Reklama

"Matrix Rewolucje": PROJEKTOWANIE REWOLUCJI

Bracia Wachowscy od samego początku widzieli swoją opowieść jako cykl trzech filmów, "Matrix Reaktywacja" i "Matrix Rewolucje" miały być drugim i trzecim rozdziałem opowieści zapoczątkowanej w filmie "Matrix". Oba sequele kręcono w trakcie 270 dni zdjęciowych. Zdjęcia rozpoczęły się w marcu 2001 roku w Kalifornii, koniec zdjęć kalifornijskich miał miejsce w czerwcu. Po krótkiej przerwie produkcję wznowiono we wrześniu, tym razem w Sydney w Australii, gdzie trzy lata wcześniej nakręcono całego "Matrixa". "Reaktywacja" i "Rewolucje" zrealizowane zostały głównie w studiach wytwórni Fox. Produkcja zakończyła się w sierpniu 2002 roku.

Reklama

Podczas prac nad filmem w samej Australii stworzono ponad 3500 nowych miejsc pracy, zatrudniono 80 aktorów i setki statystów. – To była naprawdę potężna operacja – mówi producent Joel Silver. – Zatrudnialiśmy jednocześnie tysiące ludzi. Mieliśmy szczęście, że udało nam się pracować z większością tych osób, które pracowały przy "Reaktywacji".

Jednym z pierwszych zatrudnionych był artysta Geof Darrow, którego ilustracje do komiksu Hard Boiled były źródłem inspiracji dla braci Wachowskich. Zatrudniono go do przedstawienia graficznej wizji postapokaliptycznego świata maszyn. Darrow stworzył niezwykle szczegółowe projekty maszyn i planów wykorzystane w oryginalnym "Matrixie". Artysta odgrywał podobną rolę w trakcie produkcji filmów "Matrix Reaktywacja" i "Matrix Rewolucje", stworzył koncepcyjne wizje Syjonu, olbrzymiego Miasta Maszyn i zamieszkujących je, podobnych do insektów istot, opracował dokładny wygląd Strażników, poduszkowców floty Syjonu i Osobistych Pancerzy Bojowych.

Podczas projektowania wyglądu świata filmów dział artystyczny zatrudniał ponad 400 osób, którymi kierował Owen Paterson. Podczas produkcji "Matrixa" Paterson musiał zbudować 30 planów, tym razem w kolejce czekało ponad 150. – To naprawdę olbrzymia liczba planów do wybudowania, zwłaszcza kiedy weźmie się pod uwagę ograniczone miejsce, jakim dysponowaliśmy – przyznaje Paterson. – Niektóre plany wykorzystywano zaledwie kilka dni. Skonstruowanie ich wszystkich wymagało ogromnego wysiłku ze strony Hugh Bateupa i kierowanego przez niego zespołu pracowników. Sprawna budowa planu, pomoc w kręceniu zdjęć, a następnie demontaż starego i budowa nowego wymagały olbrzymiego doświadczenia i sprawnej koordynacji działań wielu osób.

Najtrudniejszym planem, jaki musiał wybudować zespół ludzi kierowany przez Patersona, było podziemne miasto Syjon. – Syjon to przeciwieństwo Matrixa – wyjaśnia Paterson. – Nie widać tu zaawansowanej techniki, miasto mieści się w pobliżu środka Ziemi. Z wyglądu przypomina raczej projekty przemysłowe z początku XX wieku, mało ozdobne lecz bardzo praktyczne.

Syjon ma kilka poziomów, na górnym mieści się baza poduszkowców, gdzie cumuje flota. Wojska Syjonu, wspomagane przez grupy ochotników takich jak Zee, Charra i Dzieciak rozpaczliwie bronią tego miejsca przed atakiem Strażników. – Rejon dokowania wygląda jak wielki, zaokrąglony zbiornik, do którego przyklejone są platformy lądownicze wielkości lotniskowców, pomiędzy nimi wiją się chodniki, widać bunkry amunicyjne i windy – opisuje Paterson. – Cała ta część jest bardzo stara, wyraźnie widać, że wymaga pilnej naprawy. Mocno ją postarzyliśmy.

W trakcie budowy tego planu ludzie Patersona wykonali komputerowe, trójwymiarowe modele doków Syjonu i wszystkich stref miasta, a także sterowni poduszkowców i ich głównych pokładów. Modele te wykorzystano następnie podczas budowy normalnych planów, pomogły one także zespołowi do spraw efektów wizualnych, który użył je do realizacji sceny oblężenia Syjonu.

Rozmaite działy spędziły blisko rok współpracując przy stworzeniu Bojowych Pancerzy Osobistych, które satysfakcjonowałyby Wachowskich. Pancerze te to wielkie maszyny, wykorzystane przez armię Syjonu w walce z Armią Maszyn. Posługując się rysunkami Darrowa i planami technicznymi, stworzonymi na ekranie komputera, wybudowano w końcu makiety naturalnej wielkości – wysokie na 6 metrów. Można je opisać jako ważące dwie i pół tony stalowe szkielety. Każda makieta mogła ruszać stalowymi ramionami, co wykorzystano później w animacjach, przygotowanych przez zespół VFX. W filmie wykorzystano także zbliżenia dokładnie wykonanych korpusów makiet.

Podczas realizacji scen, do których zespół grafików komputerowych dodał potem Bojowe Pancerze Osobiste, "siedzący" w nich aktorzy znajdowali się w rzeczywistości w specjalnie zaprojektowanych wózkach, podłączonych do czujników wykorzystywanych do przechwytywania ruchu. W trakcie postprodukcji wózki zamieniono na pancerze, a przechwycone ruchy posłużyły do opracowania niezgrabnych ruchów ciężkich maszyn. – Makiety tych pancerzy składają się z ponad 1000 części – informuje Paterson. – Stworzenie tak skomplikowanych, w części ruchomych rekwizytów, wymagało wytężonej pracy licznego zespołu inżynierów. (W trakcie oblężenia Syjonu na ekranie widać przez chwilę kierownika zespołu do spraw efektów wizualnych Johna Gaetę i rysownika Geofa Darrowa – obaj są operatorami pancerzy).

Choć scena oblężenia została stworzona głównie przy wykorzystaniu komputerów, przygotowano także kilka fizycznie istniejących planów, gdzie nakręcono wybuchy. Pracownicy Patersona wybudowali także plan, na którym filmowano szturm Zee i Charry na Kopacze. Na planie widać głównie betonowe ściany poprzecinane wielkimi, stalowymi rurami i plątaninę drabinek i włazów – górna część tego planu to kanał techniczny, gdzie obie kobiety przygotowują swój atak ostatniej szansy.

Dział artystyczny wykonał także kilku Strażników, ale "jedynie martwych" – jak to określił Paterson. (Kierowany przez niego zespół wybudował siedmiu Strażników wykorzystywanych podczas zdjęć i 30 rozbitych wraków). - Kierowany przeze mnie dział wykonał pierwszego Strażnika na podstawie zdjęć z filmu. Odlaliśmy jego części, zrobiliśmy kopie, pomalowaliśmy. Tekstury komputerowych maszyn powstały w oparciu o nasz model – mówi kierownik produkcji. – Rozbici Strażnicy byli mi potrzebni głównie do dekoracji przejść, szybów i bunkrów - wyjaśnia. – Chciałem, żeby na ekranie widać było nie tylko gruzy, rumowisko i części zniszczonych pancerzy. Rozbici Strażnicy pomagali także aktorom, łatwiej było im wyobrazić sobie wszechobecne, mechaniczne macki, które dodano potem w postprodukcji. Podobnie jak w przypadku budowy makiet pancerzy bojowych, także i przy Strażnikach współpracowaliśmy z wieloma innymi działami. Wszyscy spisali się doskonale.

Zespół Patersona musiał często budować dwie lub trzy wersje tego samego planu, by przedstawić go w różnych stadiach zniszczenia. Plany takie jak klub Hell Coat Check i Mroczna Wieża – stojący na uboczu wieżowiec, będący tłem walki Neo i Agenta Smitha – musiały być na tyle solidne, by wytrzymać wyczyny grających w nich aktorów. – Większość planów zaprojektowano w ten sposób, by jak najlepiej współdziałały z efektami specjalnymi. Część z nich skonstruowano tak, że można było je zawalić, czy na zawołanie częściowo zburzyć – mówi kierownik produkcji. Ponieważ scenariusz wymagał licznych efektów pirotechnicznych, projektując plany musieliśmy brać pod uwagę względy bezpieczeństwa.

Paterson i kierowani przez niego ludzie stworzyli także kilkadziesiąt "lalek" Agenta Smitha, wykorzystane do roli obserwatorów w trakcie walki Smitha i Neo. Dzięki temu zmniejszono liczbę ujęć komputerowych, zrobionych dla potrzeb tej sceny. – Najwięcej wysiłku w stworzenie tych lalek włożyli Hugh Bateup i Peter Wyborn, odtworzyli najdrobniejsze odcienie skóry, szczegóły twarzy i fryzury Hugo. Ich lalki wyglądały dokładnie tak, jak Weaving – zachwyca się Paterson.

Zespół artystyczny filmu zajął się postarzeniem planów, przedstawiających kanały w realnym świecie, chodziło o to, by widać było na nich upływ czasu, brak konserwacji. Tunele te wykorzystywały poduszkowce armii Syjonu do przedostawania się na głębokość, z której mogły włamać się do Matrixa. – Kanały musiały wyglądać niebezpiecznie, chcieliśmy, by na pierwszy rzut oka widać było, że są sceną bitwy trwającej od wielu lat – mówi Paterson.

W każdym możliwym przypadku ludzie Patserona starali się powtórnie wykorzystywać materiały użyte już wcześniej na innych planach, część nowych planów wybudowano zresztą posługując się elementami starych, już wykorzystanych. Po zakończeniu sceny pościgu na autostradzie, olbrzymią ilość drewna, jaka pozostała po rozebranym planie przekazano Meksykowi, gdzie wybudowano z nich ponad 100 domów dla biednych rodzin. – Plany, które wykorzystywaliśmy w "Rewolucjach", przetworzyliśmy w inny sposób – wyjaśnia Paterson. – W tej części wszystko jest zaokrąglone i stalowe. Wszystko ma skomplikowane kształty. Mało było planów, na których elementy stalowe dały się przetworzyć i powtórnie wykorzystać. Mimo to kierownikowi produkcji udało się tak zaprojektować znaczną część planów, że wykorzystywano po kilka razy te same elementy, co zmniejszało koszty. Plany poduszkowców Nebuchadnezzar, Mjolnir i Vigilant wykorzystują tę samą podstawę i mechanizmy foteli, choć obudowano je innymi ścianami i urządzeniami. Wiele wspólnych elementów posiadały także plany klubu Hell i metra.

Paterson pracował także bardzo ściśle z projektantką kostiumów Kym Barrett, oboje musieli zadbać o to, by kolory wykorzystywane w projektowanych przez nich elementach świata filmu pasowały do siebie. – Mówiąc krótko, Matrix ma lekko zielony odcień, podczas gdy świat rzeczywisty lekko niebieski – mówi Paterson. – Doskonale sprawdziło się to w przypadku kostiumów i planów, oba elementy uzupełniały się, kolor kostiumów dopełniał barw planów. Wydaje mi się, że rezultat końcowy jest naprawdę doskonały.

- Wszystko co zobaczycie na ekranie, powstało najpierw w umysłach Larry’ego i Andy’ego – mówi Paterson. – Muszę powiedzieć, że stworzenie czegoś takiego na podstawie opisu, szkicu czy rysunku jest czymś wspaniałym. Jestem dumny z mojego zespołu, z tego że mogłem pracować przy powstawaniu tego filmu.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Matrix Rewolucje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy