Reklama

"Na psa urok": MASZ TO PRZECIEŻ POD NOSEM!

Tim gra mojego męża, który zamienił się w psa, a ja nie mam o tym pojęcia. Moim zdaniem, jest to opowieść mówiąca o tym, jak bardzo nie doceniamy wielu wspaniałych rzeczy, które mamy pod nosem i do których po prostu się przyzwyczailiśmy – tłumaczyła intencje twórców nowego filmu aktorka Kristin Davis, pamiętna Charlotte z serialu „Seks w wielkim mieście”.

Tim Allen wspominał zaś: Doskonale pamiętam wersję z lat pięćdziesiątych. Oglądałem tamten film w dzieciństwie i bardzo mi się podobał. Muszę zresztą przyznać, że produkcje Disneya odegrały dużą rolę w moim życiu. Łączyły magię, humor i wyrazisty morał. W tym przypadku mamy do czynienia z facetem, który ma świetną żonę, świetne dzieciaki i w ogóle świetne życie, ale kompletnie tego nie dostrzega. To, co go niespodziewanie spotyka, pozwala mu się zmienić, zyskać nowy punkt widzenia. Tamten film to już bez wątpienia klasyka, ale gdy obejrzałem go po latach na nowo, wspomnienia okazały się piękniejsze niż rzeczywistość. Zwłaszcza efekty specjalne straszliwie się zestarzały. Pomyślałem sobie, że warto by opowiedzieć tę ciągle nośną historię na nowo, korzystając z dzisiejszych, nieporównanie większych możliwości technicznych.

Reklama

Swoim pomysłem Allen zainteresował szybko studio Disneya. Producent David Hoberman („Eight Below”, „Wszystko się wali”) przyklasnął z radością pomysłowi aktora. Moim zdaniem, obsadzenie w głównej roli Tima to już była połowa sukcesu. To aktor, który ma doprawdy rzadki talent: potrafi wykonywać niemal akrobatyczne gagi, doskonale wykorzystując swoją fizyczność. A jednocześnie postaci, które gra, są psychologicznie prawdziwe i po prostu wzruszające. Oprócz Tima potrzebowaliśmy jednak także świetnego, współczesnego scenariusza – opowiadał producent. Nad tekstem pracowali wypróbowani autorzy. W różnych etapach powstawania tekstu brało udział aż dwunastu scenarzystów, w tym sam Tim Allen.

Hoberman wyznał, że twórcom filmu bardzo zależało, by film nie przekształcił się w serię slapstickowych gagów. Metamorfoza bohatera prowadzi do istotnych zmian w jego postępowaniu. Dostrzega to, co naprawdę ważne i zaczyna rozumieć swe dotychczasowe błędy. To prawdziwe serce filmu – podkreślał producent.

Na początku nasz bohater nie zwraca najmniejszej uwagi na swoją rodzinę – potwierdzała Kristin Davis. – Wydaje się po prostu stracony! Ta niespodziewana metamorfoza to może najlepsza rzecz, jaka mu się w życiu przydarza – śmiał się Allen.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Na psa urok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy