko w jednym ujęciu. I musiało się udać, bo nie było szans na duble.