Reklama

"Lot 93": KOMPLETOWANIE OBSADY

Castingi odbywały się głównie w Nowym Jorku. Poszukiwano nie tylko aktorów, którzy przypominali ludzi znajdujących się w 2001 roku na pokładzie samolotu, ale także takich, którzy mieli jakieś doświadczenia związane z lotem i mogło to być pomocne w budowaniu postaci. Dla aktorów, którzy zgłosili się na przesłuchania, od samego początku jasny był niezwykły styl pracy Greengrassa - nie było scenariuszy, a aktorzy zostali wprowadzeni do pokoju przesłuchań w grupach. Wtedy właśnie przekazano im minimum niezbędnych informacji - głównie na temat tego, że film będzie opowiadał o locie 93 UA. Krzesła zostały ustawione w rzędach, tak jak w samolocie, i grupa otrzymała zadanie improwizacji (np. wejście na pokład, reakcja na porywaczy).

Reklama

Aktor David Rasche, obsadzony w roli pasażera Donalda Freemana Greene, wspomina, „Proces przesłuchań był bardzo tajemniczy - powiedzieli tylko, że film będzie o locie 93 i to wszystko. Interesujące było przyglądanie się ludziom, kiedy przechodzili przez różne etapy histerii i jak reagowali na sytuację. A potem nam podziękowano i to wszystko. Paul ma olbrzymią odwagę zagłębiania się w nieznane. Najtrudniejsze było dla mnie oddanie rzeczywistości - rzeczywistości, o której Paul myśli, że się wydarzyła, o której ja też tak teraz myślę... ale prawda jest taka, że nikt nie wie jak było naprawdę. To było fascynujące doświadczenie”.

Ponieważ reżyser musiał stworzyć na ekranie wiarygodną prawdę, film wymagał zaangażowania doświadczonych członków załogi. Pilot linii pasażerskich J.J. Johnson (kariera w United Airlines) rekomendowany przez jednego z kolegów, otrzymał telefon od agenta, który chciał wiedzieć, jak szybko może on być w Nowym Jorku na rozmowie - oczywiście w mundurze kapitana. Johnson został obsadzony w roli kapitana Jasona Dahla.

Rolę pierwszego oficera LeRoya Homera przyjął Gary Commock, który jest pilotem od ponad 10 lat. Z pięciu stewardess lotu 93 United, dwie - Sandra Bradshaw i Lorraine G. Bay - zostały zagrane przez aktorki, które wcześniej pracowały jako stewardessy w UA: Trish Gates i Nancy McDoniel. Ich doświadczenie było nieocenione dla innych aktorów, a szczególnie dla tych zaangażowanych jako załoga samolotu - często zwracali się do nich po rady dotyczące zachowania procedur w czasie lotu.

Inne role także zostały powierzone tym, którzy byli najlepiej do nich przygotowani - cywilnym i wojskowym kontrolerom (niektórzy z nich mieli służbę 11 września), których wymieszano z aktorami na planach filmowych na wieży w Newark, oraz centrach dowodzenia w Herndon, Bostonie, Nowym Jorku i Cleveland. Bostoński kontroler Thomas „Tommy” Roberts; specjalista wojskowy Colin Scoggins; oraz major James Fox, sierżant Jeremy Powell byli wśród tych, którzy teraz przed kamerami odgrywali wydarzenia, których byli świadkami prawie pięć lat temu.

Kontroler lotu Ben Sliney początkowo został zaangażowany jako konsultant. Jego prawie trzydziestoletnie doświadczenie w kontroli ruchu lotniczego i osobiste zaangażowanie w wydarzenia w 11 września (szef centrum dowodzenia w Herndon) były olbrzymią wartością dla Greengrassa i jego ekipy. Później został zaproszony do pracy przed kamerą, jako jeden z kontrolerów w Nowym Jorku. Ostatecznie jednak, Ben Sliney zagrał Bena Slineya, jednego z kluczowych uczestników tamtych wydarzeń.

Także wtedy ekipa realizacyjna rozpoczęła poszukiwania innego ważnego elementu, który miał odegrać bardzo istotną rolę w odtworzeniu tamtego dnia: samolotu. Na szczęście stosunkowo szybko udało się znaleźć dwudziestoletniego Boeinga 757 przeznaczonego na złom, który został zdemontowany i przewieziony do Pinewood Studios pod Londynem, gdzie stworzono plan zdjęciowy LOTU 93. Następnie posługując się liczącą ponad 9 tys. stron instrukcją, ekipa produkcyjna rozpoczęła składanie długiego na ponad 40 metrów kadłuba samolotu. Nie chodziło tutaj jednak o złożenie samolotu w jedną całość, ale rekonstrukcja kilku sekcji Boeinga - kokpitu, pierwszej klasy i kabiny pasażerskiej. Każda z nich mogła później zostać oddzielnie ustawiona na platformach symulujących ruchy samolotu (skręty, wznoszenie się, opadanie, turbulencje). Na kolejnych etapach, pion scenograficzny odpowiednio wyposażył wnętrza samolotu w związane z liniami UA elementy, tekstylia, oświetlenie, a nawet odpowiednie obrazy pojawiające się na monitorach w kabinie. Wszystko to miało, tak bardzo jak to tylko możliwe przypominać wygląd Boeinga 757, który pięć lat temu w poniedziałek 11 września, wystartował z Newark, a 90 minut później rozbił się na polu w Somerset County, Pensylwania, w pobliżu miasta Shanksville.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Lot 93
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy