"Miasto 44": MILITARIA
Błyskawica, "goliat" i Pantera
Jak zapewniają twórcy, a wśród nich filmowy konsultant ds. pojazdów i militariów, Sebastian Draga, jeśli chodzi o skalę oryginalności użytego sprzętu i wyposażenia wojskowego to w polskiej kinematografii takiego filmu jak "Miasto 44" jeszcze nie było. "Statyści i epizodyści pojawiający się w dalszych planach noszą atrapy, ale główni bohaterowie mają przy sobie broń oryginalną, pochodzącą z lat 30. i 40. Mają w rękach autentyczną broń, która być może brała nawet udział w Powstaniu Warszawskim" - dodaje pirotechnik Arkadiusz Rośczak. Wszystkie elementy oryginalne są oczywiście odpowiednio przygotowane, pozbawione cech bojowych i w pełni bezpieczne.
Na potrzeby filmu powstały oczywiście niezliczone ilości replik różnego rodzaju uzbrojenia, m.in. tzw. sidolówka, granat wytwarzany w warunkach konspiracyjnych przez Armię Krajową, mający szerokie zastosowanie właśnie podczas Powstania Warszawskiego, czy trzonkowy granat niemiecki (stielhandgranate) używany przez całą II Wojnę Światową. W rękach walczących powstańców nie mogło zabraknąć pistoletu maszynowego Sten, który do Polski trafiał głównie drogą zrzutów z Anglii oraz pistoletu maszynowego typu Błyskawica. To jedyny rodzaj broni palnej w Europie opracowany specjalnie na potrzeby okupowanego państwa polskiego, wyprodukowany i używany na jego terenie. "Żadna inna organizacja nie opracowała własnego pistoletu maszynowego, jego użycie ograniczyło się do Powstania, dlatego Błyskawica stała się symbolem PW. Z 700 sztuk do dnia dzisiejszego zachowało się zaledwie 6." - wyjaśnia Sebastian Draga.
Na planie filmu pojawia się również "goliat", mina samobieżna, zdalnie sterowana z napędem spalinowym; jej zasięg obejmuje kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt metrów. W "Mieście 44" "wystąpiły" dwie takie miny: jedna została wypożyczona, druga wykonana specjalnie na potrzeby filmu. Jeszcze groźniejsza jest jej siostra - niemiecka mina samobieżna Borgward, która mogła być detonowana zdalnie - od jej wybuchu na warszawskiej Starówce zginęło kilkuset powstańców i cywilów.
Z Żukowa koło Gdańska na plan filmu czterokrotnie przyjeżdżała replika czołgu Pantera, natomiast działo samobieżne Hetzer było ściągane z Gostynia. W sumie na planie filmu "Miasto 44" pojawiło się ok. 30 modeli różnych epokowych pojazdów: od rowerów poprzez motocykle do ciężarówek. Sebastian Draga nie ukrywa, że największy problem był właśnie z pojazdami cywilnymi: "wojenne często wykorzystywane są w rekonstrukcjach, na cywilne nie ma po prostu zapotrzebowania. Np. auto Beksy to przedwojenny Citroën, pożyczony na potrzeby filmu od kolekcjonera, pana Jacka Kopczyńskiego z Łodzi."