Reklama

"Melinda i Melinda": MELINDA I MELINDA... I WOODY

Woody Allen przyznaje, że nigdy nie będzie w stanie zrealizować wszystkich pomysłów na film, które przychodzą mu do głowy. W ”Melindzie...” reżyser – od ponad trzydziestu lat uważany za jednego z najwybitniejszych twórców współczesnego kina – porusza wątki, które przewijają się przez wszystkie jego filmy: osobiste zmagania z problemami moralnymi, tożsamością, intymnością i zazdrością oraz romantyczne perypetie miłosne. Film otwiera scena, w której czwórka nowojorskich intelektualistów spotyka się na kolacji w deszczowy wieczór. Prosta anegdota sprawia, że dwaj pisarze, Max (Larry Pine) i Sy (Wallace Shawn), zaczynają rozmawiać na temat dwoistości natury ludzkiej, której symbolem jest komediowa/tragiczna maska teatralna. Ilustracją ich wywodów stają się dwie wersje losów enigmatycznej kobiety o imieniu Melinda – komiczna i bardziej poważna.

Reklama

”Większość historii, które opowiadam w swoich filmach, można potraktować komediowo lub dramatycznie, a ja z reguły wybieram wariant komediowy” – mówi Woody Allen. – ”Tym razem jednak postanowiłem opowiedzieć moją historię w obu wariantach”.

W ”Melindzie...” Allen ukazuje swe ulubione środowisko – nowojorski światek neurotycznych artystów i intelektualistów, których życie nieustannie się komplikuje. Reżyser mówi: ”Nie był to świadomy wybór, lecz czysty przypadek, po prostu jeden z pomysłów, który przyszedł mi do głowy. Muszę przyznać, że mam niezłą inwencję. Bez przerwy przychodzą mi do głowy nowe pomysły”.

Najciekawsze jest to, że żadna z historii, którą oglądamy w filmie, nie jest prawdziwa: ”Losy Melindy, i to zarówno w wydaniu komediowym, jak i tragicznym, są dziełem wyobraźni Sya i Maxa, którzy toczą swą dyskusję przy kolacji. Jeden z nich skłania się ku komedii, drugi optuje za wersją bardziej dramatyczną. Ich opowieści czasem się ze sobą splatają, a czasem toczą zupełnie odrębnymi torami” – mówi Allen.

”Zawsze uważałam, że obie Melindy startują z podobnego punktu” – mówi Radha Mitchell, która wciela się w postać tytułowej bohaterki. – ”Jedna z nich patrzy na świat bardziej dramatycznie, podczas gdy druga żyje nadzieją”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Melinda i Melinda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy