Reklama

"Le quattro volte": KRYTYCY O FILMIE

"Tę z pozoru etnograficzną przypowieść napędzają kapitalne ślady banalnej codzienności (psy i kozy odgrywają przed kamerą niemal własny spektakl), która bez cienia pretensjonalności odsyła do czegoś więcej. Może właśnie do czystej duchowości (...)".
Paweł T. Felis, Gazeta Wyborcza, 27.07.2010

"Michelangelo Frammartino pokazuje nieubłagany cykl przyrody. Ale wznosi się ponad płaszczyznę banału. Umie tak operować niedopowiedzeniem, aby zamiast tchnąć w widza pewność co do porządku metafizycznego, zasiać w nim wątpliwości. Na ekranie nieustannie mieszają się różne porządki - rytuały religijne mieszkańców wioski, siła przypadku, prawo natury. Czy w tym wszystkim jest sens? Jakie jest miejsce człowieka w przyrodzie? Nie jest łatwo wypowiedzieć się na podobne tematy w sposób piękny i nieoczywisty. Frammartino się udało".
Krzysztof Kwiatkowski, KINO nr 9/2010

Reklama

"Spełnieniem kina czystego, które ani samo siebie nie unieważnia, ani nie podsuwa gotowych wytrychów, było włoskie Le quattro volte Michelangelo Frammartino, gdzie obserwując krzątaninę starego kalabryjskiego pasterza, nieoczekiwanie odrywamy się od ziemi. W oglądanej na ekranie wiosce czas jakby się zatrzymał, zapętlił w powtarzalnych cyklach natury - i tylko życie ludzkie, pozornie tak doskonale wpisane w ten rytm, skazane jest na cykl jak najbardziej pojedynczy i bezlitośnie skończony".
Anita Piotrowska, Tygodnik Powszechny, 8.08.2010

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Le quattro volte
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy