Reklama

"Matrix": PLAN FILMOWY

Kiedy rozpatrywano najbardziej atrakcyjne miejsca dla realizacji zdjęć, Australia od pierwszej chwili miała zwolenników.

Mówi jeden z kierowników produkcji oraz Australijczyk z pochodzenia Andrew Mason: "Australia to miejsce rozkwitającego przemysłu filmowego oraz niebywałe źródło talentów". Mason, który wcześniej był producentem „Dark City” w reżyserii Alexa Proyasa, również realizowanym w jego rodzinnym kraju służył pomocnymi radami w doborze odpowiednich i najlepszych specjalistów oraz lokalizacji na plan ‘The Matrix”.

Reklama

„The Matrix” kręcono w Sydney przez dwa miesiące, wykorzystując nie tylko studia filmowe i ich dekoracje, lecz także miejscowe ulice, dachy i opuszczone magazyny. Joel Silver entuzjastycznie odnosił się do Sydney jako miejsca głównej produkcji: "Doświadczenie filmowe, konkurencyjne opłaty oraz wyjątkowe możliwości tego miasta do dostosowania się praktycznie do każdego produkcyjnego zadania, to wszystko znacznie podnosiło jego, już i tak wysokie walory. Wspaniała architektura, położenie geograficzne utwierdziło nas w przekonaniu, że dokonaliśmy właściwego wyboru!".

Zadanie stworzenia futurystycznych dekoracji, łącznie ponad 30, powierzono scenografowi OWENOWI PATERSONOWI. Dwa największe stanowiły wnętrze Nebuchadnezze - siedliska Morfeusza i jego zwolenników, oraz budynku rządowego, na którego potrzeby zaadaptowano jeden z budynków biurowych w Sydney. Na planie zamontowano ponadto olbrzymie światła oraz wielkie tło, aby oświetlenie sprawiało naturalne wrażenie.

Mówi Paterson: "W scenariuszu była sekwencja strzelaniny, która rozgrywała się w budynku biurowym. Oczywiście nie było sposobu na zrealizowanie tego w 'naturalnym środowisku'. Zbudowaliśmy więc stalową konstrukcję na scenie, zbliżoną kształtem do dzisiejszych drapaczy chmur. Potrzebowaliśmy jedynie tła, które sprawiałoby wrażenie realnego widoku z okien. Pełnego obrazu dopełniło odpowiednie oświetlenie".

Wyjaśnia kierownik produkcji Barrie Osborne: "Oświetlenie wydawało się być 35 milimetrowym odbiciem powiększonym do ogromnych rozmiarów. Trzeba zaznaczyć, że zdjęcia kręciliśmy specjalnymi kamerami. Światło miało około 12 metrów szerokości i 48 m długości!'.

Dodaje producent Joel Silver: "To bez wątpienia najdłuższy strumień światła, jaki widziałem na planie filmowym. Zaletą było to, że kiedy kręciliśmy w dekoracjach budynku biurowego, jednocześnie używając jego pełnej mocy, można było odnieść wrażenie przebywania w tym miejscu. Przygotowując doskonałe tło skorzystaliśmy z pomocy wykreowanych przez komputer obrazów. Musieliśmy, niestety, usunąć słynną Operę w Sydney oraz most, ponieważ akcja filmu rozgrywa się w mieście bez nazwy, nie w Sydney".

"Patrzę na ‘The Matrix’ jak na przełomowy krok w historii kina. Stylistyka, efekty specjalne łącznie z sekwencjami czystej akcji. Tego jeszcze nikt przed nami nie próbował. Ponadto na planie używaliśmy stylów walk oraz technik fotograficznych, które nie były dostępne jeszcze sześć miesięcy wcześniej. Nie wspominając o pracy kaskaderów, którzy byli zadziwiający. Wachowscy to prawdziwi wizjonerzy, chciałbym pozwolić sobie na stwierdzenie, że „The Matrix” będzie obrazem, który na nowo zdefiniuje pojęcie gatunku kina akcji. Jest wyjątkowo spektakularny" - kończy Silver.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Matrix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy