"Mów mi Dave": PROJEKTOWANIE DAVE'A
Przed scenografem, Clay'em A. Griffithem było nie lada wyzwanie. Musiał zaprojektować wnętrze statku, które odpowiadałoby budowie ludzkiego ciała. Zainspirowało go między innymi TWA Flight Center - dzieło Eero Saarinena. "Budowla przypomina czaszkę i nie ma w niej kątów prostych. To był dobry punkt zaczepienia, bo w ludzkim ciele też ich brakuje".
Griffith wzorował się także na pracach hiszpańskiego architekta, Santiago Calatravy, który zaprojektował Milwaukee Art Museum. "Wygląda jak żywe stworzenie. Jest organiczne. Zrobiliśmy z kręgosłupa szyb windowy. Za piętra posłużyły nam żebra".
Mostek okrętu, znajdujący się w głowie Dave'a, wybudowano w studiu w Los Angeles. Jest wysoki, szeroki i długi na 9 metrów. Projektując korytarze, Griffith wzorował się na układzie krwionośnym, wykorzystując niebieskości i czerwienie tętnic oraz żył.
Nagrodzony Oscarem nadzorca efektów wizualnych, Mark Stetson ("Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia") pomógł stworzyć świat widziany oczyma Kapitana i Numery Trzy (pamiętajcie, że mają tylko 5 centymetrów wzrostu.) Times Square to nie tylko obcy, ale i ogromny teren (gdy pies obsikuje hydrant, bohaterowie uciekają przed falą przypominająca tsunami).
W tych trudnych scenach, Eddie Murphy znów dał z siebie wszystko. Reżyser, Brian Robbins nie był zaskoczony. "Eddie jest fenomenalny" - zachwyca się. "Potrafi zagrać wszystko - nawet ze statywem, czy piłką tenisową [które potem zostały zastąpione efektem specjalnym.] Wystarczy powiedzieć "akcja", a Eddie gra".