Reklama

"Monachium": KOMPLETOWANIE OBSADY

200 aktorów dołącza do produkcji

Realizacja Monachium rozpoczęła się od poszukiwania na całym świecie aktorów, którzy zagraliby prawie 200 ról - od słynnych polityków po pracujących w ukryciu agentów. Wyposażona jedynie w ogólny zarys filmowej historii i obietnicę pracy ze Stevenem Spielbergiem, reżyser castingu Jina Jay przejechała niemal cały świat w poszukiwaniu świeżych i interesujących twarzy. Główną zasadą tych poszukiwań było to, że film miał się raczej opierać na emocjonalnie prawdziwych postaciach, a nie gwiazdach.

Reklama

Spielberg wyjaśnia, „W tym filmie jest więcej mówionych partii niż w jakimkolwiek innym, który wyreżyserowałem. Mając do czynienia z tak wieloma postaciami, bardzo ważne było dla mnie to, aby nawet najmniejsza rola była tak interesująca jak postać centralna.”

„W pracy pomagały nam agencje aktorskie z całego świata,” mówi Jay, która sprowadziła na plan aktorów z takich krajów jak Algieria, Egipt, Grecja, Irak, Iran, Izrael, Jordan, Libia, Maroko, Syria, Tunezja, Albania, Austria, Francja, Niemcy, Polska, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Kanada i Japonia. Zaangażowano także aktorów z Malty i Węgier, gdzie realizowano większą część zdjęć.

Podstawą skompletowania obsady było znalezienie aktorów, którzy wcieliliby się w role pięciu mężczyzn, którzy w świetle wydarzeń na Igrzyskach w 1972 roku, zgadzają się poświęcić życie osobiste, zmienić tożsamość i podjąć się tajnej misji w imieniu rządu Izraela.

Spielberg dokładnie wiedział, kogo poszukuje do każdej z tych roli. „Czułem, że bardzo ważne było nie tylko znalezienie pięciu zupełnie inaczej wyglądających ludzi, ale także pięć różnych stylów gry, pięć akcentów i osobowości,” mówi reżyser.

Przywódca grupy, Avner jest także najmłodszym jej członkiem i jedynym Izraelczykiem. Jest całkowicie oddany swojemu krajowi, ale przed rozpoczęciem misji nigdy nie musiał nikogo zabić. Do roli Avnera, Spielberg od początku brał pod uwagę Erica Banę, którego widział w filmie Anga Lee Hulk (The Hulk). „Kiedy zobaczyłem go w Hulku (The Hulk), zauważyłem w nim ciepło, siłę i odrobinę strachu w oczach, co sprawiało, że stawał się bardzo ludzki. Bardzo chciałem, żeby postać Avnera była w pełni ludzka i dlatego Eric był moim pierwszym wyborem,” twierdzi Spielberg.

Jesienią 2003 roku, Bana był właśnie w Los Angeles, gdzie kończył pracę na planie Troi (Troy), kiedy otrzymał telefon, że Steven Spielberg chciałby się z nim zobaczyć. Po spotkaniu ze Spielbergiem na planie Terminalu (The Terminal), Bana dowiedział się, że reżyser proponuje mu główną rolę w thrillerze o kontrowersyjnych izraelskich grupach uderzeniowych. „Byłem zszokowany, zdziwiony i oczywiście bardzo przerażony,” mówi Bana.

Chociaż urodził się w Australii, podobnie jak pozostali członkowie obsady i ekipy realizacyjnej, Bana posiadał własne wspomnienia wydarzeń z olimpiady w Monachium. Tak o tym mówi, „Miałem wtedy cztery czy pięć lat, ale na zawsze zapamiętam te obrazy. To wydarzenie, które ciągle będzie do mnie wracać.”

Bana rozpoczął przygotowania do roli, nie tylko czytając wszystko o wydarzeniach w Monachium i życiu agenta Mossadu, ale także zaznajamiając się ze złożoną historią konfliktu na Środkowym Wschodzie. Zaintrygował go kryzys, jaki przechodzi Avner po rozpoczęciu misji. „Avner przechodzi prawdziwą przemianę,” obserwuje Bana. „Na początku jest pełen gniewu w związku z tym, co zdarzyło się w Monachium. Potem staje się młodym człowiekiem, który musi szybko nauczyć się, jak dowodzić grupą. Początkowo poddaje w wątpliwość, to co musi robić, potem jednak zaczyna się z nim dziać coś interesującego: staje się twardy. Kiedy reszta grupy mięknie, z Avnerem dzieje się coś wręcz przeciwnego. Pod koniec filmu widzimy jednak, że jest coraz bardziej rozdarty między podróżą emocjonalną, jaką odbył, a tym, na co pozwala mu sumienie.”

Bana dobrze wspomina przyjaźń, jaka rozwinęła się na planie między pięcioma aktorami grającymi członków plutonu. Pięć gwiazd, każda pochodząca z innego kraju przyleciało na Maltę i stworzyło grupę, która ich samych zadziwiła. „Mam nadzieję, że na ekranie będzie widać nasze koleżeństwo, które było w 100 % autentyczne,” mówi Bana. „Przyjechaliśmy z różnych stron świata, mieliśmy różne punkty widzenia, a wdawaliśmy się w zadziwiające dyskusje i naprawdę szanowaliśmy się nawzajem.”

Brytyjski aktor Daniel Craig - który trafił ostatnio na pierwsze strony gazet, jako kolejny odtwórca roli legendarnego agenta 007 - dołączył do obsady jako Steve, urodzony w Południowej Afryce rekrut, który okazuje się najtwardszy i najodważniejszy z całej grupy.

„Steve to postać, która wydaje się być bardzo silna i zawsze panująca nad tym, co robi,” mówi Craig. „Tak, jak pozostali mężczyźni wierzy w powierzone mu zadanie, ponieważ wierzy w Izrael. Wierzy, że należy podjąć jakieś działanie w związku z masakrą w Monachium. Poza tym jest kimś, kto zawsze traktował życie, jak słoń w składzie porcelany - najpierw rzucał się w wir zdarzeń, a potem myślał o konsekwencjach. Steve jest na początku dosyć nadgorliwy, ale w trakcie rozwoju zdarzeń, cierpi widząc jak okrutnych rzeczy się dopuszczają.”

Craig był za młody, żeby pamiętać wydarzenia z 1972 roku, ale był świadomy tego, co się wtedy wydarzyło. „To było jedno z najbardziej znaczących wydarzeń XX wieku i wg mnie Monachium w końcu nadaje temu ludzką twarz.”

Podczas gdy Craig to Anglik grający obywatela Południowej Afryki, francuski aktor i reżyser Mathieu Kassovitz gra Roberta, belgijskiego członka grupy. Utalentowany zabawkarz, Robert specjalizuje się w konstruowaniu ładunków wybuchowych. Świetny reżyser, Kassovitz zdecydował się ostatnio odpocząć od aktorstwa, mówiąc swojemu agentowi, żeby nie dzwonił do niego z propozycjami kolejnych ról, chyba, że byłaby to propozycja od Spielberga. Teraz dostał taką szansę i po przeczytaniu scenariusza podpisał kontrakt.

Tak to komentuje, „Byłem wstrząśnięty tym scenariuszem... jego strukturą, subtelnością, inteligencją. To wyjątkowo inteligentny film opowiadający o idei zemsty.”

Kassovitz był także zaintrygowany niezwykłą podróżą, jaką odbył Robert, jako najbardziej niezdecydowany członek grupy. „Robert to interesująca postać, gdyż tak jak zresztą większość członków grupy, nie jest wyszkolonym zabójcą,” wyjaśnia aktor. „Jest bardziej kimś, kto jest oddany Izraelowi i wierzy, że jest gotowy walczyć za swój kraj i swoje przekonania. Zaciągnął się do wojska podczas Wojny Sześciodniowej i ponieważ świetnie sobie radzi z precyzyjnymi mechanizmami zajmuje się rozbrajaniem i konstruowaniem ładunków wybuchowych. Nie jest to jednak dla niego łatwe.”

W rzeczywistości, Robert jest bardziej emocjonalnie wytrącony z równowagi niż inni, kiedy zdaje sobie sprawę z brutalności tego, czym ma się zająć. „Jest bardzo wrażliwy,” mówi Kassovitz. „Nie zawsze jest w stanie poradzić sobie z przemocą. Chociaż jest częścią tej misji, są rzeczy, do których wykonania trudno jest mu się zmusić.”

Każdy z członków grupy ma swoje własne dylematy. Uznany niemiecki aktor, Hanns Zischler przyjął rolę Hansa, niemieckiego Żyda, który pod maską spokojnego handlarza antykami, działa jako agent Mossadu z rzadkim talentem do fałszowania dokumentów. Granie niemieckiego Żyda pracującego dla wywiadu izraelskiego po wydarzeniach w Monachium było szczególnie interesujące z punktu widzenia Zischlera.

„Hans to prawdopodobnie ktoś, kto wyjechał z rodziną z Niemiec w ostatnim momencie w latach 1930-tych,” komentuje. „Dorastał w Izraelu – wtedy była to Palestyna – i opanował oba języki. Wydaje mi się, że dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że jest powiązany z Izraelem i Niemcami w bardzo dziwny sposób. Hans jest bardzo melancholijny. Nigdy nie był prawdziwym działaczem i czuje, że teraz nadeszła szansa, aby wyrazić lojalność w stosunku do Izraela i swojego kraju poprzez służbę dla Mossadu.”

Zischler w 1972 roku miał 25 lat i dobrze pamięta tamten okres. „To był czas, kiedy Niemcy odzyskiwały samoświadomość dzięki nowym pokoleniom, które właśnie dorastały. Po raz pierwszy ludzie mogli mówić o przeszłości, jako o czymś, co nie do końca zostało rozwiązane,” wspomina. „Ale wydarzenia na Olimpiadzie to było coś innego. To było coś, co pojawiło się z zewnątrz. Nagle zdaliśmy sobie sprawę, że Igrzyska Olimpijskie stały się miejscem mrocznego dramatu. I wszystko to rozgrywało się na oczach całego świata. Film Monachium był dla mnie fascynującą możliwością przyjrzenia się tym wydarzeniom z innego punktu widzenia.”

Do zespołu należy także drobiazgowy, dobrze zorganizowany i ostrożny Carl, grany przez irlandzkiego aktora Ciarana Hindsa. „Hans i Carl reprezentują inne pokolenie niż pozostała trójka,” obserwuje Hinds. „W ogóle, tych pięciu ludzi to zupełnie różne osobowości. Jedni wychowali się w Europie, drudzy w Izraelu. Zostali zwerbowani dla swoich umiejętności. Carl jest tą osobą, która upewnia się, że cele są idealnie namierzone, nie będzie dodatkowych strat i nikt niewinny nie zostanie ranny. Wierzy, że tak właśnie trzeba wykonać to zadanie, nie ważne, jak bardzo byłoby straszne.”

Dorastający w Belfaście, gdzie zamieszki były na porządku dziennym, Hinds postrzegał wydarzenia na olimpiadzie w 1972 roku, jako część światowego chaosu. „Kiedy byłem młody, interesowałem się sportem i zawsze oglądałem olimpiadę,” mówi. „W związku z tym, co działo się w Irlandii Północnej, postrzegałem ten rodzaj przemocy, jako coś globalnego. Właśnie dlatego interesująca była dla mnie idea Monachium. Steven prezentuje historię, która stawia mnóstwo pytań, ale nie podaje gotowych odpowiedzi - to bardzo ważne.”

Grupa mogła się oficjalnie kontaktować tylko z jedną osobą, tajemniczym oficerem Ephraimem. Do tej roli, filmowcy wybrali zdobywcę Oskara®, uznanego australijskiego aktora Geoffreya Rusha. Postać Ephraima różniła się całkowicie od tego, czym wcześniej zajmował się Rush, który odkrył to w trakcie lektury scenariusza.

„Kiedy poznajemy Ephraima,” mówi aktor, „może się nam wydawać, że jest on kolejnym biurokratą, w rzeczywistości, mężczyzna staje się on mentorem Avnera, który przechodzi przez bardzo trudną próbę jako zabójca. Ephraim pojawia się jak duch, aby odpowiedzieć na jego moralne - i nie tylko - wątpliwości.”

Rush, który pamięta jak w Australii, mając 21 lat oglądał masakrę w Monachium, był bardzo zainteresowany koncepcją filmu. „Dla mnie Monachium to międzynarodowy thriller szpiegowski oparty na autentycznych wydarzeniach, w które wplecione są wątki postaci przechodzących dramatyczny proces odkrywania samych siebie,” komentuje.

Rush wzorował akcent postaci i jej zachowanie na kilku postaciach historycznych. „Poprosiłem, aby jeden z naszych nadawców telewizyjnych przesłał mi materiały filmowe dotyczące Menachema Begina,” mówi Rush, „Ich historie – mojego bohatera i Begina - są bowiem dosyć podobne – przechodzenie od politycznego radykalizmu na bardziej konserwatywną pozycję rządową.”

Podczas udoskonalania wyglądu postaci, Spielberg stwierdził, że zawsze postrzegał graną przez Rusha postać, jako mężczyznę w typie Arthura Millera i zasugerował, aby aktor zaczesał do tyłu włosy z czoła. W swoim konserwatywnym garniturze, okularach w grubych rogowych oprawkach, Rush stał się idealnym Ephraimem.

Do obsady dołączył także legendarny francuski aktor Michael Lonsdale, który wcielił się w postać Papy, Francuza handlującego informacjami i będącego dla młodego agenta Avnera kimś w rodzaju ojca. Lonsdale oglądał wydarzenia w Monachium i kiedy dowiedział się, że Steven Spielberg zamierza zrealizować o tym film, nie miał wątpliwości, że chce wziąć udział w tej produkcji. „Praca ze Stevenem Spielbergiem była olbrzymią przyjemnością i zaszczytem,” mówi aktor.

Kolejną bohaterką filmu jest młoda żona Avnera, Daphna, którą ten musi zostawić, mimo tego, że kobieta spodziewa się ich pierwszego dziecka. W tę postać wcieliła się izraelska aktorka Ayelet Zurer. Podczas tajnej misji Avnera, Daphna jest dla niego jedynym trwałym związkiem z prawdziwym życiem.

„Na początku filmu Daphna jest bardzo naiwna i szczęśliwa,” mówi Zurer. „Uważa, że ich wspólna przyszłość będzie wspaniała. Jest w ciąży, co oznacza zupełnie nowe życie. Kiedy Avner odchodzi, Daphna wie, że może być w niebezpieczeństwie, ale chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, przez co tak naprawdę przechodzi jej mąż. Kiedy Avner do niej wraca, jako złamany człowiek, bardzo ją to boli. Uważam, że każde z nich na swój sposób prezentuje utratę niewinności przez naród, a może nawet cały świat.”

Nie ważne, czy byli to weterani teatru, gwiazdy filmu, czy debiutanci, każdy z aktorów wziął udział w realizacji Monachium, po części, dlatego, żeby nie stracić szansy współpracy ze Stevenem Spielbergiem. Możliwość pracy z uznanym reżyserem sprawiła między innymi, że w obsadzie drugoplanowej znaleźli się tak uznani aktorzy, jak Izraelczyk Moshe Ivgy, w roli legendarnego agenta Mossadu Mike’a Harari oraz Makram Khoury, który zagrał Waela Zwaitera, kuzyna Yassara Arafata, pierwszego celu grupy uderzeniowej Avnera. Znana palestyńska aktorka Hiam Abbass gra Marie-Claude Hamshari, której mąż jest celem agentów w Paryżu.

Jeden z członków obsady aktorskiej miał wyjątkowo bliski związek z opowiadaną w filmie historią – był to Guri Weinberg, aktor, który jest synem Moshe Weinberga, izraelskiego sędziego i byłego mistrza zapasów zabitego w Monachium, kiedy Guri miał miesiąc. Trzydziestotrzyletni Guri ma dokładnie tyle lat, ile miał jego ojciec w chwili śmierci.

„Podążanie śladami ojca i pokazanie tego, co przeżył było niezwykle intrygujące,” mówi aktor. „Wcielenie się w jego postać utrwaliło moje uczucia do niego, chociaż nigdy go nie znałem. Dzięki temu doświadczeniu byłem w stanie nawiązać z nim pewną relację.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Monachium
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy