"Mr. Brooks": MORDERCA, KTÓRY ŁAMIE SCHEMATY
Intrygujące pytanie, jak w charyzmatycznym sąsiedzie, szacownym biznesmenie i kochającym ojcu i mężu może kryć się bezwzględny zabójca, od dawna wprawiało ludzi w zakłopotanie. Inspirowało też pisarzy i filmowców, którzy z przewrotną satysfakcją zabierali publiczność w podróż po najmroczniejszych zakamarkach psychiki. "Mr. Brooks" w nowatorski sposób interpretuje wątek człowieka prowadzącego podwójne życie, podziwianego obywatela i wynaturzonego psychopaty.
"Rzecz w tym, że panem Brooksem może być każdy, kogo znasz.- tłumaczy Bruce Evans, współautor scenariusza i reżyser - Każdy kryje jakąś mroczną stronę, tyle że pan Brooks reprezentuje absolutną skrajność. To człowiek, który na pierwszy rzut oka nie zabiłby muchy, który kocha rodzinę i wiedzie wzorcowe życie, tylko że odzywa się w nim nieodparty wewnętrzny przymus, którego nie potrafi zwalczyć".
Współautor scenariusza i producent, Raynold Gideon wyjaśnia: "Do tej pory tworzyliśmy raczej filmy familijne i chcieliśmy spróbować jakiejś mroczniejszej historii. Kiedy uznaliśmy, że interesującym tematem jest uzależnienie, zaczęliśmy się zastanawiać, jaki nałóg jest najgorszy z możliwych, a stąd była już krótka droga do pomysłu człowieka uzależnionego od zabijania, który nie potrafi przerwać makabrycznego cyklu, chociaż tego pragnie". W ten sposób powołano do życia pana Brooksa oraz jego mroczne alter ego - Marshalla. Evans: " Najbardziej przerażające myśli i popędy Brooksa objawiały się pod postacią wyimaginowanego przyjaciela, Marshalla. On jest tym głosem, który od czasu do czasu każdy z nas słyszy w swojej głowie: możesz być niegrzeczny, zobaczysz jakie to fajne".
W rezultacie obserwujemy pogrążanie się Brooksa w najstraszniejszym z koszmarów, kiedy orientuje się, że jego tropem podąża policjantka oraz niezrównoważony "fan" i zdaje sobie sprawę, że gdy wyjdzie na jaw okropna prawda, zniszczy to jego rodzinę.
Scenariusz napisany przez Evansa i Gideona znalazł uznanie w oczach Kevina Costnera, który zgodził się zagrać tytułową rolę, a następnie wprowadził do projektu producenta Jima Wilsona, z którym wyprodukował m.in. "Tańczącego z wilkami", "Bodyguard", "Watt Earp" i "List w butelce". Do produkcji przyłączyła się także niezależna firma producencka Element Films, która ma na swoim koncie takie filmy, jak "Waiting", "Pięć palców", "Ostatni raz", "Dolina iluzji", "Pride".