Reklama

"Movie 43": O PRODUKCJI

Dla Petera Farrelly'ego najważniejszy w życiu jest humor. Wraz z bratem Bobbym tworzą słynny reżyserski duet Braci Farrelly, który odpowiada za komediowe majstersztyki ostatnich dwóch dekad: "Głupiego i głupszego", "Sposób na blondynkę" czy "Dziewczyna moich koszmarów". "Nie wszystko jest zabawne", przyznaje jednak Peter Farrelly. "Zawsze chciałem za pomocą filmów opowiadać o wielu poważnych, palących kwestiach, które nie wyrwą śmiechu z żadnego gardła". Amerykańskiemu twórcy rozchodzi się o takie kwestie jak nastoletni seks, problemy na tle rasowym, wyzwania stawiane przed ludźmi przez randki w ciemno, nastoletni seks, wpływ przenośnych urządzeń audio na umysły młodych ludzi, męska przyjaźń bez granic. Tego typu zagadnienia od dawna zajmowały umysł Petera Farrelly'ego i innych podobnie przejętych społeczną rolą kina filmowców.

Reklama

To właśnie świadomość istnienia wszystkich tych ważkich problemów wywołała w Farrellym przemożną chęć zebrania podobnie jak on myślących reżyserów, scenarzystów, aktorów oraz innych profesjonalistów z branży filmowej, żeby stworzyć dzieło o enigmatycznie, acz swojsko brzmiącej nazwie - "Movie 43". "Znałem wielu znanych ludzi z branży, każdy z nas nosi w sercu miłość do gatunku ludzkiego, ale także zdaje sobie sprawę z wszystkich wypaczeń, o których nikt nie chce mówić na głos", podkreśla z wielką powagą Farrelly. "Każdy z nas zna lub znał kogoś, kto został wyrzucony przez swój wygląd poza społeczny nawias. Wszyscy mamy bądź mieliśmy zwierzątka, które wymagały większej atencji niż inne. Każdy ma przynajmniej jednego kumpla, który potrafi jak nikt inny zrujnować ciekawie zapowiadającą się randkę i jedną dziewczynę, która ma feministyczne ciągoty. To prawdziwe życie. Naszym zadaniem jest zapewnianie rozrywki, ale to nie znaczy, że nie czujemy na swoich barkach ciążącej odpowiedzialności za edukowanie naszych fanów w kwestii różnych aspektów bycia człowiekiem".

Od samego początku działania Petera Farrelly'ego wspierał jego wieloletni przyjaciel i producent Charles Wessler. "Chciałem taki film nakręcić już ponad dekadę temu, zaraz po zakończeniu zdjęć do Ja, Irena i ja. Kiedy Peter przedstawił mi swój pomysł, od razu się do niego zapaliłem", wspomina Wessler. "Zgodziliśmy się, że czas zainwestować w rozwój szarych komórek u publiczności i zainteresować ich czymś bardziej refleksyjnym. Choć trzeba przyznać, iż w Movie 43 pojawia się pomimo całej powagi sporo lekkiego humoru. To po prostu zabawny film o życiu - nawet najsmutniejszy temat ma w sobie coś zabawnego". Farrelly i Wessler pozwolili filmowcom specjalizującym się w różnych gatunkach filmowych stworzyć kilkuminutowe opowieści przekazujące ważne życiowe morały, które przeważnie omijają ekrany kin. "Movie 43 jest filmem maksymalnie szczerym - nikt tu niczego nie udaje", opowiada Farrelly. "Nienawidzę poprawności politycznej. Jeśli masz coś do powiedzenia, powiedz to tak, jak mówią prawdziwi ludzie. Nie chciałem, żeby nasze przesłanie zostało w jakiś sposób rozwodnione. Wszyscy pozostali zgodzili się ze mną".

Zatrudnieni filmowcy mogli sami napisać ciekawe historie, zatrudnić własnych scenarzystów lub pracować na materiale stworzonym przez ludzi Petera Farrelly'ego. "Każdy scenarzysta wniósł własny styl i wrażliwość, dzięki czemu wszystkie przekazywane myśli, koncepcje i refleksje są oryginalne zarówno w formie, jak i w treści", opowiada Wessler. Wątkiem, który spaja wszystkie filmowe historie, jest opowieść o trzech nastolatkach poszukujących tajemniczego "Movie 43". "Ciekawość jest naturalna dla nastolatków", zauważa reżyser Steven Brill. "Pete zasugerował nam, żebyśmy potraktowali ich wrodzoną ciekawość jako przewodnik po skomplikowanych zależnościach ludzkiego istnienia.

Rezultatem wszystkich tych niebagatelnych starań były filmy, które zaskoczyły Farrelly'ego i z pewnością zaskoczą publiczność zgromadzoną na seansach "Movie 43". "Byłem w autentycznym szoku", mówi amerykański twórca. "Wszechstronność tych utalentowanych reżyserów, scenarzystów i aktorów dosłownie powaliła mnie na kolana. Dostarczyli w swoich filmach dokładnie takich przesłań, jakie zawsze chciałem przekazać ludziom", zachwyca się Farrelly".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Movie 43
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy