Reklama

"Lot Feniksa": REALIZACJA

Prace nad ”Lotem Feniksa” rozpoczęły się w roku 1996, kiedy producent William Aldrich zaproponował szefom wytwórni Twentieth Century Fox, by zrealizowali nową wersję klasycznego filmu przygodowego, który w 1965 wyreżyserował jego ojciec, Robert Aldrich, twórca m.in. ”Parszywej dwunastki” i ”Co się zdarzyło Baby Jane?” (prawa do filmu należały do Foxa i wytwórni Williama Aldricha, The Aldrich Group). W 1997 Fox i Aldrich doszli do porozumienia i przez następnych kilka lat Aldrich pracował wraz z kilkoma autorami nad kolejnymi wersjami scenariusza.

Reklama

Wkrótce projektem zainteresował się producent John Davis, który zasugerował, by reżyserię filmu powierzyć Johnowi Moore’owi. Davis i Moore spotkali się wcześniej na planie ”Za linią wroga”. John Moore, który przyznaje, że samoloty są jego obsesją, bez wahania przyjął propozycję wyreżyserowania ”Lotu Feniksa”. Jak mówi: ”To nie tylko porywający film akcji, lecz także wspaniała opowieść o ludziach. Bohaterowie muszą dać z siebie wszystko w najgorszym momencie swojego życia. Mają narzędzia i wiedzę potrzebną do zbudowania samolotu, ale jeśli nie odnajdą w sobie nadziei, Feniks nigdy nie wzbije się w powietrze”.

Powierzenie Moore’owi reżyserii ”Lotu Feniksa” okazało się strzałem w dziesiątkę. John Davis mówi: ”John postrzega wszystko inaczej niż większość reżyserów. Wypracował własny język kina, dzięki czemu wszystko, co robi, wydaje się świeże i oryginalne. Kamera nie ma dla niego tajemnic”.

”John ma świetne wyczucie kina akcji. Zabiera widzów w miejsca, w których nigdy wcześniej nie byli” – mówi producent Wyck Godfrey.

Rolę Franka Townsa – życiowego bankruta, pilota, który likwiduje szyby naftowe w najodleglejszych zakątkach świata – powierzono Dennisowi Quaidowi, którego mogliśmy ostatnio oglądać w katastroficznym filmie ”Pojutrze”. Aktor mówi: ”Towns zapomniał, czym jest radość życia, jest zgorzkniały i cyniczny. Podobnie jak inni bohaterowie filmu musi zacząć od podstaw. Nasz film to opowieść o ludziach, którzy tracą wszystko, czym do tej pory żyli”.

Oponentem Townsa jest Elliott, dziwak, dla którego początkowo nie ma miejsca w grupie. W czasie lotu Elliott ostrzega Townsa, że nie ma szans, by wyszli cało z gwałtownej burzy piaskowej, w środek której trafiają. Towns lekceważy jego słowa, co prowadzi do tragicznych konsekwencji.

Elliotta gra Giovanni Ribisi (”Szeregowiec Ryan”, ”Między słowami”). ”Giovanni to aktor-kameleon, który lubi podkreślać dziwactwa granych przez siebie bohaterów” – mówi John Davis. – ”Uwielbia grać ekscentryków”.

Ribisi mówi: ”Elliott jest outsiderem. Początkowo widzowie nie wiedzą, kim jest i skąd pochodzi. Chcieliśmy, by zadawali sobie pytanie: ”Kim jest ten facet?”, bo takie właśnie pytanie zadają sobie Towns i drugi pilot AJ, gdy na pokład ich samolotu wkracza niepozorny facet w okularach. Gdy po katastrofie Elliott ujawnia, że jest projektantem samolotów, między nim a Townsem rozpoczyna się walka o władzę. Zakłóca ona budowę Feniksa – samolotu stanowiącego ostatnią nadzieję ocalonych. Moją uwagę zwróciły dynamiczne relacje łączące bohaterów, bo lubię filmy o ludziach, którzy muszą stawić czoła niezwykłym sytuacjom”.

Ribisi, który na prośbę reżysera Johna Moore’a nosi w filmie jasne włosy i okulary bez oprawki, do złudzenia przypomina Hardy’ego Krugera w wersji z roku 1965. Moore zaznacza, że wszelkie podobieństwa są dziełem przypadku: ”Celowo nie obejrzałem pierwszego filmu i prosiłem aktorów, by także tego nie robili, bo nie chciałem, byśmy opierali się na jakichkolwiek wzorach. Potem jednak wpadła mi w ręce okładka DVD z oryginalnym ‘Lotem Feniksa’ i ku swemu zdumieniu zobaczyłem na niej Giovanniego!”.

Głos rozsądku reprezentuje w filmie Kelly, kobieta, która zarabia na życie ciężką pracą na platformach wiertniczych. Twórcy dołożyli wszelkich starań, by uniknąć schematów typowych dla kina akcji: ”Nie chcieliśmy, aby Kelly była ‘jednym z chłopaków’” – mówi grająca ją Miranda Otto, która na planie ”Lotu Feniksa” zjawiła się po ukończeniu pracy nad ”Władcą pierścieni: Powrotem króla”. – ”Spodobało mi się to, że Kelly jest szefową szybu wiertniczego, a faceci ją uwielbiają, bo jest inteligentna i lojalna wobec nich. Nie przyjdzie im nawet do głowy, by do niej uderzyć”.

Kelly czuje, że grunt usuwa jej się spod nóg, gdy Ian, nasłany przez firmę spec od czarnej roboty, nakazuje jej zlikwidować szyb. Gdy samolot, którym lecą, rozbija się na pustyni, Ian – podobnie jak inni – musi stawić czoła dramatycznej sytuacji. Iana gra Hugh Laurie, brytyjski aktor, który zdobył popularność rolami w filmach ”Rozważna i romantyczna” oraz ”Stuart Malutki”.

Hugh Laurie mówi: ”Początkowo Iana trudno polubić, w końcu jednak podejmuje rzucone mu wyzwanie i bierze na siebie odpowiedzialność. Moim zadaniem było przekształcenie obłudnego potakiwacza w kogoś, komu widzowie będą kibicować”.

AJ, drugiego pilota, który uczy się życia w ekstremalnej sytuacji, gra Tyrese Gibson (”Zbyt szybcy, zbyt wściekli”). ”Uznaliśmy, że Tyrese i Dennis Quaid stworzą ciekawy duet. Trudno wyobrazić ich sobie razem, ale doskonale im się ze sobą pracowało” – mówi John Moore.

Tyrese Gibson dodaje: ”Mimo iż nie mówimy o tym w filmie, mam wrażenie, że Towns wziął AJ pod swoje skrzydła – i to zarówno w sensie przenośnym, jak i dosłownym”.

W pozostałych rolach wystąpili: Kirk Jones jako Jeremy, jednooki gitarzysta; Jacob Vargas w roli Sammiego, hiszpańskiego kuchcika z ubogiej dzielnicy Nowego Jorku; Scott Michael Campbell jako Liddle, stateczny ojciec rodziny; Tony Curran w roli Rodneya, robotnika-twardziela; Kevork Malikyan jako Rady, Saudyjczyk, który doskonale zna pustynię – i niezliczone niebezpieczeństwa, które kryje oraz Jared Padalecki z serialu TV ”Kochane kłopoty” w roli Davisa, najmłodszego z nafciarzy.

Pełnoprawnym bohaterem filmu jest wojskowy samolot dostawczy C-119, zwany ”Superciężarówą”. Wdrożono go w latach 50-tych i wykorzystywano powszechnie przez następnych 20 lat. Obecnie C-119 należy do rzadkości. Po zakrojonych na szeroką skalę poszukiwaniach ekipa odnalazła trzy maszyny tego typu na złomowisku samolotów w Tuscon w stanie Arizona. Twórcom udało się także zlokalizować czwarty samolot, skonfiskowany poprzedniemu właścicielowi przez rząd Kenii. Wszystkie cztery samoloty, z których każdy ważył 20 ton, rozmontowano i przewieziono na plan w Namibii.

John Moore twierdzi, że opłacało się podjąć wysiłek związany z odnalezieniem samolotów, bo C-119 gra w filmie ważną rolę: ”Ten ‘kawałek aluminium’ jest jedyną nadzieją rozbitków” – mówi. – ”To wspaniała maszyna i piękny symbol nadziei naszych bohaterów”.

C-119 ma główny kadłub z dwoma ogonami z tyłu, dwa skrzydła i podwójne śmigło z każdej strony. W trakcie katastrofy wirnik przebija kabinę pilota, a od samolotu odrywa się luk bagażowy. Nietknięte pozostają jedynie dwa skrzydła, jedna sterburta i połowa luku.

Projektant samolotów Elliott stwierdza, że rozbitkowie są w stanie zbudować nowy samolot ze szczątków starego – zachowaną sterburtę wystarczy zmienić w kadłub, który połączony zostanie skrzydłami. Nowy samolot nosi nazwę ”Feniks”, symbolizującą odrodzenie, którego doświadczają bohaterowie filmu.

Ekipa zbudowała trzy wersje Feniksa. Pierwszy samolot powstał z myślą o ciągłości akcji. Drugi – używany w dalekich planach – skonstruowali specjaliści od efektów specjalnych. Był on wyposażony w silnik o dużej mocy i mógł rozwijać szybkość do 60 kilometrów na godzinę (prędkość, przy której podnoszą się skrzydła). Trzeciego Feniksa zbudowała ekipa scenograficzna. Pomógł on rozwiązać liczne problemy natury logistycznej.

Ekipę ”Lotu Feniksa” tworzyło 500 filmowców reprezentujących 16 różnych narodowości. Zdjęcia do filmu potrwały prawie 3 miesiące, a kręcono je w jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na Ziemi – na pustyni w Namibii. Teren ten słynie z niezwykłych wydm – najstarszych i najwyższych diun na świecie. Ekipa pracowała w skrajnie trudnych warunkach, zmagając się z nieznośnym upadłem, oślepiającym blaskiem słońca i gwałtownymi zmianami natężenia światła, które wywoływała mgła przybrzeżna.

Ekipa szukała położonych na uboczu, niezamieszkałych obszarów, które podkreśliłyby izolację bohaterów, zagubionych w sercu pustyni. Początkowo filmowcy rozważali możliwość zrealizowania filmu w plenerach Maroka, Australii i pustyni Gobi (gdzie toczy się akcja), szybko jednak przekonali się, że pustynie pełne są dziś słupów telegraficznych, domów i autostrad. W końcu wybór padł na Namibię, gdzie wciąż podziwiać można piękną pustynię z bezkresnymi wydmami. W pobliżu planu znajdowało się nadbrzeżne miasto, w którym rozlokowała się ekipa. Gdy ogląda się to miejsce z lotu ptaka, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że bohaterowie znaleźli się w kompletnej głuszy.

Reżyserowi Johnowi Moore’owi zależało ponadto, by na pustyni nie rosły żadne rośliny. Jak mówi: ”Żadnych roślin, żadnej wody, żadnej nadziei”. Aby nie zachwiać delikatnej równowagi ekologicznej, członkowie ekipy nie wycięli, ani też nie przesadzili żadnej rośliny. Na prośbę reżysera scenografowie przykryli 2.000 krzewów i drzew, wiele z nich spotykanych tylko w Afryce. Po zakończeniu prac ekipa zarządziła rekultywację nie tylko terenów, na których kręcono zdjęcia, lecz także pobliskich obszarów, zniszczonych przez turystów licznie odwiedzających ten rejon. Wysiłki filmowców spotkały się z uznaniem ministra środowiska i turystyki Namibii.

Na planie filmowcy stanęli przed jeszcze jednym problemem – piasek z wydm, które stanowią tło wielu scen, bez przerwy przesypywał się pod wpływem wiatru, co groziło zerwaniem ciągłości akcji. ”Przed każdym kolejnym ujęciem zagrabialiśmy i formowaliśmy diuny, a one natychmiast wracały do stanu wyjściowego...” – mówi scenograf Patrick Lumb.

Aktorzy dzielnie zmagali się z wyzwaniami, których nie szczędziła im pustynia. ”Jako aktor nigdy nie doświadczyłem czegoś podobnego. Cały dzień brnąłem w piachu i walczyłem z wiatrem, który wiał mi w twarz z szybkością 75 kilometrów na godzinę” – mówi Dennis Quaid.

Tyrese Gibson mówi: ”Czułem się jak jeden z bohaterów naszego filmu. Pod koniec zdjęć pustynia całkowicie mną zawładnęła”.

Hugh Laurie dodaje: ”Każdy z nas przeżywał chwile, w których czuł, że traci rozum. Wszyscy czuliśmy się jak rozbitkowie zagubieni na pustyni. Na szczęście znaleźliśmy się tam w doborowym towarzystwie!”.

W scenie katastrofy wykorzystano specjalne zawieszenie, które symulowało atak burzy piaskowej. Na aktorach pozostawiło to niezatarte wrażenie. ”Czegoś takiego nie mają nawet w Disneylandzie” – mówi Giovanni Ribisi. Miranda Otto dodaje: ”W scenie tej nasi bohaterowie dosłownie drżą o swoje życie. Myślę, że żaden z nas nie musiał się specjalnie wysilać, by to zagrać...”.

Twórcy są przekonani, że dzięki wspaniałym plenerom i spektakularnym scenom akcji ”Lot Feniksa” zjedna sobie całe rzesze widzów. Jak mówi John Moore: ”Myślę, że ‘Lot Feniksa’ to film dla każdego. To idealna rozrywka na sobotni wieczór. Starsi widzowie docenią dramatyczną wymowę filmu, a młodszych porwie wir niezwykłej przygody”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Lot Feniksa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy