Reklama

"Marmaduke - Pies na fali": O PRODUKCJI

Castingi to niezwykle ważny etap produkcji filmu. Twórcy "Marmaduke'a" musieli stawić czoło potrójnemu wyzwaniu : wybrać odtwórców roli ludzi, a także aktorów, którzy użyczą głosów zwierzakom i same zwierzaki. Zaczęli od tego ostatniego punktu czyli wybrania czworonogów. "Szukaliśmy charakternych zwierzaków, którym nie brakuje osobowości. Psiaki świetnie się spisały. Po raz pierwszy w życiu nie musiałem się kłócić z aktorami." - śmieje się reżyser Tom Dey chwaląc sobie pracę z "mokronosymi".

Tytułową rolę grają George i Spirit - ważące po 125 kilo dogi niemieckie. "George jest perfekcyjnie wyszkolony, a Spirit uwielbia draki i świetnie się sprawdził w wariackich scenach. Dzięki nim Marmaduke ma fantastyczną osobowość." - komplementuje swoich aktorów reżyser.

Reklama

Nie tylko George i Spirit zasługują na pochwały. Wszystkie zwierzaki dały z siebie wszystko. Współpraca z nimi jest równie trudna jak sprostanie wymaganiom i zachciankom super-gwiazd z Hollywood. Treser Michael Alexander jego ekipa wspomina, że zapanowanie nad futrzakami wymaga różnych sztuczek. I tak na przykład, żeby skupić na sobie ich wzrok używali? "Mięsnych okularów". Przyczepiano do oprawek smakołyka i zakładano aktorowi na nos dzięki czemu pies wiernie patrzył mu prosto w oczy? Nie jest to aktorstwo według metody Stanisławskiego, ale grunt, że przynosi efekt.

Zwierzaki stanowią zdecydowaną większość obsady. "Samych treserów było więcej, niż aktorów." - śmieje się William H. Macy. W filmie zagrało osiemdziesiąt psów i sześć kotów, a niektóre zwierzaki przeszyły nawet szesnastotygodniowe szkolenie. Reżyser wspomina, że z planu najbardziej zapamięta? ślinę. "Duże psiaki bez przerwy się śliniły, więc po tradycyjnym okrzyku "Cięcie!" musiałem dodawać "Wytrzyjcie ślinę z podłogi!"- mówi Dey.

Ekipa najlepiej zapamięta kręcenie zawodów surfingowych, w których wziął udział Marmaduke. Filmowcy poznali prawdziwe surfujące psy, okazało się, że psi aktorzy nie są gorsi. George uwielbia wodę i skoczył na falę bez cienia strachu. Oczywiście dodano efekty komputerowe, ale dzielny psiak dał z siebie wszystko.

Większość zdjęć powstała w Vancouver (Kolumbia Brytyjska, Kanada), a część na plażach południowej Kalifornii. Podczas kręcenia w Kanadzie kraj nawiedziła fala upałów, więc ekipa postawiła specjalne, klimatyzowane namioty, żeby zwierzaki nie padły z gorąca i miały siłę pracować. Jeśli chodzi o lokalizacje, warto wspomnieć o złomowisku, które jest dziełem scenografów. Umieścili na nim dziesiątki samochodów i neonów z lat pięćdziesiątych.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy