Reklama

"Miłość na zamówienie": O PRODUKCJI

35-letni Tripp (Matthew McConaughey) nigdy nie potrafił zdobyć się na opuszczenie rodzinnego domu. Zdesperowani rodzice mają już tego dość. Wynajmują więc piękną kobietę (Sarah Jessica Parker), która ma sprawić, żeby Tripp w końcu wyprowadził się z domu.

Wg Matthew McConaugheya, gwiazdy komedii romantycznej „Miłość na zamówienie”, Tripp ma bardzo praktyczne powody, aby nie wyprowadzać się z domu. „Uważa, że nie należy starać się naprawiać tego, co nigdy się nie zepsuło”, mówi. „Mieszka za darmo w świetnie urządzonym pokoju, a mama robi mu pranie. To po prostu coś na kształt wygodnego hotelu”.

Reklama

Wszystko, jednak diametralnie się zmienia, kiedy Tripp poznaje Paulę. Kobieta jest dokładnie taka, jaką sobie wymarzył - inteligentna, zabawna, utalentowana i piękna. Tripp nie wie, jednak, że istnieje powód, dla którego kobieta jest taka idealna - Paula została wynajęta przez jego rodziców, aby zmusić go do wyprowadzenia się z domu.

„Przypadek Trippa wydaje się być bardzo prosty,” mówi Sarah Jessica, która gra Paulę. „Kiedy, jednak Paula go poznaje, sprawy nie wydają się już takie oczywiste. Tripp to wykształcony, normalny facet i milion razy przystojniejszy od większości jej klientów. Z jakiegoś powodu, jednak nie potrafi opuścić rodziców.”

McConaughey, uznany ostatnio przez magazyn People za Najseksowniejszego Człowieka Świata, stwierdza, że położenie granego przez niego bohatera odzwierciedla rzeczywistość, w której żyje wielu współczesnych dwudziesto - i trzydziestokilkuletnich Amerykanów. „To zjawisko społeczne: dzieci dorastają, ale nie mają zamiaru wyprowadzić się z domu,” mówi.

„Przed rozpoczęciem przygotowań do filmu przeczytałem mnóstwo artykułów na ten temat,” mówi reżyser Tom Dey. „Odkryłem, że jest to uniwersalne zjawisko - każdy zna kogoś, kto mieszka z rodzicami, chociaż dawno już osiągnął wiek, w którym zwyczajowo należy wyprowadzić się z domu.”

Trzydziestokilkuletni człowiek mieszkający w domu rodziców, to zjawisko, któremu swoje strony poświęciły m.in. takie pisma jak USA Today, New York Times, Los Angeles Times, Time, Newsweek. Tom J. Astle i Matt Ember rozpoczęli pracę nad projektem dokładnie przyglądając się przedmieściom Los Angeles.

„Mam kilku sąsiadów, których dorosłe dzieci cały czas z nimi mieszkają,” mówi Ember. „Byłem zdziwiony, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że to zjawisko staje się normą.”

„Zaczęliśmy rozmawiać z rodzicami takich ludzi i sporo dowiedzieliśmy się na temat tego, jak ta sytuacja wpływa na całą rodzinę,” dodaje Astle. „Zastanawialiśmy się, jak można na nich wpłynąć, żeby zdecydowali się na wyprowadzkę, a potem skomplikowaliśmy trochę ten problem dodając szczyptę romantycznych uniesień. Zadziałało i okazało się, że taki pomysł na komedię jest bardzo na czasie.”

Jeśli chodzi o Deya, scenariusz „Miłości na zamówienie” stanowił świetną okazję do zrealizowania komedii romantycznej działającej na kilku poziomach. „To klasyczna historię, w której związek głównych bohaterów oparty jest na oszustwie. Jest jednak w filmie zwrot, dzięki któremu akcja zaczyna rozgrywać się na głębszym emocjonalnie poziomie. Dzięki tym wariacjom, film naprawdę świetnie się ogląda.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Miłość na zamówienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama