Reklama

"Malowany welon": POLITYKA I PROZA

Wtedy do zespołu dołączył reżyser John Curran: "Wiedzieliśmy, że nie była to polityczna ani historyczna epopeja, tylko osobiste dramaty na tle ówczesnych Chin. Czuliśmy wewnętrznie, że potrzebne jest jednak pogłębienie tła, na jakim toczy się opowieść. Edward zachęcał mnie do głębszego spojrzenia i poszukiwania szczegółów, które dodadzą smaku opowieści. Potrzebowaliśmy czegoś więcej."

Norton potwierdza: "Książka Maughama była, jeśli można tak powiedzieć klaustrofobiczna - nie było w niej prawie nic o Chinach, a tylko o Kitty, Walterze i ciemnych stronach brytyjskiego kolonializmu."

Reklama

"John Curran świetnie połączył społeczno-polityczną sytuację i głównym tłem filmu zrobił zamęt i wewnętrzny niepokój w ówczesnych Chinach", mówi Nyswaner.

Zgadza się z nim Norton: "John jak cytrynę wycisnął wszystko z historii tego okresu i sprawił, że Chiny nie stały się wyłącznie pięknym widoczkiem w tle naszej opowieści."

To Curran miał pomysł, żeby umieścić w filmie historię majowej masakry w Szanghaju w 1925 roku, kiedy to brytyjskie oddziały zabiły wielu chińskich demonstrantów. W następstwie tego anty-brytyjskie wystąpienia osiągnęły nowy wymiar i przez kraj przetoczyła się fala protestów.

"To był bardzo niebezpieczny moment, bo w tym czasie prawie połowa tego olbrzymiego kraju krzyczała do Brytyjczyków, żeby się wynosili," mówi Norton.

Ulubiona książka Nortona, "To Change China: Western Advisers in China" profesora Jonathana Spence'a, pomogła zespołowi pogłębić wiedzę na temat lat 20-tych w tym kraju. Autor opisywał ponad 300 lat wpływów misjonarzy, żołnierzy, lekarzy, nauczycieli, inżynierów i rewolucjonistów, którzy chcieli zmienić Chiny.

Norton i Curran byli tym tak zafascynowani, że użyli kilku tematów z książki, które pomogły im pogłębić charakter Waltera - typowego przedstawiciela zachodniej nauki, który po przyjeździe dowiaduje się, że nikt nie czeka tu na niego z otwartymi ramionami.

"Ta książka bardzo przybliżyła mi postać Waltera", mówi Norton. "Walter był jednym z tych ludzi, którzy mówili, że nie interesuje ich polityka ani zmiany społeczne. Jako naukowcy są tutaj tylko po to, aby polepszać życie ludzi. Tacy jak on nie dostrzegali, że jednak są częścią uciążliwej militarnej obecności."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Malowany welon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy