Reklama

"Mój brat niedźwiedź": OPOWIEŚĆ O PRZEBACZENIU

Początkowe szkice scenariusza były wariacją na temat szekspirowskiego "Króla Leara", ale Blaise zdecydował się bardzo daleko odejść od tego wzorca. Potem pojawił się temat przebaczenia.

Film miał być opowieścią o młodym misiu oddzielonym od swojej matki na skutek ataku agresywnego, egoistycznego samca. Misiowi udaje się wydostać z rwącego strumienia, walczy o przetrwanie. Pomaga mu w tym stary, ślepnący niedźwiedź. Miś nie wie, że to właśnie on jest winny jego nieszczęścia. Zaprzyjaźniają się. Ale pewnego dnia obaj stają przed obliczem prawdy: to właśnie ten stary samotnik jest winny niedoli młodego misia. Czy będą sobie w stanie wybaczyć?

Reklama

Scenariusz jednak nadal ewoluował. Żródłem natchnienia były dla twórców... popularne piosenki. Chuck Williams wspominał, że wielkie wrażenie na całym zespole twórców wywarła piosenka Harry Chapina "The Cat’s in the Cradle": "Gdy pierwszy raz słyszysz te piosenkę, on po prostu niemal łamie ci serce. Przepełnia ją uczucie smutku, że dorastający syn stał się w końcu taki sam jak ojciec. Chcieliśmy w naszym filmie zawrzeć podobny ładunek emocji".

BlaiseWilliams doszli do wniosku, że w filmie nie będzie tradycyjnego "czarnego charakteru". Zgodzili się też, że bracia - łosie Rutt i Tuke, mają nie tylko wnosić element komediowy, ale i odegrać ważną rolę w rozwoju akcji.

Schumacher nie był jednak zbyt zadowolony z pierwszych wersji scenariusza przedstawionych przez zespół. Zasugerował, aby ich twórcy zapoznali się dokładniej z legendami i mitami dotyczącymi niedźwiedzi.

Twórcy posłuchali rady zwierzchnika i zagłębili się w podania i opowieści dotyczące tych zwierząt, zwłaszcza powstałe w kręgu kulturowym Indian amerykańskich. Zwrócili zwłaszcza uwagę na różne warianty legendy o chłopcu przemienionym w niedźwiedzia, obecne zresztą i w innych kulturach. Taka przemiana jest okazją do nauki, do czerpania ze świata zwierząt tego, czego często brak w świecie ludzi. Zauważyli też, że te historie mówiły przeważnie w metaforyczny sposób o trudnościach w przystosowaniu się do społecznych reguł. Latem 1998 roku pojawiły się pierwsze pomysły wykorzystania mitów.

Nowy zarys scenariusza mówił teraz o indiańskim chłopcu, który od urodzenia był obdarzony niezwykłym darem - na noc mógł zmieniać się w różne zwierzęta. Ta odmienność izolowała go coraz bardziej od mieszkańców rodzinnej wioski, była też jedną z przyczyn konfliktów z ojcem. Pewnej nocy po burzliwej rozmowie z ojcem, chłopiec na stałe zmienia się w niedźwiedzia, ponieważ zaskakują go promienie wschodzącego słońca. Jest zagubiony i przerażony. Zaczyna się nim opiekować stary grizzly, ucząc go prawdziwych synowsko - ojcowskich więzi. "Zrozumieliśmy dopiero wtedy, że kluczowym momentem dla filmu jest moment transformacji, przemiany człowieka w niedźwiedzia" - wspominał Blaise. "Pobudził on też bardzo naszą wyobraźnię plastyczną jako animatorów".

Początkowo tę wstępną wersję scenariusza nazwano "The Shape Bender", następnie w ciągu miesiąca rozbudowano ja i nazwano "Shadow Bear". Puenta tej historii było to, iż okazało się, że grizzly, to w rzeczywistości ojciec chłopca, który miał podobną zdolność transformacji i skorzystał z niej nie chcąc stracić na zawsze syna. Ale z chwilą zatrudnienia zawodowych scenarzystów wyjściowy pomysł zaczął coraz bardziej ewoluować. Kolejne zmiany nastąpiły już w 2000 roku. Szefów wytwórni ciągle nie przekonywał scenariusz. Do następnych przeróbek przystąpili Lorne CameronDavid Hoselton. Kolejnych zmian dokonano po pierwszych pokazach testowych w Disney Studios w końcu 2000 roku. Zdaniem wielu krytyków film zawierał zbyt wiele znoszących się wzajemnie, cóż z tego, że istotnych tematów. Walker wspominał: "Dostaliśmy, delikatnie mówiąc zimny prysznic".

Przez kilka miesięcy trwały intensywne konsultacje scenariuszowe. Wreszcie jako główny scenarzysta został zatrudniony w lutym 2001 roku Steve Anderson ("Tarzan", "Nowe szaty cesarza"). "Moim zdaniem w tej przejmującej historii za dużo było melodramatu i zupełnie było brak poczucia humoru" - mówił. "Niemal każdy moment filmu wyglądał tak, jakby miał być wielką emocjonalna kulminacją. W dodatku w moim odczuciu wiele dialogów brzmiało nienaturalnie podniośle".

W rezultacie temat przebaczenia i przemiany pozostał w centrum fabuły, ale ona sama podległa radykalnej zmianie. Powrócono do tematu relacji braci, która była tak inspirująca na początku pracy. Jednak sugestia by Koda, potężny grizzly, przekształcił się w rozbrykanego niedźwiadka, a Kenai pozostał wielkim, lecz niedoświadczonym niedźwiedziem, początkowo wzbudziła ostry sprzeciw obu reżyserów, a także Andersona. Ale w końcu została przez nich zaakceptowana i rozwinięta.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Mój brat niedźwiedź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy