Reklama

"Marsjanin Mercano": STRESZCZENIE

Tytułowy Mercano to spokojny mieszkaniec Marsa. Pewnego dnia sielankowe życie kosmity zakłóca spadająca sonda, która zabija jego Coś-na-kształt-psa. Zrozpaczony Mercano wysłuchuje paradoksalnej informacji pochodzącej z innej planety: „przybywamy w celach pokojowych i nie chcemy nikogo skrzywdzić”. Pałający żądzą zemsty za rozkwaszenie swojego pupila Mercano, wybiera się na Ziemię, aby wyrównać porachunki z jej mieszkańcami. Sprawy się nieco komplikują, kiedy jego statek kosmiczny ulega uszkodzeniu. Marsjanin ląduje awaryjnie w Buenos Aires, gdzie każda chwila przynosi zupełnie nowe i zaskakujące wydarzenia. Mercano trafia w ręce szefów międzynarodowej Korporacji, którzy przy pomocy jego nieziemskich umiejętności pragną zmonopolizować światowe rynki...

Reklama

Figlarny politycznie, błazenada z najazdu Marsjan na Ziemię. To promień światła wysłany przez niedocenianą subkulturę kina latynoamerykańskiego. Jedna z niespodzianek Festiwalu Filmów Latynoamerykańskich w Los Angeles.

Variety

Marsjanin Mercano to 72-minutowa argentyńska kreskówka. Dowcipna, brutalna i inteligentna. Typ: beavisibuttheadopodobna - nawet zaczyna się od pewnego włamania dokonanego przez dwóch kretynów. Potem na ekran wbiega Mercano - mały, w żółtym kubraku, z zieloną głową - i już nie schodzi aż do końca. Mówi zabawnie, myśli zabawnie. Generalnie jest zabawny. Utkwił na Ziemi i teraz próbuje się wydostać. Niestety, dostaje się w łapy megakorporacji. Już dawno w kinie nie spędziłem aż tak przyjemnie czasu. Cała sala, choć był późny niedzielny wieczór, płakała non stop ze śmiechu. Galopada trafnych i niegłupich dowcipów z apogeum w musicalowej końcówce.

Łukasz Figielski, Stopklatka

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Marsjanin Mercano
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy