Reklama

"Mroczna dzielnica": PRODUKCJA

Scenograf Paul Austerberry i reżyser Andrzej Bartkowiak spędzili wiele godzin podczas przygotowań do produkcji, ustalając ogólną wizję filmu. „Andrzej chciał, żeby film posiadał bardzo schematyczną, wystylizowaną, ale istotną atmosferę wielkiego miasta” - wyjaśnia Austerberry. „Dlatego, pomimo, że akcja rozgrywa się w Detroit, w filmie mamy bardzo ogólny obraz miasta, żeby pokazać, że ta historia mogła się wydarzyć w którejkolwiek wielkiej aglomeracji” – dodaje.

„Mroczna Dzielnica” miała swój początek jako powieść pióra policjanta Johna Westermanna. Jest to powieść koncentrująca się na postaci silnego, zabawnego i ironicznego policjanta o nazwisku Orin Boyd, który przypomina nieco partnera Westermanna.

Reklama

„Miałem niesamowitego partnera, który potrafił zatracić się w rozrywce i ciągle dostarczał mi materiału” - wspomina Westermann. „Był weteranem z Wietnamu, który miał kiedyś problemy z piciem. Przestał pić, ale nigdy nie stracił tej odrobiny szaleństwa” – dodał.

Producent Dan Cracchiolo opisuje materiał, dla którego inspiracją były „surowe, elektryzujące filmy o policjantach, jak ‘Brudny Harry’ i ‘Serpico’, te wspaniałe filmy z lat 70-tych, które były dla naszego pokolenia tym, czym westerny dla poprzednich”. Postacie z „Mrocznej Dzielnicy” są bezkompromisowe i barwne. Role Stevena i DMX uderzają odmiennością, ale brzmi w nich także szacunek do tego, co robili poprzednio.

„Orin Boyd jest ostatnim nieudacznikiem”- mówi Andrzej Bartkowiak, dla którego produkcja Silvera, „Romeo musi umrzeć”, była debiutem reżyserskim po kilku latach błyskotliwej kariery na stanowisku operatora.

„Jeśli nawet został zdegradowany ze stanowiska detektywa do drogówki, nie zamierza pozwolić, aby ktoś złamał jego ducha – zrobi wszystko, co będzie trzeba, aby pognębić złych facetów” – dodaje reżyser.

Bartkowiak kontynuuje: „Jest w filmie pewien wspaniały moment, kiedy Boyd wraca do szatni po swoim pierwszym dniu pracy w drogówce, odkłada gwizdek i czapkę do swojej szafki, stoi tam jeszcze przez chwilę, po czym wydaje z siebie długie westchnienie. Zdajemy sobie sprawę, że on zdał sobie sprawę, że spadł na dno. To bardzo ludzki moment, z którym, jak sądzę, wszyscy mogą się identyfikować”.


Sceny walki

Długo przed rozpoczęciem zdjęć, Seagal, DMX i reszta obsady spędzali długie godziny trenując i pracując nad tym, by sprostać fizycznym wyzwaniom filmu. Filmowanie zawiłej choreografii scen walki wymaga, aby wszyscy byli u szczytu swoich możliwości, dlatego koordynator walk Dion Lam przećwiczył z aktorami każdy ruch.

„Koordynacja i zwinność są kluczem do dobrej sceny walki” - wyjaśnia Lam. „Nic nie powinno wyglądać na przećwiczone. Wszystkie ruchy powinny być kontrolowane, aby nie traciły równości i stałego rytmu. Nauka ruchów wymaga godzin ćwiczeń i prób” - dodaje.

W filmie wykorzystano elementy takich sztuk walki, jak chiński styl Kung-Fu i bardziej klasyczny Aikido. Koordynatorzy zespołu kaskaderów, R.A. Rondell i John Stoneham Jr. pracowali ręka w rękę z Lamem, aby skomplikowane sceny z kaskaderami się powiodły. Rondell wyjaśnia: „W czasie, kiedy Dion pracuje z aktorami nad choreografią, my pracujemy z kaskaderami, którzy będą brali udział w tej walce, podobnie, jak specjaliści od efektów specjalnych pracują nad każdym łamiącym się krzesłem, eksplodującym oknem, lub czymkolwiek, co jest potrzebne do sceny.”

„Kiedy pracujesz z Dionem i jego ludźmi, po prostu starasz się być cały czas skupiony”, mówi DMX. „Jeśli się rozpraszasz, obrywasz, bo oni są bardzo dobrzy, bardzo precyzyjni i bardzo szybcy. Wiedzą, kiedy pchnąć, kiedy nie pchnąć i w ten sposób ukształtowali mój sposób walki” – dodaje.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Mroczna dzielnica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy