Reklama

"Mumia powraca": BRENDAN FRASER O FILMIE

”NAJLEPSZE SEQUELE ZAWSZE STARAJˇ SIĘ POKAZAĆ TO, CO NAJBARDZIEJ SPODOBAŁO SIĘ WIDZOM W PIERWSZEJ CZĘŚCI...” - mówi Brendan Fraser.

Brendan Fraser zapewnił już sobie pozycję jednego z najbardziej popularnych gwiazdorów Hollywoodu, w czym niewątpliwie duży udział miała zaproponowana aktorowi pierwszoplanowa rola w szlagierze sprzed dwóch lat – „Mumii”. Tym razem widzowie ponownie będą mieli okazję śledzić z zapartym tchem perypetie podróżnika Ricka O’Connella i zadecydować czy film „Mumia powraca” przerasta, jak obiecują twórcy filmu, swój pierwowzór.

Reklama

„W moim mniemaniu najlepsze kontynuacje filmowe zawsze starają się uwzględnić te elementy, które przypadły widzom do gustu w pierwszej części. Pod tym względem 'Mumia powraca' nie jest wyjątkiem. Podobnie było w przypadku filmów 'Imperium kontratakuje' i kolejnych częściach 'Obcego'. Mechanizm jest tutaj stosunkowo prosty - sequel daje widzom to, czego niewątpliwie oczekują, przypominając jednocześnie w jakim celu znaleźli się ponownie w kinie.

Pracując nad nową częścią ma się jednak poczucie ewolucji i w przypadku prezentowanej obecnie 'Mumii', czynnikiem takim było przeniesienie akcji filmu w czasie - o dziesięć lat naprzód. Na ekranie widzimy zatem te same postaci - grane w większości przez tych samych aktorów - ich relacje jednak przeszły znaczącą transformację. Rick i Eve są teraz małżeństwem, razem wychowują ośmioletniego synka. Jonathan w dobrej wierze i w imię szeroko pojętego społecznego dobra znalazł szlachetne wykorzystanie dla wyniesionych z grobowca kosztowności. Z mrocznego cienia wyłania się ponownie Ardeth Bay, stanowiący dla wszystkich poważne ostrzeżenie. No i naturalnie, ponownie zostaje wskrzeszona Mumia-Imhotep. Jeśli dodamy do tego osobę reżysera i scenarzysty pierwszej części Stephena (Sommersa) to mam wrażenie, że najważniejsze elementy sequela mamy już zawarte, a sukces gwarantowany".

„Rick O’Connell w pierwowzorze 'Mumii' był francuskim legionistą, który na skutek burzliwych perypetii trafia do więzienia, skąd zostaje uratowany za sprawą pięknej Evelyn. W dowód wdzięczności postanawia eskortować specjalistkę w dziedzinie starożytnych kultur do zaginionego miasta Hamunaptra, gdzie kolejny ciąg nieprzewidzianych wypadków i zjawisk doprowadza do ożywienia tajemniczej Mumii i towarzyszącej jej klątwy. Jak można się spodziewać, burzliwe zawirowania losu zbliżają do siebie parę głównych bohaterów, których w rezultacie widzimy w drugiej części jako małżeństwo. Ich związek jest szczęśliwy, dzielą ze sobą swoją pasję i stanowią doskonale zgrany zespół".

„Razem z Rachel byliśmy zgodni co do tego, że na ekranie musimy stworzyć doskonale uzupełniający się duet. Przy tym musimy dać widzom poczucie dobrej wspólnej zabawy i absolutnie wyeliminować relację współzawodnictwa między głównymi bohaterami. Z perspektywy czasu, oglądając końcowy efekt naszej pracy mogę powiedzieć, że film jest dosłownie wypełniony po brzegi ekscytującymi sekwencjami, zatem tak naprawdę nie mieliśmy nawet czasu na wystudiowaną grę aktorską - w rezultacie wszystko wydaje się wyjątkowo naturalne. To właśnie również dzięki temu widz czuje się w towarzystwie tych dwojga - Ricka i Evelyn, na tyle komfortowo, że spokojnie może im towarzyszyć w kolejnych ekranowych perypetiach. Relacja Ricka i Evelyn tym razem uległa pewnemu przesunięciu. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że nastąpiła dość znaczna zamiana ról. Rick przekonany jest, że nadszedł czas na pewną stabilizację i zawieszenie broni, podczas gdy ambitna Evelyn marzy o jeszcze jednym przełomowym odkryciu. Jest w niej nienasycona ciekawość, popychająca do rzeczy niebezpiecznych, zatem Rick pragnąc ochronić swoją żonę przed ewentualnymi niebezpieczeństwami, podejmuje ryzykowną decyzję o towarzyszeniu jej w rejon wykopaliska. Naturalnie, jest im pisane dokonanie niezwykłych odkryć, którym nieodłącznie towarzyszą spore niebezpieczeństwa".

„Interesującym nowym elementem przedstawianej historii jest fakt, iż Rick i Evy mają syna Alexa. Freddie Boath, który brawurowo zagrał tę rolę jest świetnym dzieciakiem. Kiedy po raz pierwszy mieliśmy okazję spotkać się z chłopcem, Rachel miała wrażenie, że ma on wiele cech 'odziedziczonych' po mnie - niezwykłą wyobraźnię i ciekawość świata. Ja, z drugiej strony, pomyślałem sobie, że w dużym stopniu przypomina on Rachel - ma silną osobowość, jest inteligentny i błyskotliwy, a do tego chce zrobić dobre wrażenie, pokazując swój profesjonalizm przy pracy nad filmem. Freddie jest bardzo zabawny. Wie chyba wszystko na temat 'Mumii', musiał ją widzieć prawdopodobnie ze sto razy. Jest chodzącą encyklopedią wiedzy o pierwszej części i ku naszej radości przypominał nam wiele najdrobniejszych szczegółów z poprzedniego filmu, o których zdawaliśmy się zapominać. Jeśli chodzi o realizowany film 'Mumia powraca' to w przypadku Freddiego jego wiedza w ciągu kilku zaledwie tygodni pogłębiła się w stopniu imponującym – niemalże od zera do poziomu eksperta. Chłopiec całym sobą zaangażował się w film, przeżywając to tak, jak gdyby odgrywane na planie sytuacje były realne. W filmie cała nasza trójka stanowi zgrany, dynamiczny zespół rodzinny. Jak w codziennym życiu, znamy się na tyle dobrze, że potrafimy świetnie się ze sobą bawić, przewidywać i uprzedzać swoje wypowiedzi, w subtelny sposób przekomarzać. Duża w tym zasługa scenarzysty i reżysera Stephena Sommersa, który zdając sobie sprawę z kluczowego znaczenia relacji naszej trójki, znakomicie ujął je w tekście scenariusza. Rodzina O’Connellów staje bowiem twarzą w twarz z zagrażającym wszystkim kataklizmem, musi zatem odpowiednio być oddany realizm tej sytuacji, tak aby widzowie mogli się z nią identyfikować".

„Stephen (Sommers) dysponuje olbrzymim pokładem energii, co dostrzegliśmyjuż w czasie kręcenia zdjęć do pierwszej części 'Mumii'. Było to niezwykle ważne, szczególnie podczas scen w ciężkich warunkach pracy na pustyni. Jego entuzjazm udzielał się wszystkim członkom ekipy filmowej i nie zawahałbym się nazwać go nieujarzmioną siłą. Podobnie i tym razem ciężko było dotrzymać tempa komuś, kto ma w zanadrzu tyle niespożytej energii. Przy tym od razu czuć, że Stephen jest w swoim żywiole i obcuje z medium, które darzy naprawdę wielkim uczuciem. Jego energia i entuzjazm są zaraźliwe i udzielają się każdemu, kto choćby przez chwilę ma okazję pracować z tym niezwykłym człowiekiem".

"Podobnie jak pierwsza część, tak i jej kontynuacja wypełniona jest po brzegi akcją, z czego spora część spada na moje barki. Na szczęście, w naszym zespole zaangażowany był znakomity koordynator elementów kaskaderskich, który w jednej osobie łączył podejście twardej ręki iinteligentnego zgrania. Dzięki niemu nawet najbardziej skomplikowane elementy kaskaderskie wypadają świetnie przed kamerą, a jednoczęśnie przy kręceniu scen dają aktorom poczucie absolunego bezpieczeństwa. Każdy upadek, walka, bieg przez ogień, praca ze zwierzętami i bronią były w najwyższym stopniu kontrolowane w celu zapewnienia wykonawcom i filmowcom komfortu bezpieczeństwa".

„Myślę, że film taki jak 'Mumia' budzi zainteresowanie widzów na wielu poziomach odbioru. Po pierwsze, sam temat sięgający do starożytnej kultury egipskiej, z takich czy innych powodów stale porusza wyobraźnię i fascynuje widzów. Prawdopodobnie wynika to z faktu, iż wiemy o starożytnym państwie egipskim tak wiele, a z drugiej strony są to czasy tak odległe od obecnej rzeczywistości. Przy tym w tych zamierzchłych czasach cywilizacja stała na tak wysokim poziomie, którego tempo rozwoju moglibyśmy odnieść analogicznie do czasów nam współczesnych, budując swoisty łącznik pomiędzy obydwiema epokami. W filmie mamy również dodatkowe elementy techniczne w postaci efektów wizualnych, wykonanych pod czujnym okiem Johna Bertona, znakomite efekty dźwiękowe stworzone w studiach Shepperton i Pinewood, jak również precyzyjne zgranie materiału filmowego, którego dokonał świetny zespół brytyjskich specjalistów. A pieczę nad tym wszystkim sprawowała wytwórnia Universal. Czego zatem można oczekiwać więcej - mamy postać uwielbianą przez widzów 'Mumię' (jej popularności dowiodła pierwsza część), dobrze poprowadzony, sfinansowany i wykonany projekt. Do tego wszystkich działań swoim gospodarskim okiem doglądał reżyser Stephen Sommers - źródło wizji i entuzjazmu dla wszystkich z nas. Koniec końców ten film to niezwykła podróż i przygoda, którą chciałoby się przeżyć jeszcze i jeszcze raz. Dla mnie udział w 'Mumia powraca' to spełnienie moich aktorskich aspiracji".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Mumia powraca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy