"Motór": O PRODUKCJI
„Motór” powstał wyłącznie ze środków prywatnych. Film wymagał 35 dni zdjęciowych. Krzysztof Semeniuk z Pawłem Śmietanką przeprowadzili próby transferu różnych formatów elektronicznych, na negatyw. Do realizacji „Motóra” wybrano format Betacam SP, który najlepiej rokował jeśli chodzi o transfer na taśmę 35 mm, spośród dostępnych w 2002 tanich technologii.
Akcja filmu została umieszczona na ulicach Biłgoraja i w okolicznych wsiach. Kilka scen zostało zrealizowanych w Warszawie. Biłgoraj to miasto rodzinne Wiesława Palucha, co znacznie ułatwiło, a wręcz uczyniło realnym realizację zdjęć do retrospektywnej części filmu.
Mały budżet nie spowodował jednak odstąpienia od profesjonalnego reżimu pracy nad filmem. Już kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć gotowy był szczegółowy scenopis filmu i storyboard. Zdjęcia były realizowane na zabezpieczonych przez agencję ochrony i odpowiednie służby drogowe planach, przygotowanych z odpowiednim wyprzedzeniem przez pion scenografii. Operator miał do dyspozycji sporo światła, jazdę itd. Ekipa miała przyzwoite zakwaterowanie i całodzienne wyżywienie. To była profesjonalna produkcja za zupełnie nieprofesjonalne pieniądze. To ogromne przedsięwzięcie mogło się udać tylko dzięki pomocy różnych instytucji oraz wielu osób prywatnych.
ODTWARZANIE REALIÓW
Mimo iż od czasów, w których rozgrywa się retrospektywna część filmu, upłynęło zaledwie 20 lat, znalezienie miejsc przypominających lata 80. nastręczało sporo trudności. Nie było wtedy plastikowych okien, kolorowych fasad budynków, szyldów czy anten satelitarnych itd. Z trudem udało się producentom filmu wstrzymać remont chodnika na jednej z biłgorajskich ulic, gdzie tradycyjną betonową płytkę chodnikową zamieniano na kostkę.
Realizacja filmu historycznego wymagała całkowitego zamknięcia ruchu drogowego w okolicach planu zdjęciowego i usunięcia z jego strefy współczesnych samochodów. W ich miejsce pojawiły się samochody z lat osiemdziesiątych, które udało się wypożyczyć od mieszkańców miasteczka. Sporym problemem było także znalezienie stacji benzynowej z lat 80., a scena w wiejskim sklepie wymagała pracochłonnego wyniesienia na zaplecze wszystkich znajdujących się w nim towarów. Film historyczny wymagał także znalezienia odpowiednich kostiumów. Twórcy filmu znaleźli je w specjalistycznych magazynach, a część to ubrania, które ocalały na dnie szaf i na strychach realizatorów i ich znajomych.
BUDOWANIE KLIMATU
Dla zbudowania nastroju i klimatu lat 80. zastosowane zostały różne zabiegi formalne. Ze scenografii i kostiumów wyeliminowano wszystkie elementy o barwie czerwonej. Prawie wszystkie ujęcia tej części filmu zostały zrealizowane statyczną kamerą, z charakterystycznym dla wspomnień pominięciem detali.
POSTPRODUKCJA
Zarejestrowano ponad 25 godzin materiału. Posiadana baza sprzętowa producenta umożliwiła wielomiesięczny montaż obrazu i dźwięku. Powstało kilkanaście różnych wersji montażowych filmu. Konsultantem montażu był Feliks Falk, a opiekunem artystycznym Jerzy Sztwiertnia.
Ogromnym wyzwaniem było uzyskanie licencji do utworów muzycznych, które twórcy zaplanowali w filmie użyć. Wiesław Paluch i Krzysztof Semeniuk uważali, że nie da się wiarygodnie odtworzyć rzeczywistości lat osiemdziesiątych, w której dorastali bohaterowie filmu, bez muzyki, jakiej się wtedy słuchało. A słuchało się nie byle czego: Pink Floyd, Judas Priest, Saxon . Ponieważ w polskim kinie rzadko wykorzystuje się przeboje wielkich gwiazd muzyki zagranicznej, pierwsze wnioski, które producenci złożyli do publisherów i firm fonograficznych były kwitowane ironicznym uśmiechem. Jednak okazało się, że twórcy muzyki, po zapoznaniu się ze scenariuszem filmu chętnie udzielali licencji i to na bardzo preferencyjnych warunkach, podkreślając, że pomysł filmu bardzo im się podoba. I tak producenci filmu uzyskali zgody prawie na wszystkie zaplanowane wcześniej utwory. Zgody często udzielone osobiście przez autorów muzyki, m.in. przez Davida Gilmoura i Rogera Watersa z Pink Floyd.