Reklama

"Mumia powraca": JOHN BERTON - EFEKTY SPECJALNE

W CIˇGU OSTATNICH DWÓCH LAT TECHNIKA EFEKTÓW WIZUALNYCH POSZŁA ZNACZNIE DO PRZODU - powiedział nadzorujący pracę zespołu efektów wizualnych John Berton.

W przypadku filmów w rodzaju „Mumii” i jej kontynuacji, generowane komputerowo efekty wizualne odgrywają jedną z zasadniczych ról. Precyzja i zaawansowanie technologiczne decyduje w tym przypadku o końcowym sukcesie całego przedsięwzięcia. Podobnie jak poprzednio reżyser-scenarzysta Stephen Sommers zatrudnił w celu wykonania efektów wizualnych firmę Industrial Light& Magic, absolutnego lidera w tej branży na całym świecie. John Brenton, nadzorujący prace zespołu efektów wizualnych przy pierwszej części „Mumii”, ponownie podjął się ambitnego zadania wzbogacenia materii filmu elementami techniki komputerowej. Da jakiego stopnia pokusił się zatem o wykorzystanie najnowszych osiągnięć techniki komputerowej?

Reklama

Jak twierdzi: „Zawsze istnieje pokusa zwrócenia się w stronę najnowocześniejszych efektów i trików komputerowych. Niekiedy sprawdza się to doskonale i daje znakomity efekt końcowy na ekranie. Nie chodzi tutaj jednak jedynie o sam fakt, iż elementy te są najnowsze. Chodzi o to, żeby były one najlepsze. Tak też jest w przypadku filmu „Mumia powraca”. W scenariuszu przewidziano bowiem miejsce dla licznie zaludniających ekran stworów, które dodatkowo nie funkcjonują niezależnie, ale współdziałają z prawdziwymi aktorami. Dla mnie jest to najtrudniejsza cześć tego przedsięwzięcia - mumie, szkielety, robale muszą się charakteryzować organicznym realizmem. Jest to dużo trudniejsze niż dodanie kilku elementów nieożywionych, ponieważ te postaci będą wchodziły w interakcję z aktorami, będą tak naprawdę grać na ekranie, stanowiąc żywą część obrazu".

„Jest ich tym razem więcej, zatem nie ukrywam i praca nad nimi była trudniejsza. Dodatkowo trzeba pamiętać, że nasz zespół bierze na swój warsztat coś więcej niż tylko obraz, pewne wyobrażenie. My pracujemy w założeniu nad komputerową obróbką pełnoprawnego wykonawcy. Tak było między innymi w przypadku postaci Imhotepa i jego sługusów oraz Króla Skorpiona. Te elementy stanowiły dla nas prawdziwe wyzwanie. Imhotep jest tym razem dużo silniejszą postacią, a jego zadanie nie ogranicza się jedynie do straszenia pozostałych bohaterów. Prawdę mówiąc jego udział jest w tej części znaczniejszy, a co za tym idzie, częstsze są jego interakcje z pozostałymi aktorami. Nasz zespół robi ze swojej strony wszystko co w naszej mocy, aby obrazy na ekranie wyglądały bardziej profesjonalnie i naturalnie. Jak wiadomo, przy tego typu przedsięwzięciach wykorzystuje się technikę tzw. blue screen. Nie oznacza to jednak, że jest ona na tyle doskonała, że pozwala na idealnie skomponowanie rzeczywistego obrazu z wizerunkami komputerowymi. Taki efekt wymaga od nas naprawdę wytężonej pracy. Musimy dopilnować, aby obraz który powstaje na ekranie komputera w najdrobniejszych szczegółach dopasowany był do rzeczywistego materiału zdjęciowego. Te najdrobniejsze detale to na przykład oświetlenie planu zdjęciowego i naturalne kolory plenerów, w których rozgrywa się akcja. Z tego też względu, część naszych pracowników na stałe przebywa na planie filmowym, rejestrując i przekazując do dalszego opracowania wstępny materiał. Aby zapracować na satysfakcjonujący efekt musimy zebrać tony informacji, które przełożone zostaną na obrazy komputerowe. Nasi ludzie sprawdzają i opisują między innymi takie elementy jak ustawienie kamer, rodzaj wykorzystanych soczewek, typ zbliżeń, ustawienie sprzętu, etc. Robią to tak precyzyjnie, że my w studio wiemy nie tylko, w którym kierunku porusza się kamera, ale również gdzie znajduje się w środku i pod koniec ujęcia. Wszystkie te elementy są dla nas niezwykle ważne przy tworzeniu syntetycznego miejsca, przestrzeni i osób. Jeśli chodzi o aktorów, musimy z nimi prowadzić długie rozmowy, mające na celu doprowadzenie do pełnego zrozumienia i opisania tego, co będzie się działo w konkretnym ujęciu. Jeśli dla przykładu Brendana Frasera czeka starcie z piętnastoma wojowniczymi mumiami, nasz zespół musi mieć tę scenę opracowaną w najdrobniejszych szczegółach. Wtedy dopiero będziemy w stanie powiedzieć jak te komputerowe twory będą się zachowywać, w którym miejscu pojawiać, w jaki sposób współgrać z aktorem, jak również w jaki sposób aktor będzie na nie reagował. W pewnym stopniu my też tworzymy plan dla aktora, obserwujemy go, analizujemy ujęcia z jego udziałem, wprowadzamy swoje elementy efektów wizualnych i ostatecznie staramy się wszystko ze sobą zgrać".

„Podobnie jak w sekwencjach kończących pierwszą część filmu, tak i tym razem zespół ILM ma swój spory udział w scenie finałowej 'Mumia powraca'. Tym razem elementami cząstkowymi są tu unoszący się nad dżunglą sterowiec, piramida oraz ostateczne zniszczenie, które dokonuje się w plenerach oazy i pustyni. W pewnym sensie mamy tu ujęcie przypominające sekwencję wojenną, której znaczącym punktem jest również całe tło sceny. Grupa odpowiedzialna za elementy specjalne sprowadziła na plan dmuchawy, mające imitować wiatr, które z naszego punktu widzenia były niezwykle istotne, stwarzały bowiem wrażenie naturalności całego zajścia. Dzięki nim wszystko dookoła wiruje za sprawą podmuchu gwałtownego wiatru, włosy bohaterów rozwiewają się, jak gdyby znajdowali się w samym środku szalejącej burzy. Zabieg ten był dla nas niezwykle pomocny, gdyż efekt działania burzy nie musiał być całkowicie wykreowany komputerowo. Ten przykład pokazuje doskonale, w jaki sposób nasz zespół tak naprawdę pracuje - o wszystkim musimy myśleć z dużym wyprzedzeniem".

„Mamy nadzieję, że widownia kinowa doceni nasze wysiłki, jednocześnie prawie ich nie zauważając. To świadczyć będzie bowiem o tym, jak doskonale wkomponowaliśmy się z naszymi elementami wizualnymi w pozostałą część filmu. Mamy wrażenie, że skala tego przedsięwzięcia, jak również sam udział kreacji komputerowych jest bardziej imponujący niż za pierwszym razem. Ten film to prawdziwy spektakl, który z pewnością nie rozczaruje widzów. Jest w nim wszystko czego potrzeba prawdziwemu przebojowi kinowemu - przygoda, romantyczna atmosfera, przerażające i dramatyczne efekty, czy też w końcu duża dawka humoru. Na koniec chciałby jeszcze podkreślić tylko doskonałe współgranie wszystkich części składowych materii tego projektu. Efekty wizualne, dźwiękowe, muzyka, zdjęcia są ze sobą skomponowane w niezwykle harmonijny sposób, który ma dostarczyć oglądającym maksimum satysfakcji, czego wszystkim, naturalnie, życzę".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Mumia powraca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy