Reklama

"Lilo i Stich": OD SCENOPISU OBRAZKOWEGO DO FILMU

W przeciwieństwie do innych filmów animowanych, przy których scenariusz i projekty plastyczne przygotowują różne ekipy, scenariusz i scenopis obrazkowy "Lilo i Sticha" jest dziełem tych samych ludzi - Chrisa Sandersa i Deana DeBlois, którzy sprawowali kontrolę nad każdym etapem produkcji. Dean DeBlois mówi: Chcieliśmy zrobić film, który emanowałby ciepłem i prostotą. Źródłem inspiracji były dla nas klasyczne filmy Disneya, takie jak "Dumbo" czy "Bambi", które wydają się czyste i nostalgiczne. Podczas, gdy ostatnie filmy animowane skupiały się na nowinkach technicznych, nam zależało przede wszystkim na rozwoju postaci. "Lilo i Stich" ma bardziej kameralny charakter, nie liczą się w nim sceny epickie i tłumy postaci, ale para tytułowych bohaterów.

Reklama

Chris Sanders mówi: Odrzuciliśmy wiele tradycyjnych chwytów narracyjnych, w tym podział na bohaterów dobrych i złych. Sprawdza się on w konwencji kina familijnego, nam jednak zależało na czymś innym. Nasi bohaterowie mają zarówno wady, jak i zalety, nieobce im są bowiem typowo ludzkie słabości. Lilo, Stich i Nani nie są ani dobrzy, ani źli. Mają swoje dobre i złe strony, podobnie jak każdy z nas. Dzięki temu łączące ich więzi nabierają bardziej subtelnego i dynamicznego charakteru. Naszym bohaterom zdarza się zrobić coś, czego potem żałują, ale żaden z nich nie jest tak naprawdę "zły". Najlepszym przykładem skomplikowanego bohatera jest Cobra Bubbles. Stanowi realne zagrożenie dla rodziny Lilo, ale widzowie przekonają się, że nie ma złych intencji - po prostu robi to, co musi robić. Od strony wizualnej nasz film jest bardzo kolorowy, kryje w sobie jednak potężny ładunek emocjonalny. Podobnie jak niegdyś "Bambi"... Lilo łączy cechy Deana i moje. Wydaje się przekonywająca, bo nie próbowaliśmy uczynić ją sprytniejszą od pozostałych bohaterów. Lilo nie jest superinteligentna - jest po prostu bystrą małą dziewczynką. Myślę, że skrywa w sobie mroczną stronę, której nie mają jej rówieśniczki i pozostali bohaterowie filmu. Budzi sympatię, bo stara się zrozumieć swoje błędy. Jest szczera i otwarta. Nie sposób jej nie pokochać...

Dean DeBlois dodaje: Podczas, gdy świat wokół niej pogrąża się w chaosie, Lilo zachowuje niezachwianą wiarę. Wierzy w siłę rodziny i jak nikt inny zdaje sobie sprawę, że rodzina to nie "pewnik", ale pojęcie, idea. Wiemy wszyscy, że nic nie jest doskonałe. Związki międzyludzkie nie są perfekcyjne, a rodziny nie zawsze bywają idealne. Nasza filmowa rodzina też może wydać się problematyczna, w końcu tworzą ją przybysz z kosmosu, młoda opiekunka i szalona mała dziewczynka - w ostatecznym rozrachunku liczą się jednak przede wszystkim łączące ich więzi.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Lilo i Stich
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy