Reklama

"Lustro": STRESZCZENIE

Szef ochrony Woo (Yu Ji-Tae) bada sprawę szokujących samobójstw w świeżo odremontowanym centrum handlowym. Z jakiegoś powodu wszystkie ofiary odebrały sobie życie przed lustrem. Czy stoi za tym genialny seryjny morderca, czy to efekt działania jakiejś mrocznej, tajemniczej siły?

Szef ochrony Woo (Yu Ji-Tae) bada sprawę szokujących samobójstw w świeżo odremontowanym centrum handlowym. Z jakiegoś powodu wszystkie ofiary odebrały sobie życie przed lustrem. Czy stoi za tym genialny seryjny morderca, czy to efekt działania jakiejś mrocznej, tajemniczej siły?

Woo Young-Min, grany prze Yu Ji-Tae (Old Boy, Pani Zemsta) to były policyjny strzelec wyborowy, któremu bogaty wuj daje posadę szefa ochrony w swym ekskluzywnym centrum handlowym. Na kilka dni przed tym, jak sklep ma ponownie otworzyć swe podwoje, wyremontowany po ogromnym pożarze, w jednej z łazienek odnalezione zostaje ciało młodej dziewczyny. Początkowo wszystko wskazuje na samobójstwo, lecz kilka elementów nie pasuje do reszty układanki. Woo rozpoczyna wyścig z czasem, próbując zapobiec kolejnym ofiarom, co pcha go ku konfrontacji ze swym byłym policyjnym kolegą, stojącym na czele oficjalnego śledztwa.

Reklama

Drugi pełnometrażowy film reżysera i scenarzysty Kim Seong-ho jest mocno wystylizowaną krzyżówką typowego, powoli budującego napięcie azjatyckiego horroru i włoskiego gatunku giallo. Strona wizualna Lustra ewidentnie nawiązuje do wyrafinowanych dzieł Dario Argento i do klasycznego Sei donne per l'assassino Mario Bavy.

Choć "Lustro" jest filmem koreańskim, to wyraźnie czerpie z estetyki japońskiego kina grozy. Wspaniale wygrywa niepokój, poczucie zagrożenia bazując na elementach świata nieożywionego i wykorzystując drobne fobie życia codziennego, na które zwykle nie zwracamy uwagi.

To film mieszający gatunki, swobodnie przeskakujący pomiędzy elementami horroru, filmu zemsty, dramatu i kryminału. Pełen jest przepięknych scen i wystylizowanych sekwencji. Znajdziemy w nim kilka wspaniałych efektów specjalnych, lecz reżyser posługuje się nimi z rozwagą, nie topiąc swego dzieła w generowanych komputerowo obrazach, czerpiąc inspirację z włoskich filmów giallo pokazujących, że często to, czego nie widzimy jest o wiele bardziej przerażające od tego, co podane na tacy.

Dobry styl, sprawne połączenie kilku gatunków, świetna charakteryzacja i odrobina dobrze skonstruowanej azjatyckiej grozy czynią "Lustro" cennym nabytkiem w kolekcji każdego fana gatunku.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Lustro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy